14

336 10 0
                                    

   Minął tydzień. Nie ruszyłam się przez ten czas z domu. Tom kilkakrotnie próbowali się ze mną skontaktować lecz dwa dni temu odpuścił. Do szkoły też nie chodziłam poprosiłam wujka aby mnie usprawiedliwił jakąś chorobą na co się zgodził gdyż i tak byłam wystarczająco do przodu z materiałem. Codziennie przychodził do mnie Luck. Za co byłam mu naprawdę wdzięczna.

Zajście z imprezy i po imprezie bolało mnie nadal i to bardzo. Próbowałam o tym zapomnieć ale mi to nie wychodziło a zwłaszca wieczorami kiedy nie miałam się już czym zająć i wszytko uderzało we mnie z podwójną siłą.

Nie byłam też już pewna czy dobrze zrobiłam całując się z Luckiem na oczach Toma. Widziałam że go to zabolało przez co czułam się jeszcze gorzej. Ciągle myślałam co teraz będzie. No bo jednak dzisiaj znowu widzimy się na planie.

~Pov.Tom~

Minął tydzień par razy dzwoniłem do Zosi ale bez skutku nie odbierała nie oddzwaniała ani nie odpisywała. Martwiłem się że nie chce mnie już znać. Naprawdę nie chciałem jej tego zrobić. Wtedy na imprezie podeszli ludzie i spytali się czy mogą zdjęcie go gazety jak się całujemy żeby podbić zasięgi.

Odmówiłem ale  Zendya miała inny zamiar i mnie pocałowała. Chwilowo byłem w szoku lecz później szybko się od niej oderwałem i popatrzyłem na nią ze zdziwieniem. Uśmiechnęła się tylko i już w dobrym humorze ruszyliśmy do baru. Wtedy zobaczyłem blondynkę patrzyła się na mnie pustym wzrokiem jakby w ogóle ją nic nie ruszało gdyby to że włansie widziałam mnie z brunetką nie sprawiło jej żadnego bólu. Wyglądała jakby jej na mnie nie zależało ani teraz ani nigdy wcześniej. Byłem przerażony bo wiedziałem jak wyglądało to w jej oczach. Chciałem jej wytłumaczyć ale uciszyła mnie ruchem dłoni poprosiła barmana o szota po czym szybko go wypiła i wyszła z klubu. Popatrzyłem na Zendye po czym szybko wybiegłem za dziewczyną.

- Zośka to nie tak jak myślisz-

Powiedziałem łapiąc ją za rękę aby ją zatrzymać.

- Ja nic nie myślę, okej całowałeś się z inną, spoko. Ale po co mnie teraz gonisz i próbujesz się wytłumaczyć

- Bo mi na tobie zależy

- Jakby ci zależało to byś tego nie robił

- Ja naprawdę nie chciałem pozwól mi to wyjaśnić

- Ale ja nie chce wyjaśnień. Zobaczyłam cię z nią całowaliście się, okej to nie mój problem

- Ale...

- Tom nie ma żadnego ale, wiedziałam że to nie wyjdzie a i tak się w to wepchałam i teraz mam za swoje.

- Zosia proszę cię nie możesz mnie zostawić

- Ooo nie nie możesz tego zwalać na mnie to nie ja się całowałam z innym.

- Ale ty też nie byłaś święta!! Widziałem cię z tym chłopakiem wtedy w parku i dzisiaj!!! Też coś kręcisz.-

Wypaliłem szybko przez co chciałem ugryźć się w język za to co powiedziałem. Wiem że ona by tego nie zrobiła.

- Nic mnie z nim nie łączy to jest tylko przyjaciel!!

- A Zendya to tylko przyjaciółka

- Aha okej to od teraz z przyjaciółmi się całujemy?! Nie ma sprawy-

Podeszła do chłopaka o którym własnie rozmawialiśmy i pocałowała go.

Poczułem się dziwnie samotny i zdradzony. Dziewczyna którą kochałem właśnie całowała się z innym jakby jej to wcale nie przeszkadzało że stoję obok. Czułem jak łzy nabierają mi się do oczu ale nie chciałem tego pokazać. Dlatego zamrugałem kilkakrotnie. I znowu popatrzyłem na dziewczynę która właśnie oderwała się od bruneta.

Byłem zazdrosny i to strasznie chciałem coś powieść jednak przeszkodziły mi to słowa dziewczyny.

- To koniec Tom-

I odeszła. Poczułem jakby cały świat miał się właśnie zawalić kiedy tylko blondynka zniknęła w taksówce zrezygnowany i zdenerwowany wróciłem do samochodu. Miałem dość na dzisiaj chciałem coś rozwalić i to tak totalnie. Jednak wiedziałem że muszę wrócić do domu i wszytko przemyśleć dlatego odpaliłem samochód i włączyłem się do ruchu.

Głowę cały zaś zaprzątały mi tylko jedne sowa "To koniec Tom" łzy znowu napływały mi do oczu oderwałem na chwilę rękę od kierownicy alby przestrzec oczy. I wtedy coś jasnego błysło mi przed oczami usłyszałem klakson i huk. Przerażony że spowodowałem wypadek wyszedłem z pojazdu.

Włansie szykowałem się do wyjścia gdyż miałem sprawę w sądzie spowodowaną zdarzeniem z zeszłego poniedziałku.

I nie to nie ja byłem sprawcą wypadku. Na szczęście. Byłem tylko świadkiem. Chociaż nie widziałem nic miałem zeznawać więc musiałem się zbierać aby się nie spóźnić.

I do tego po rozprawie jeszcze muszę jechać na nagrywki czego obawiam się najbardziej. A co jeśli jej nie będzie? Jak zrezygnowała? Nie wybaczę sobie tego nigdy.

Zamyślony wsiadłem do auta i udałem się w wyznaczone miejsce.

Rozprawa przebiegła dość łatwo oskarżony został gościu w bordowym samochodzie gdyż nie zastosował się do zasad i nie przepuścił tego drugiego który miał pierwszeństwo. Oczywiście jak to rozprawa musiała się przedłużyć dlatego spóźniony pojechałem na plan.

Kiedy tylko wszedłem nikogo nie było. Byłem zdziwiony i zastanawiałem się czy nie pomyliłem terminów, ale nie było takiej możliwości i wtedy sobie przypomniałem że dzisiaj nagrywamy w innym miejscu dlatego szybko wróciłem do samochodu. Walnąłem głową w kierownice za moją głupotę niestety zrobiłem to chyba dość za mocno bo poczułem spływającą ciecz z brwi. No jasne.

Szybko wytarłem krew i ruszyłem w drogę.

Na miejscu byłem z pół godzinnym opóźnieniem. A atmosfera była napięta i to nie tylko między mną a Zosią a między mną i resztą wkurzonych przez opóźnienie ludzi.

Zapowiadał się ciężki dzień.

- Tom kurna pośpiesz się musimy to nagrać-

Usłyszałem i popatrzyłem w stronę głosu który przerwał mi obserwowanie blondynki.

- Ymmm tak jasne już idę.

- Okej a więc tak Zośka stajesz tu a ty tu.-

Powiedział pan z śmiesznym kapelusikiem.

Ustawiłem się w wyznaczonym miejscu i tak samo postąpiła dziewczyna.

Popatrzyłem jej głęboko w oczy ale ona spłoszona odwróciła wzrok.

Nie chce mnie znać ale przynajmniej nie wyjechała. Są plusy. Pomyślałem i się uśmiechnęłam na co popatrzyła na mnie jak na debila.

Nawet przy naszej kłutni i zerwaniu nagrywki nie poszły tak źle. Przyznam że blondynka jest bardzo dobrą aktorką.

Kiedy skończyliśmy chciałem ją złapać jednak zatrzymała mnie Zendya która przyszła zobaczyć jak nam idzie. Przyznam się że od tamtego poniedziałku nie miałem z nią kontaktu i to się nie zmieniło. Dalej nie miałem ochoty z nią rozmawiać. Może to dlatego że próbowałem zwalić na nią winę tych wszystkich problemów.

- Hej Tom, dobrze wam poszło. To na pewno będzie dobry film.-

Uśmiechnęła się co odwzajemniłem  trochę mniejszym uśmiechem.

- Dzięki, ale wiesz co pogadamy innym razem spieszę się. Przepraszam i do zobaczenia-

Powiedziałem nie czekając na reakcję brunetki. Szybko pobiegłem w stronę w którą wcześniej poszła blondynka ale jej już nie było.

-Kurwa-

Powiedziałem zmarnowany i sam pojechałem do domu.

I jest następny rozdział. Do następnego!

Tom HollandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz