4. Lepsza rzeczywistość

572 24 25
                                    

Bella pov's

Przez następny tydzień, Edward nie pojawił się ani razu w szkole. Miałam dziwne wrażenie, tak jakby stało się to przeze mnie. Chociaż nic nie zrobiłam, to i tak chłopak zachowywał się w stosunku do mnie w sposób odrażający i odpychający...

Ale poza tym wszystko było dosyć normalne. W szkole zaczynałam się czuć coraz lepiej. Miłe osoby, oraz niedużo wymagający program nauczania, sprawił że miałam naprawdę dużo czasu i mogłam iść do pracy. Wybrałam sklep sportowy, który prowadziła mama Mike'a. Jej syn pracował raz w tygodniu, a ja 4. Ale nie narzekałam. W Forks zaczynałam czuć się coraz lepiej...

Były jednak również minusy. Brak dobrego samochodu, i gotowanie.

Charlie był najgorszym kucharzem na świecie! Nie potrafił nawet pokroić chleba. Więc to ja byłam kucharką, która mu usługiwała.

Jednak spodziewałam się czegoś innego- gorszego. Sądziłam, że stanę się dziwadłem z wielkiego miasta, odludkiem. A stało się zupełnie inaczej. Co nie oznaczało, że niektóre osoby mnie nie ignorowały. Na przykład ON.

--------------------------------------------------

Następnego dnia, przyjechałam do szkoły. Tak jak zwykle przywitałam się z całą paczką i zaczęłam zajęcia. Po kilku lekcjach, sądziłam że wszystko będzie tak jak zwykle, lecz pomyliłam się.

Z przyzwyczajenia spojrzałam w stronę stolika Cullenów. Z zaskoczeniem zauważyłam, że jest tam cała 5. Z przerażeniem odwróciłam wzrok. Edward rzucił szkołę, prawda? Taka była przynajmniej plotka. Jak widać, nie była prawdziwa.

Nagle straciłam apetyt i wzięłam tylko wodę. Miałam ochotę uciec z biologii. Jednak potem uznałam, że z powodu chorego psychicznie ucznia, nie będę opuszczać zajęć. Właśnie dlatego, po lunchu ruszyłam do sali. A gdy siadałam w ławce, starałam się unikać patrzenia w pięknego anioła.
Zaczęłam rysować w zeszycie, jakieś wzorki aż nagle usłyszałam czyjeś słowa

- Hej. Jestem Edward Cullen...

Lekko się spięłam. Nie miałam ochoty na rozmowę z nim. Dlatego skinęłam lekko głową i wróciłam do bazgrolenia.

- Przepraszam za moje zachowanie tydzień temu. Miałem po prostu zły dzień...- Nie rozumiałam czemu się tłumaczył

- Okej- mruknęłam.

Do końca lekcji już się nie odzywaliśmy. A kiedy zadzwonił dzwonek, chłopak wybiegł tak samo jak tydzień temu.

Dziwak- pomyślałam tylko.

Oprócz tego zdarzenia, cały mój dzień minął tak samo. Po pracy, ugotowałam obiad, odrobiłam lekcje a następnie odkurzyłam.

Po wszystkim byłam tak wykończona, że nawet nie zawracałam sobie głowy pisaniem Maila do mamy.

Jutro to zrobię...

Tak jak zawsze, przed dwunastą położyłam się. Ale różnica polegała, na tym że myślałam o Edwardzie.

Jak by wyglądały nasze kontakty, gdyby nie miał "złego dnia".

Jednak na to pytanie nie znalazłam odpowiedzi. Więc po chwili zasnęłam. A noc minęła mi bez żadnych snów jak i również koszmarów...

460 słów

7.03.2021

Moonlight//zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz