20. Kolejne problemy

315 13 15
                                    

Bella pov's

Po powrocie na wyspę, od razu zamknęłam się w jednej sypialni. Nie chciałam działać pochopnie, bo mogłoby się to skończyć, tak jak po powrocie z Volterry.
Wybaczyłabym mu od razu. 

Edward błagał, błagał codziennie abym go wysłuchała. Jednak to nie było takie proste.
Skąd mogłam wiedzieć, czy mnie nie okłamie? Co prawda mogłam się łatwo domyślić, jednak...
Kto wie. 

Minęły 2 dni, potem tydzień, a ja nie wyszłam z sypialni. Czułam, że jest mi potrzebne polowanie, ale nie mogłam się do tego zmusić. Nie chciałam stanąć twarzą w twarz z nim. 

***

Był czwartek, tydzień i 3 dni po powrocie z Brazylii. Nadal nie rozmawiałam z Edwardem. Ale miałam coraz większą ochotę na to. Więc aby się powstrzymać, zaczęłam czytać książkę. Kiedy zatonęłam w losach Jane Eyre, nagle poczułam silny ból w podbrzuszu. Z każdą sekundą był coraz większy. 

- Edward- wrzasnęłam. 

Mój luby pojawił się w drzwiach z przerażoną miną. Ostatnie co pamiętam, to moment gdy do mnie podszedł.  Potem zemdlałam... 

- Bella- usłyszałam czyjś głos. Z każdą sekundą, wszystko stawało się coraz wyraźniejsze. 

- Kochanie?

Po chwili otworzyłam oczy i ujrzałam Carlisle'a i Edwarda, pochylonych nade mną. 

- Co się stało- zapytałam cicho. 

Dwójka mężczyzn spojrzała na siebie jakoś dziwnie. 

- To... Może ja was zostawię- powiedział ojciec mojego ukochanego, a potem wyszedł z pomieszczenia. 

Rozejrzałam się dookoła i odkryłam, że przebywaliśmy w jego gabinecie. 

- Bello, kochanie. Proszę, wysłuchaj mnie. 

Westchnęłam cicho i pokiwałam twierdząco głową nie miałam już nic do stracenia.
Może tylko mogłam się naiwnie nabrać... 

- W tym dniu, naprawdę poszedłem do tego budynku. Miałem ważną sprawę do załatwienia. Potem, gdy wychodziłem już, usłyszałam czyjś krzyk. Dziewczyna z którą mnie widziałaś, spadła ze schodów. A ja ją złapałem. No a dalej możesz się domyślać. Pocałowała mnie, potem ty przyszłaś... 

- Czyli... Nie zdradzałeś mnie? 

- Nigdy bym tego nie zrobił, skarbie... 

Z radości podskoczyłam i przytuliłam go. 

- Przepraszam, że cię nie wysłuchałam. Nie powinnam się tak zachowywać. Mogłabym to wszystko ułatwić, gdybym...

Chłopak zakrył mi usta ręką

-  To również moja wina.

Spojrzeliśmy się na siebie z uśmiechem. Dostrzegłam w jego oczach zmartwienie, ale na razie postanowiłam to zignorować. 

Nagle usłyszałam krzyk i Emmett wparował nam do pokoju. 

- EDEK!!!! Jak się masz?! A z resztą i tak mam to gdzieś. Słuchaj, mam dla Ciebie w kuchni niespodziankę! Chodź już. 

Potem pociągnął go za rękę. W nadludzkiej szybkości pobiegłam za nimi, żeby moim oczom ukazały się... Sterty pierogów.

- Emmett. Co ty?

- Edek! Prezent dla Ciebie zrobiłem!

Mój luby spojrzał na niego jak na idiotę. 

- Ale... Po co? 

- Lubisz pierogi! 

Następną godzinę, misiek opowiadał nam swoje przygody. Oczywiście z moim lubym. 

- Dobra, koniec!- wrzasnął wściekły Edward i pociągnął mnie za rękę do pokoju. 

- Rudy! Nie denerwuj się!

Nie mogłam przestać się śmiać z jego miny. Jednak kiedy weszliśmy do sypialni, zauważyłam że chłopak stał się bardziej nerwowy. 

- Co się dzieje?

- Bello nie mogę tego przed tobą wiecznie ukrywać...

Zaczęłam panikować. Przed oczami pojawił mi się najgorszy scenariusz. 

- Powiedz mi

 - Jesteś w-w c-ciąży

Przez następne kilka sekund stałam jak skamieniała. Nie mogłam się ruszyć. Nie zareagowałam nawet w momencie, kiedy Edward podszedł do mnie i mnie przytulił. 

- Spokojnie kochanie. Nic złego Ci się nie stanie. Nie dopuszczę do tego. 

- Nie o to chodzi- powiedziałam nadzwyczaj spokojnym głosem. 
- Martwię się, że mnie przez to zostawisz... 

Przez chwilę mój luby się nie poruszył. A potem zaczął się śmiać. 

- Skarbie. Ile razy mam mówić, że Cię kocham i nigdy już Ciebie nie zostawię. Zbyt mocno mi na Tobie zależy...

- Obiecujesz? 

- Obiecuję. Zostanę z tobą na wieczność. 

- Na zawsze...

Moonlight//zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz