9. Czy ty jesteś normalny?! ( Sceny dramatyczne! )

382 17 37
                                    

Bella pov's

Stałam w tym momencie przed budynkiem, gdzie gra się w pokera! A mój ojciec siedział przy jednym ze stolików. Miałam ochotę tam wejść i wszystko mu wygarnąć. Ja miałam cierpieć, żeby on mógł... Nawet nie chciałam tego mówić. Załamana, pokręciłam głową i postanowiłam wrócić do domu. Dam mu ostatnią szansę, na powiedzenie wszystkiego!

2 godziny później...

Usłyszałam samochód parkujący na podjeździe. Udawałam że wszystko jest okej.
No ale coś nie wyszło i kiedy Charlie wszedł do kuchni, naskoczyłam na niego

- Gdzie byłeś?

- W pracy. Dużo roboty było...

I wtedy się wściekłam i zaczęłam się wydzierać:

- Ciebie to już chyba totalnie pokiełbasiło! Powiedź mi wreszcie prawdę! Przyznaj się, że grasz w pokera i jesteś DEKLEM! ( W szczególności deklem. Chociaż mniejszym od Jacoba )

Charlie stał na środku jak jakiś cymbał, którym w sumie był.

- Ale Bells...

- Czy Billy Black wiedział o twoim nowym ,,hobby"?

Ojciec Dekiel nic nie powiedział, więc uznałam to za tak. Pokiwałam załamana głową i wybiegłam z domu. Musiałam pojechać do La Push i wydrzeć się na kogoś jeszcze.

---------- 20 minut później----------

Gdy dojechałam do La Push od razu skierowałam się do domu Billiego. Nie zawracałam sobie głowy pukaniem.

- Billy, jak mogłeś!? Wiedziałeś o uzależnieniu Charliego, a nic z tym nie zrobiłeś?! Taki jest z Ciebie przyjaciel?!

Przyjaciel Charliego zaczął się tylko śmiać.

- Czy ty naprawdę myślisz, że chciałbym przyjaźnić się z twoim ojcem cymbałem? Robię to tylko dla wygody!

Tym to mnie jeszcze bardziej zdenerwował. Zamachnęłam się i przywaliłam mu, a potem wybiegłam z jego domu. Byłam załamana. W tym momencie chciałam już tylko wrócić do Phoenix.

Nagle na kogoś wpadłam. Pogrążona w myślach, nie zorientowałam się że trafiłam na plażę. Aż do czasu, kiedy zderzyłam się z Jacobem.

- Ty też wiedziałeś, prawda?- zapytałam ponuro.

Nawet nie pytał się, o co chodzi. Skinął tylko głową.

Wyminęłam go i chciałam już odejść, jednak on mnie zatrzymał.

- Przepraszam Bells. Zrozum. Czy nie byłoby nam razem cudownie? Spędzalibyśmy razem czas, moglibyśmy założyć nawet rodzinę! Czy...

- CZY TY JESTEŚ NORMALNY!? UWAŻASZ, ŻE JESZCZE KIEDYKOLWIEK SIĘ DO CIEBIE ODEZWĘ!? PO TYM CO ZROBIŁEŚ, TY I TWÓJ OJCIEC...

Nie chciało mi się z nim nawet rozmawiać. Wyrwałam się i pobiegłam do lasu, ignorując jego wołanie. Nie wiedziałam gdzie jestem, i nawet nie chciałam wiedzieć!

Mogłam zostać w Phoenix. Nie byłoby tyle problemów! Zawsze patrzę na innych, a może jednak powinnam patrzeć na siebie?

Nagle się potknęłam i przewróciłam. Dopiero wtedy rozejrzałam się. Byłam bardzo zaskoczona. Znajdowałam się na małej polanie. Jednak nie to mnie zszokowało.

Na tej łące nie byłam sama...

Moonlight//zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz