Edward pov's
Ehhh. Głupia impreza. Tylko głośna muzyka i przepychanie się przez tłumy pijanych nastolatków. Wspaniały sposób na spędzenie wieczoru!
Szczególnie jeżeli ludzie wpadają na tak fantastyczne pomysły typu:
- Zagrajmy w butelkę!- wrzasnęła Jessica. Oczywiście każdy przystał na to. Chciałem się wycofać, jednak kiedy zauważyłem Bellę siadającą z innymi, przyłączyłem się. Byłem ciekawy co się wydarzy. Lecz nie przypuszczałem takiego obrotu spraw, i że to ja mogę na tym ucierpieć...
Tyller zaczął.
- Lauren. Pytanie czy...
- Wyzwanie oczywiście. Pytania są dla tchórzy- odpowiedziała dumnie.
- Pocałuj mnie...
Tak to mniej więcej wyglądało. Było bardzo nudno dopóki...
- Bella. Pytanie czy wyzwanie?
- Hmmm. Pytanie?- odparła niepewnie.
- Czy ktoś w tym pomieszczeniu Ci się podoba?
To pytanie zadał oczywiście Mike. Chłopak miał nadzieję, że ona coś do niego czuje.
- Tak- odpowiedziała po chwili. Wtedy wszyscy zaczęli zadawać sobie pytanie, o kogo chodziło, a myśli Mike'a wypełniły się obrazami, ich jako pary.
Potem przyszła kolej Belli na zakręcenie. I wypadło na mnie...
- Pytanie- odpowiedziałem szybko.
Wtedy bez wahania spytała:
- A czy tobie ktoś tutaj się podoba?
Zamarłem. Mogłem skłamać. Nikt by się nie zorientował. Jednak nie mogłem okłamać JEJ- Tak- odparłem wpatrując się w jej oczy, po czym szybko zakręciłem.
***
- Teraz nie masz wyboru Bello. Musisz wybrać wyzwanie.
Lauren podała jej jakiś napój. Był to alkohol...
Moja miłość wzruszyła tylko ramionami i szybko opróżniła szklankę.Około 5 minut potem, Sasha ( wymyślona postać ) trafiła na mnie.
- Ty też bierzesz wyzwanie. A musisz pocałować dziewczynę, w której się zakochałeś. Przez tłum przeszło mruknięcie uznania. Wiele z dziewczyn miało nadzieję, że chodziło o nie. A ja spanikowałem. I to bardzo. Nie w ten sposób chciałem wyznać swoje uczucia Belli.
- Nie zrobię tego- powiedziałem w końcu.
- Ale musisz!- krzyknęły niektóre dziewczyny.
- To nie gram.
- Dobra. To przynajmniej powiedz kto to!
Westchnąłem sfrustrowany. Wiedziałem, że nie dadzą mi spokoju. Więc równie dobrze mogłem to powiedzieć teraz.
- To... Bella
- COOOOO!?!- krzyknęli wszyscy.
Wszyscy oprócz mej ukochanej. Ona siedziała jak skamieniała, tylko się we mnie wpatrując.
Na jej twarzy nie było widać żadnych emocji.W końcu wstała i wybiegła z pokoju. A ja pobiegłem za nią.
- Bello, zaczekaj proszę!
Kiedy nie posłuchała, podbiegłem do niej w nadludzkim tempie.
- Proszę!- szepnąłem błagalnie.
Westchnęła cicho i odwróciła się.
- Zanim pójdziesz. Naprawdę bardzo Cię kocham! I proszę, daj mi szansę.
- Edwardzie, ja...
- Błagam...
- Edward
- Wiem, że możesz nie czuć tego samego, ale...
- Do jasnej cholery! Daj mi coś powiedzieć! Przez cały czas wchodzisz mi w słowo!
Wpatrywałem się w nią osłupiały.
- Też Cię kocham. Nie wiem jak ani kiedy, jednak zakochałam się w Tobie. I...
Nie pozwoliłem jej dokończyć. Podszedłem i pocałowałem ją.
- Kocham Cię. Na zawsze- mruknęła gdy się od siebie oderwaliśmy. Spojrzałem jej głęboko w oczy. Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat, poczułem się szczęśliwy.
- Na zawsze- zgodziłem się.
570 słów
CZYTASZ
Moonlight//zakończone
FanfictionWszystko zaczyna się tak samo. Bella przyjeżdża do Forks, spotyka Edwarda Cullena... Jednak co się stanie, gdy ktoś powie coś niespodziewanego? I to bardzo?.. Jest to fanfiction Zmierzchu! Edycja 29 sierpnia 2021