8. Dlaczego?

404 16 50
                                    

* Wiem że to zdjęcie jest beatiful. MOJEGO AUTORSTWA.

Edward pov's

Po wydarzeniach na parkingu, starałem się unikać mojej rodziny. Jednak jak wiadomo, co się odwlecze to nie uciecze. Więc po 5 godzinach, gdy schodziłem na dół wszyscy na mnie naskoczyli.
- Czyś ty zwariował?
- Czemu to zrobiłeś?
- Wiesz że mogłeś ujawnić nasz sekret?

I tak w kółko i w kółko. Aż w końcu moja cierpliwość się skończyła.
- STOP!
I wtedy wszyscy zamilkli, a ja miałem okazję się odezwać.

- Jak wiecie, jej krew pociąga mnie bardziej niż innych. I gdybym nie zatrzymał ciężarówki, nie dość że bym ją zaatakował, to jeszcze by zginęła...

- A od kiedy interesuje cię życie tych krasnali?- odezwała się jak zwykle pomocna Rosalie.
- Mnie, w porównaniu do Ciebie, Rosie interesuje życie innych istot, niezależnie od tego czy są ludźmi, czy innymi istotami...

Specjalnie użyłem przezwiska, które tak bardzo ją denerwowało.
- Edwardzie- po raz pierwszy odezwał się Carlise

-Powinieneś trzymać się od niej z daleka. Stanowisz dla niej niebezpieczeństwo. Myślę, że najlepszą opcją byłby wyjazd...

- Kolejny raz?! W Forks możemy zachowywać się chodź trochę normalnie!- krzyknęła oburzona Rose. Jasper i Emmet ją poparli.

Ojciec spojrzał na mnie.
Ta decyzja należy do Ciebie. Nie przejmuj się komentarzami twoich braci i sióstr. Pogodzą się z tym... Nie musisz teraz nic mówić. Po prostu to przemyśl. My się przystosujemy...

Skinąłem z wdzięcznością głową i wybiegłem z tego domu wariatów. Zacząłem polować, a potem skierowałem się w stronę mojego ulubionego miejsca w Forks- na łąkę

Trawa była wilgotna, jednak zignorowałem to i położyłem się. Przymknąłem powieki.
Co miałem zrobić? Porzucić wszystko i wyjechać, czy zostać i sprawić żeby Bella znalazła się w niebezpieczeństwie? Nie wiedziałem co zrobię. Jednak każda decyzja wydawała mi się niewłaściwa...

Bella pov's

- Bello. Mam dla Ciebie pewną propozycję...- przemówił Charlie przy wtorkowej kolacji.
Spojrzałam na niego zaintrygowana, czekając na dalsze wyjaśnienia.

- Pewnie czegoś się domysliłaś już. Jednak jeśli nie, to mamy dosyć ciężką sytuację finansową. Nigdy nic nie mówiliśmy, żebyś się nie martwiła. Ale wracając do tematu. Billy, zaproponował mi bardzo ciekawą ofertę...

- Mów dalej

- Pomoże nam, w zamian za to że poślubisz Jake' a. A ja się zgodziłem...

- Coooo?! Przecież znalazłam pracę, a ty też pracujesz! Moja mama przesyła nam co miesiąc pieniądze!

- Bello, idź spać. Jutro wszystko Ci wyjaśnię.
Skinęłam głową i spełniłam jego prośbę.
Najdziwniejsze było to, że natychmiastowo zasnęłam...

Następnego dnia obudziłam się o 11. Chciałam poczekać na mojego tatę, jednak po 2 godzinach, moja cierpliwość się skończyła.

Właśnie dlatego w tym momencie stałam przed posterunkiem policji.

- Czy jest Charlie? - zapytałam się stojącego obok drzwi chłopaka.

- Charlie Swan? Nie było go tutaj od 3 miesięcy...

- Jak to? Gdzie on jest?- zapytałam zaskoczona.

- Wydaje mi się że jest pod tym adresem- odparł i sięgnął po kartkę na której coś zanotował Skinęłam z wdzięcznością głową i wróciłam do samochodu.

Po 20 minut wreszcie tam dotarłam. A to co zobaczyłam, mnie zszokowało i jednocześnie wywołało wściekłość.

JAK ON ŚMIAŁ!?

Moonlight//zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz