16. Volterra

250 14 28
                                    

Edward pov's

Straciłem ją, straciłem- powtarzałam w głowie jak mantrę.

Ostatnia wizja Alice dotyczyła Belli razem z Jamesem, przebywających w słonecznym miejścu. Miałem wówczas nadzieję na znalezienie jej. Jednak po kilkunastu godzinach, okazało się, że łudziłem się. Nigdzie jej nie było, a moja siostra nic nie widziała. Żadnej przyszłości, tak jakby moja ukochana... nie żyła.

Gdybym mógł, rozpłakałbym się. Dlaczego nie zostawiłem jej w spokoju!? Czemu byłem takim idiotą i sądziłem, że wszystko będzie dobrze!?

Postanowiłem nie wracać do Forks. Kupiłem małe mieszkanie w Rio, i zamieszkałem tam. Chciałem być sam. Musiałem poradzić sobie ze stratą ukochanej. Położyłem się na łóżku i resztę dnia spędziłem na użalaniu się nad sobą...

Marzec

Kwiecień

Maj

Czerwiec

Lipiec

Pięć miesięcy. Pięć bardzo długich miesięcy życia w bólu i udręce. 
Moja rodzina próbowała się ze mną skontaktować, jednak ja nie odbierałem. Nawet rozwaliłem swojego iphone'a (Bogaty Edek 😏), byleby mieć tylko spokój. Aż w końcu zrozumiałem- Nie dam rady tak żyć. Życie bez mojej miłości, mojej ukochanej, to nie jest życie...
Więc postanowiłem pojechać na wycieczkę. 

Do Volterry...

***

Bella pov's

Gdy razem z Alice i Jasperem, wróciliśmy do domu, zostałam bardzo serdecznie przyjęta. Cała rodzina, w tym Rosalie, przyjęła mnie z wielką radością. Mogłabym być bardzo szczęśliwa. Jednak nie byłam. Edward... nie wrócił. 

- Gdzie on jest?- spytałam tydzień po mojej przemianie. Nikt nie pytał o kogo chodzi. Wiedzieli...

- Bello. On... Nie wróci. Nie widzę jego przyszłości, jednak nie ma w planach tu przyjeżdżać. Chcieliśmy się z nim skontaktować. Ale prawdopodobnie zniszczył telefon. Kto wie, co się stało... Ale jak wiadomo mój kochany braciszek ma dziwne pomysły i...

- Alice. Po prostu powiedz, że to jest idiota, dekiel, przygłup i wiele, wiele innych. Wszyscy to zrozumieją! - Emmett to pięknie podsumował. 

Wybuchnęliśmy śmiechem. Taka rodzina to skarb...

***

Siedziałam w pokoju i ,,czytałam" książkę. Chciałam ją czytać. Jednak jak zwykle moje myśli wymknęły się spod kontroli. Edward. To imię krążyło w mojej głowie od 5 miesięcy. Wtedy ostatnio widziałam mojego ukochanego...

Czemu wyjechał? Gdzie jest? Co robi? Czy jeszcze mnie kocha? Czy kiedykolwiek mnie kochał? 

Pewnie nadal zaprzątałabym sobie tym głowę. Ale przerwał mi krzyk, a bardziej pisk Alice. I nie był to pisk, sygnalizujący wyjście na zakupy. Ten zapowiadał coś gorszego... 

- Co się stało?- spytałam przerażona.

- Edward on, on...

- Lubi pierogi! - ponownie tak jak kilka miesięcy temu, przerwał jej Emmett, wchodzący do domu. 

Spojrzeliśmy się na niego, jak na idiotę. 

- Co? 

- No Edek lubi pierogi. Kilka lat temu byliśmy na polowaniu. I tak jakoś wyszło, że weszliśmy do restauracji przy lesie. Zamówiliśmy sobie talerz pierogów ruskich. Wyszedłem po coś na dwór, a jak wróciłem, już ich nie było! Nawet talerza! ZJADŁ WSZYSTKO! 

- NIEEEEEE. On jedzie do Volterry!- wrzasnęła Alice. 

- Po pierogi do Volterry? Czemu? W Ameryce są niedobre?

- Nie! On jedzie się zabić!

W całym domu zapadła cisza. Można było usłyszeć samochód jadący 10 km od domu. 

- Czemu?- zapytałam cicho. 

- To jest: idiota, dekiel, przygłup i wiele, wiele innych. - zacytował misiek. - I pewnie zabrakło pierogów na świecie, bo wszystkie zjadł. 

- Emmett! Przestań już ględzić o pierogach! Twój brat chce umrzeć, a ty z tego żartujesz?

- Edek miał wiele głupich pomysłów. Np. 80 lat temu zamówiliśmy sobie w barze...

- ZAMKNIJ SIĘ!- wydarła się po raz pierwszy dzisiaj Rosalie. - Opowiesz nam jak Edward wróci do domu. Na razie musimy go uratować!

- Są ostatnie 2 bilety na dzisiejszy lot. Kto leci?- odezwał się Carlise.

- Ja i Bella. Widzę, że tak będzie najlepiej. Jasper i Emmett zaatakują strażników, a Rosalie sama zabije naszego brata. Carlise i Esme muszą zostać, żeby przypilnować resztę...

Zgodziliśmy się z nią. W czasie kiedy chochlik nas pakował, reszta opowiedziała mi kim są Volturi. 

- To jest taka rodzina królewska wampirów. Pilnują porządku. Wiele osób ich nie lubi, jednak prawda jest taka, że gdyby nie oni, nasz sekret dawno by się wydał... 

- Wszystko jest już gotowe- usłyszałam głos przyjaciółki. 

Volterro. Oto nadchodzę...

Moonlight//zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz