Bella pov's
Dzisiejszego dnia była sobota. Dzień wolny. Zawsze spędzałam ją w domu, ogarniając mój pokój. W końcu nikt do niego nie wchodził od 5 lat...
Ale dzisiaj nie miałam na to ochoty, więc postanowiłam się przejść. Moim celem było La Push. Znajdowała się tam piękna plaża. Pamiętałam ją z dzieciństwa, i wiem że zawsze kochałam tam przyjeżdżać z ojcem. Chociaź kilka razy prawie się tam utopiłam...
Kiedy tam dojechałam zauważyłam, że nic się nie zmieniło. Biały piasek i idealnie niebieska woda. W Phoenix nigdy się nie spotkałam z takimi plażami. Zawsze były zawalone ludźmi, co prowadziło do zaśmiecenia terenu. Kilka tygodni i był problem...
Nie jestem osobą bardzo dbającą o otoczenie. No ale bez przesady!
Chodziłam i rozglądałam się. Mogło to być od dzisiaj, ponownie moje ulubione miejsce. Cisza i spokój. Coś, czego nie zaznałam od czasu przyjazdu do Forks...
Pochłonięta rozmyślaniem, nie zauważyłam chłopaka, idącego w moją stronę. Dopiero gdy się odezwał, ocknęłam się.
- Cześć!- krzyknął z wielkim uśmiechem na twarzy. Na początku go nie rozpoznałam, jednak kiedy bliżej mu się przyjrzałam olśniło mnie.
- Jacob. To ty?
- Tak! Nie sądziłem, że jeszcze Cię zobaczę. Od czasu twojego wyjazdu, nie wróciłaś tu nawet na chwilę! Wiesz jak tęskniłem!
I wtedy mocno mnie przytulił.- Jake. Bo mnie udusisz...
Chłopak mnie puścił i posłał mi przepraszające spojrzenie. A potem zaczęliśmy opowiadać historie o naszym życiu, przez ostatnie 5 lat.
I tak minęło nam kilka godzin. Na rozmawianiu o mało istotnych sprawach.
- Chcesz usłyszeć pewną legendę?- zapytał. Byłam lekko zaskoczona, ale pokiwałam głową.
- Legenda jest o zimnych istotach...
Z zachwytem słuchałam dalszej części. Szybkość, siła i ostry wzrok. Nienaturalne piękno. Zastanawiałam się, jak to by było być kimś takim.
- Ta legenda głosi, że ta sama rodzina jeszcze żyje. I jest bardzo blisko nas...
- O kogo chodzi?
Jake wziął teatralny wdech
- O Cullenach- zakończył z przerażającym akcentem. Nie wiem jaką wtedy zrobiłam minę, ale na jej widok, mój towarzysz wybuchnął śmiechem.
- To tylko legenda. Co nie zmienia faktu, że jest przerażająca...
Nie wiedziałam czemu, ale zaczęłam się zastanawiać czy to nie jest prawda.
Nie przychodzą do szkoły, gdy świeci słońce, ale wtedy podobno jeżdżą w góry. Nie jadają, no ale może nie są głodni. Nienaturalna uroda, może wynikać z wielu czynników.
Nie mogąc się powstrzymać, również zaczęłam się śmiać.
Pożegnałam się i pojechałam do domu. Krótko opowiedziałam ojcu, jak mi minął dzień, a następnie przygotowałam się do snu.
A noc minęła mi w spokoju i ciszy...I śniło mi się morze w La Push...
CZYTASZ
Moonlight//zakończone
FanfictionWszystko zaczyna się tak samo. Bella przyjeżdża do Forks, spotyka Edwarda Cullena... Jednak co się stanie, gdy ktoś powie coś niespodziewanego? I to bardzo?.. Jest to fanfiction Zmierzchu! Edycja 29 sierpnia 2021