10. Wyjaśnienia

389 19 21
                                    

Edward pov's

Po kilku godzinach nic nie robienia, postanowiłem iść na polowanie. Co prawda robiłem to za często, ale wtedy mogę wszystkie problemy odsunąć na bok...

Przez pogodę w tutejszych lasach, niestety nie było dużego wyboru. Sarny i pojedyncze sztuki pum to jedyne zwierzęta...

Zanim się obejrzałem, nastał ranek i trzeba było iść do szkoły. Pobiegłem do domu i przebrałem się, a następnie razem ze swoim rodzeństwem, pojechałem do szkoły.

A wtedy usłyszałem myśli chłopaków.

Czy nic jej nie jest? Będzie potrzebować notatek? Pojechać i zobaczyć co się dzieje?

Oczywiście wszystkim chodziło o Isabellę. Starałem się ich ignorować, co całkiem dobrze mi wychodziło. Jednak w porze lunchu nie było to już takie proste. Zirytowany, wyszedłem ze stołówki i ponownie pobiegłem na łąkę. Na szczęście miałem przy sobie książkę. Co prawda nie była to jakaś ciekawa historia, ale lepszy rydz niż nic...

Wbrew pozorom, zatonąłem w świecie ,, Dumy i uprzedzenia" i nie usłyszałem zbliżającej się osoby. Dotarło to do mnie dopiero, gdy wyszła z ukrycia.
Nasze spojrzenia się spotkały, a przez moje ciało przeszedł dreszcz.

- Bella? Co ty tu robisz?- zapytałem z irytacją. To było moje miejsce!

- Jjja nie wiem. Szłam przed siebie i...

- Szpiegowałaś mnie?!- naskoczyłem na nią.

- Taak. Jakbym mogła dogonić wampira...

- W sumie racja... Czekaj, COOOOO!

Bella zakryła sobie usta ręką i wpatrywała się we mnie z przerażeniem. 

- Nie, nic...

- NIE UDAWAJ! SŁYSZAŁEM CO POWIEDZIAŁAŚ! SKĄD TO WIESZ, KTO CI POWIEDZIAŁ!? 

Dziewczyna lekko zadrżała i zaczęła się cofać. Nie miałem zamiaru pozwolić jej uciec, więc podbiegłem do niej i stanąłem za nią.

- Powiedz mi Bello- szepnąłem. 

- Pamiętasz dzień wypadku na parkingu?- lekko zaskoczony skinąłem głową.

- Kiedy miałam wyjść, usłyszałam twoją rozmowę z Rosalie. Wtedy padło słowo WAMPIR i już wiedziałam...

Westchnąłem cicho. Więc tak kończą się prywatne rozmowy w miejscu publicznym. Nie chciałem już ciągnąć tego tematu, więc postanowiłem zapytać o coś innego:

- A co ty tutaj robisz? Skoro mnie nie śledziłaś, to jak tu trafiłaś?

Moja towarzyszka lekko się spięła i nagle się rozpłakała.
Nie miałem pojęcia jak postąpić. Odejść stąd czy postąpić wręcz przeciwnie i podejść, przytulić?

W końcu postawiłem na drugą opcję.

- Proszę, przestań płakać.

Jak to głównie bywa, rozpłakała się jeszcze bardziej. Wziąłem ją na ręce i położyłem ją na ziemi, nie wypuszczając z objęć. 

Po kilkunastu minutach wreszcie się uspokoiła. Lekko się odsunęła i spojrzała mi w oczy. 

Zatonąłem w jej pięknym, czekoladowym spojrzeniu. 

- Przepraszam- mruknęła zawstydzona. 

- Nie masz za co przepraszać Bello. 

Moja towarzyszka spojrzała na mnie z dziwnym wyrazem twarzy, i nagle mnie pocałowała. 

A moją jedyną myślą wtedy było:

I co ja mam teraz zrobić?

* Ogólnie to chciałam tutaj skończyć, ale uznałam że część rozdziału, z perspektywy Belli, nie zaszkodzi...

Bella

- Szpiegowałaś mnie!?- zapytał Edward. Wywróciłam oczami. Bo to, że byłam w tym samym miejscu co on, świadczyło, że go śledziłam?

- Taaaak. Jakbym mogła dogonić wampira...

- W sumie racja... Czekaj COOOOOOOOOOOOOOOO?!!!

Zakryłam sobie usta ręką. Dlaczego to powiedziałam! 

- Nie, nic...

- NIE UDAWAJ! SŁYSZAŁEM CO POWIEDZIAŁAŚ! SKĄD TO WIESZ, KTO CI POWIEDZIAŁ!?

Zirytowałam się. Jak na wampira  był mało spostrzegawczy...

- Pamiętasz dzień wypadku na parkingu?- lekko skinął głową.

- Kiedy miałam wyjść, usłyszałam twoją rozmowę z Rosalie. Wtedy padło słowo WAMPIR i już wiedziałam...

Westchnął głośno i spojrzał w ziemię.

Po kilku minutach, podniósł głowę:

- A co ty tutaj robisz? Skoro mnie nie śledziłaś, to jak tu trafiłaś?

Nie wiedziałam dlaczego, jednak gdy się o to zapytał, rozpłakałam się.

Po chwili poczułam jak ktoś mnie obejmuje i cicho szepcze:

- Proszę, przestań płakać.

Jednak uspokoiłam się dopiero po kilkunastu minutach.

Spojrzałam w górę i spojrzenie moje i Edwarda się spotkało.
Nie mogłam, jak i nie chciałam odwrócić wzroku.

- Przepraszam- szepnęłam po chwili.

- Nie masz za co, Bello- odparł pogodnie.

Może przez obecną sytuację, lub przez obecność przystojnego wampira, nie myślałam już racjonalnie.

I zanim się zorientowałam, pocałowałam go...

640 słów

Moonlight//zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz