Seria: Dimily
Autor: Estelle MaskameTytuł części pierwszej: Czy wspominałam, że Cię kocham?
Opis:Rodzice Eden Munro rozwiedli się już kilka lat temu, i od tego czasu dziewczyna nie widziała swojego ojca. Teraz jedzie z Portland do Santa Monica w Kalifornii, by spędzić lato z nim i jego nową rodziną: żoną i jej trzema synami, z których każdy jest obdarzony silnym charakterem. Najstarszy z nich, Tyler Bruce, to zbuntowany nastolatek o wybuchowej naturze i wybujałym ego, kompletne przeciwieństwo przyrodniej siostry. On i jego paczka biorą Eden pod swoje skrzydła, pozwalając jej doświadczyć zupełnie nowych dla niej przeżyć – imprez, plażowania i... łamania zasad. Tyler pozostaje dla niej zagadką, a im bardziej stara się go rozgryźć, tym mniej o nim wie i tym bardziej czuje, że rodzi się między nimi coś więcej. A przecież nie powinna interesować się swoim przyrodnim bratem w ten sposób. To zakazane!Ale jak powstrzymać uczucia, których nie da się opanować?
Ilość stron: 408Czas czytania: ok. 3 dni
Gatunek literacki: literatura młodzieżowa
Ocena: 5,7/10
Ulubiony bohater: Dean
Znienawidzony bohater: nie lubiłam Tiffany
Cytaty:
"Jedyne co mnie cieszy to fakt, że naprawdę mają tu palmy. W głębi duszy zastanawiałam się, czy to nie mit."
"Kiedy człowiek nie myśli, wszystko jest prostsze."
Recenzja:
Seria "Dimily" to seria, która jest jednocześnie pewną "tradycją". Kiedyś sobie postanowiłam, że muszę ją przeczytać choć raz w roku. Tak więc teraz poznałam historię Eden i Tylera po raz czwarty. I prawdopodobnie - ostatni.
Eden jest skrzywdzoną przez ojca nastolatką. Jej rodzice wzięli rozwód, a ona nie potrafi wybaczyć mężczyźnie, który nawet nigdy jej nie przeprosił. Jednak pod wpływem impulsu zgodziła się przyjechać do niego na wakacje - do jej ojca i jego nowej rodziny. No bo kto normalny odmówiłby odwiedzin miasta Santa Monica, które leży niedaleko Hollywood? To przecież miasto sławnych osób. Jednak Eden ciężko jest polubić macochę, cały czas widzi w niej kogoś, kogo jej tata uważa za lepszą od jej matki. Jednak znajduje przyjaciół, lubi swoje młodsze rodzeństo. Gorzej jest jednak z tym starszym...
Tyler w tej opowieści pełni rolę klasycznego bad boy'a. Jest arogancki, ma gdzieś zdanie innych, zachowuje się jak palant, pije, ćpa... Lista jest długa. Jednak niespodziewanie między nim a Eden zaczyna coś iskrzyć. Mimo tego, oboje zdają sobie sprawę z tego, że to nigdy nie powinno się wydarzyć. Choć dopiero co o sobie się dowiedzieli, społeczeństwo zawsze będzie ich uznawać za prawdziwe rodzeństwo. Miłość w takim przypadku jest niemożliwa. A może jednak...?
Czytając tę książką zdałam sobie sprawę z jednej, strasznej rzeczy. Ja naprawdę się starzeję. Ta seria była moją ulubioną miłosną opowieścią. Jako dowód możecie zerknąć na ilość razy, ile ją przeczytałam. I zawsze była dla mnie cudowna, niesamowicie mnie wciągała, byłabym nawet gotowa od razu po zakończeniu czytania zacząć od początku. Sprzeczki i przekomarzanki bohaterów wielokrotnie mnie rozśmieszały a historia Tylera niesamowicie zasmucała. Dla dziewczyny, która ma 14/15 lat było to cudo.
Teraz już jednak tego z coś takiego nie uznaję. Teksty, które kiedyś mnie rozbawiały dziś w najlepszym momencie sprawiały, że lekko się uśmiechnęłam. Styl pisania autorki nie za bardzo mi się podobał, to wszystko było takie przerysowane... Niejednokrotnie zastanawiałam się, dlaczego bohaterowie podejmują aż tak złe decyzje. Rozumiem, nikt nie jest idealny ani tak nie postępuje, ale - szybki przykład - co to w ogóle jest za pomysł, żeby zabrać Eden na imprezę pełną narkotyków i zostawić ją tam samą sobie?
CZYTASZ
Lisie recenzje
Random"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem." "Telewizja to tylko zastępcza rozrywka dla mózgu, kto nie czyta, ten właściwi...