Tytuł: Słuchaj Swojego SercaAutor: Kasie WestGatunek Literacki: młodzieżowy romans
Ilość stron: 376
Opis:Kate Bailey nie przepada za ludźmi. Woli spędzać czas samotnie, nad jeziorem, gdzie może cieszyć się ciszą i spokojem. Właściwie sama więc nie wie, dlaczego dała się namówić swojej najlepszej przyjaciółce Alanie na udział w zajęciach, podczas których powstaje popularny szkolny podkast. A już na pewno nie spodziewała się, że to ona go poprowadzi. Na żywo. I co, ma teraz odbierać telefony i udzielać porad na antenie? Ha, ha.
Wygląda jednak na to, że Kate dobrze sobie – nomen omen – radzi w narzuconej roli. Komplikacje pojawiają się, gdy odbiera telefon od anonimowego chłopaka, który prosi o pomoc w sprawie swojej sekretnej miłości. Dziewczyna jest przekonana, że rozmawia z super przystojnym Diegiem Martinezem o Alanie, swojej najlepszej przyjaciółce. Bardzo się cieszy ze szczęścia koleżanki, ale wkrótce sama odkrywa, że rodzi się w niej uczucie do Diega. No tak, łatwo i przyjemnie jest doradzać innym, trudniej zastosować te rady w swoim własnym życiu...
Urocza i optymistyczna historia miłosna w sam raz na lato!Czas czytania: 1,5 dniaOcena: 7,5/10Znienawidzona postać: nie mamUlubiona postać: hmm... Victoria! (stwierdziłam, że od teraz będę się starać nie wpisywać głównych postaci, bo wyglądało to tak, że prawie w każdym przypadku był tu wpisany ten jeden chłopak, który jest zrobiony na tego świetnego. Psst! Tu byłby Diego! ♥ ;)Czy jest film? NieCytat:''-Czasami mam opory, żeby podzielić się czymś dla ważnym, ponieważ... wydaje mi się, że innych nie będzie to obchodzić tak jak mnie. A kiedy już się czymś dzielę, to albo zaczynam być osądzany, albo temat przestaje istnieć. Nie mam pojęcia co jest gorsze." - powiedział to Diego :(
Recenzja:
Hej, ludzie!
Gotowi na porządną dawkę marudzenia na temat beznadziejności książek? Nie jesteście?Dlaczego? Czyżbyście sądzili, że nie potrafię porównać książki Kasie West z błotem?
No doobra. Macie rację. Jednak obiecuję Wam, że nastanie taki dzień, gdzie będę w pełni gotowa całkowicie takowe dzieło zjechać. Takie więc będzie zadanie dla mnie na na najbliższy czas - znaleźć coś mega beznadziejnego i słabego i Wam to zrecenzować. :)
Okej, do normalnego początku recenzji przejdę słowami mojego kolegi - "My tu pitu pitu a zadanie same się nie zrobi". "Słuchaj swojego serca" opowiada o losach Kate, która za przez przyjaciółkę daje się namówić na pracę przy szkolnych podcastach. W tym roku chodzi w nich o to, że na antenę dzwonią uczniowie szkoły i opowiadają o swoich problemach, a zadanie głównych prowadzących jest takie, że muszą im w jakiś sposób pomóc, doradzić. Stopniowo cała szkoła coraz bardziej się angażuje i z zniecierpliwieniem oczekuje na telefon od pewnego chłopaka, który stara się zdobyć dziewczynę stosując się do rad głównych prowadzących. Czy Kate zyska coś na pracy przy szkolnym podcaście?
Pewnie każdy z Was zna sposób pisania Kasie West. Lekko, przyjemnie, wciągająco ale nie jest jakoś przerażająco zawiłe czy wstrząsające. Nad jej książkami fajnie się człowiek odpręża, sami nie wiemy kiedy zapadamy się w historię. Jest jedna rzecz, która mi się nie podobała. Przewidywalność. Prawie na samym początku wiedziałam, kim jest telefonujący chłopak, kto jest wybranką jego serca. Później była taka scena, że prowadzące powiedziały mu, żeby zaprosił ją na bal, na co on odpowiedział, że już to zrobił a ona taktownie mu odmówiła. Nie wiem, może czas wziąć jakiś kryminał i razem z detektywami rozwiązać zagadkę?
Mimo tego, że wiedziałam co będzie się dziać to byłam zadowolona czytając ją. Tak łatwo było polubić te postacie... Właśnie! Może i to nie fair, ale dodam dodatkowy punkt za jednego z bohaterów, z którym mega się utożsamiam. Diego (ten chłopak) ma bardzo wymagających rodziców, którzy wymagają od niego super świetnych ocen, chcą żeby stale siedział w domu i się uczył lub żeby po prostu z niego nie wychodził. Choć to strasznie idiotyczne to poczułam z nim coś na kształt więzi. Mam praktycznie tak samo, macie może pomysł, co mówić do rodziców, żeby dotarło, że jestem nastolatką i chcę wychodzić z domu, integrować się z ludźmi czy w ogóle fajnie spędzać czas? Jeszcze rok i będzie 18nastka a ja jestem w tych nudnych czterech ścianach...
Chyba ostatnio stałam się bardziej wybredna, bo mniej szczodrze daję punkty. Zgadzacie się z moją punktacją? Jak zawsze zapraszam do wyrażania swojego zdania w komentarzach!
10/2020
CZYTASZ
Lisie recenzje
Random"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem." "Telewizja to tylko zastępcza rozrywka dla mózgu, kto nie czyta, ten właściwi...