Joyland

16 3 15
                                    

Tytuł: Joyland

Autor: Stephen King

Gatunek literacki: horror

Ocena: 9/10

Liczba stron: 336

Czas czytania: jakieś trzy wieczorki, choć było to moje drugie podejście do tego

Opis:

Student college'u, Devin Jones, zatrudnia się na okres wakacji w lunaparku, by zapomnieć o dziewczynie, która złamała mu serce. W momencie, kiedy wydaje mu się, że nic gorszego mu się już nie przytrafi, okaże się, że będzie zmuszony zmierzyć się z czymś dużo bardziej przerażającym niż myślał: brutalnym morderstwem sprzed kilku lat i losem umierającego dziecka, którego życie nie oszczędzało i któremu nie dane było doświadczyć uroków dzieciństwa. Wszystko to sprawi, że jego świat już nigdy nie będzie taki sam...


Cytaty:

"Niektórzy ukrywają swoje prawdziwe oblicza. Czasem można poznać, że noszą maski, ale nie zawsze"

"Umrzyj, pomyślałem. Proszę, tym razem umrzyj"

"Szaleństwem było mieć nadzieję, a mimo to ją miałem"
"Bóg i niebo przetrwali może cztery lata dłużej niż Wróżka Zębuszka. Myślę, że jest tylko ciemność. Bez myśli, bez pamięci, bez miłości. Tylko ciemność. Nicość"

"Miłość wyrażana za pomocą książeczki czekowej jest lepsza niż brak miłości"

"-Wiesz co tu sprzedajemy? [...] Sprzedajemy zabawę. Co więc powiesz na to, żebyśmy jej skosztowali?"

"W każdym tyranie siedzi tchórz."

"Nic tak nie szkodzi pamięci jak powtórzenia"
"Słodki z ciebei chłopiec, Jonesy, ale jak wielu słodkich chłopców, kłamać to ty ni cholery nie potrafisz."
"-Muszę się wyspać, żeby być pięknym.- Będziesz musiał długo spać."

"W dwudziestym pierwszym wieku takie ogniska pewnie są zabronione; miłościwie nami rządzący mają skłonność do zakazywania wielu pięknych rzeczy, które robią zwykli ludzie.

"Ona nie powie ci tego wprost, bo musi chronić swoją osławioną reputację zrzędy, ale wszyscy cię lubimy, synu."
"Rodzice zaszczepili we mnie przekonanie, że rzyganie swoimi uczuciami na innych to szczyt niataktu" Nie wiem, z jakiego powodu ja tak mam, ale cholernie go rozumiem
"[...] przez cały czas masz promyk nadziei i to właśnie cię najbardziej rozwala. Dobija cię"

"Ja jestem czarną owcą rodziny i jestem z tego dumny jak cholera."

"Żyjemy w świecie głęboko zepsutym, pełnym wojen, okrucieństwa i bezsensownych tragedii, a każdy zamieszkujący go człowiek dostaje swoją porcję nieszczęścia."

"Starość spojrzała na młodość i aplauz młodości najpierw osłabł, a potem ucichł."

"Miłość pozostawia blizny"
"Kiedy mowa jest o przeszłości, każdy pisze fikcję."
"Ludzie uważają, że pierwsza miłość jest piękna i nigdy nie piękniejsza niż w momencie, gdy ta więź się zrywa"

Recenzja:

Tę książkę miałam ochotę przeczytać właściwie na samym początku przygody ze Stephenem Kingiem. Jednak jestem dziwnym człowiekiem i czasem choć na coś patrzę, choć trzymam w rękach, to nie mogę tego zrobić. Jest to frustrujące, zawsze czekam na takie -zing!-, które oznacza, że nadszedł czas na daną czynność.

"Joyland" opowiada historię Devina, który w wakacje rozpoczął pracę w tytułowym lunaparku. Jego życie, choć biednego studenta - podobało mu się. Miał dziewczynę, którą szczerze kochał, ojca i niemal brak problemów w życiu. Jednak, jak dowiadujemy się z opisu, sielanka z dziewczyną właśnie się skończyła, a chłopak ma złamane serce. Każdej nocy zastanawia się, czemu wybrała innego, a w dzień walczy z natłokiem klientów i próbuje rozwiązać tajemnicze, brutalne morderstwo, które popełniono tu przed kilkoma latami. Później poznajemy jeszcze niepełnosprawnego chłopca, który również niemało nas zaskoczy, a w dodatku jest niesamowicie sympatyczny i mądry. To jest już w sumie trochę oklepanym motywem - dziecko, które pełni bardzo dużą rolę w opowieści, ale nie zamierzam narzekać, bo za każdym razem się podoba.

Joyland jest całkiem inny niż poprzednie książki tego autora. Łączy w sobie naprawdę wiele różnych gatunków literackich, po części jest horrorem, powieścią kryminalną, historią o miłości czy nawet o dorastaniu. Nie jest grubą powieścią, tak naprawdę na spokojnie udało by się ją przeczytać w jeden wieczór, w końcu to tylko niecałę 300stron i jest naprawdę wciągające. Prowadzone jest w narracji pierwszoosobowej, a autor sprawnie manewruje czasem opowieści. W jednym momencie czytamy scenę z jego dziewczyną, zaraz później Devin jest w pracy lub patrzy na to wszystko z perspektywy dorosłego i dojrzałego już mężczyzny. Z zapartym tchem śledzimy losy naszego bohatera i sami próbujemy rozwikłać tę zagadkę. Przyznam Wam, że mi się nie udało, słaby byłby ze mnie detektyw.

Kolejny aspekt, który wpłynął na tak wysoką ocenę to to, że ta książka jest istną skarbnicą cytatów, czyli czymś co uwielbiam. To, co wypisałam to kropla w morzu, niemal w każdym rozdziale się one pojawiały. (Boję się, ze chyba czas się z tym ograniczyć i wprowadzić maksymalną liczbę cytatów :/ ). Moje ulubione to te podkreślone, a które podobają się Wam?

Podobało mi się zakończenie, w którym dużo się działo, choć trochę zawiodła mnie tożsamość mordercy. Spodziewałam się czegoś mocniejszego, ale nie było tragedii. Joyland to książka naprawdę warta przeczytania.

Lisie recenzjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz