| XVIII |

1.5K 85 19
                                    

Na potrzeby fabuły ten rozdział będzie w formie trzecio osobowej.

Riddle szedł zdenerwowany w stronę pokoju wspólnego Ślizgonów. Miał już dość spóźnialstwa dziewczyny, a przede wszystkim w tak ważnym dla niego i dla powodzenia jego celu momencie.

Gdy tylko przekroczył próg pomieszczenia od razu rozpoznał siedzącą na kanapie dziewczynę z książką na udach. Popatrzył na nią zdenerwowany i szybkim krokiem podszedł do Darcy.

- Dlaczego do mnie nie przyszłaś? - zapytał, a Weaver drgnęła na słowa bruneta i podniosła lekko wzrok w górę. Ślizgon był przekonany, że coś musiało się wydarzyć, bo jej oczy wyglądały zdecydowanie inaczej niż zwykle.

- Przepraszam, źle się czuję - powiedziała, a Riddle zmarszczył lekko brwi przyglądając się dziewczynie. W tym momencie nabrał pewnych podejrzeń co do jego prawej ręki jednak wolał nie wyprzedzać faktów i upewnić się co do swoich teorii.

- Może pójdziemy tam gdzie zwykle i odpoczniemy? - zapytał nie wierząc w swoje słowa. Musiał naprawdę powstrzymać się od wyrażenia skwaszenia na swojej twarzy.

- Chętnie - odparła energicznie wstając z fotela. Zrobiła to tak, jak robiła zawsze Darcy, ale było w tym coś innego niż zazwyczaj według niego robiła dziewczyna.

Riddle prowadził Ślizgonkę korytarzami postanawiając wyjść na błonia i ukryć się aby móc zdemaskować, według niego kłamcę. Gdy tylko dotarli do ławki, która stała z daleka od innych osób oboje usiedli na niej, a "Darcy" ku zdziwieniu Toma dotknęła lekko jego kolana, na co chłopak wzdrygnal się i popatrzył na dziewczynę poważnie.

- Koniec tej szopki. Kim jesteś i gdzie jest Darcy? - zapytał, a Ślizgona uniósła brwi w zdziwieniu.

- O czym mówisz Riddle? - brunet wiedział, że dziewczyna w tej sytuacji mówiłaby mu po imieniu. - Może ktoś Ci dolał jakiegoś eliksiru?

- Przestań. Musisz mnie uważać za osobę z zerowym ilorazem inteligencji skoro uznałaś, że nie poznam podmiany - odparł Poddenerwowana Ślizgon nie ruszając się z miejsca, a jedynie obserwując nie zmieniający się wyraz twarzy dziewczyny.

- Na pewno wszystko w porządku? Może zaprowadzę cię do skrzydła szpitalnego? - zapytała z troską w głosie, ale Tom pokręcił powoli głową wyjmując swoją różdżke i kierując ją w stronę dziewczyny.

- Albo się przyznasz albo skończy się to inaczej - powiedział z nutą sadyzmu w głosie przechylając do boku głowę. Darcy otworzyła szerzej oczy i odsunęła się energicznie od Ślizgona.

- Riddle. Co robisz? - zapytała spanikowana, ale chłopak nie opuścił różdżki patrząc z wyczekiwaniem na oszustkę aż się ujawni. - Dobrze. Powiem Ci gdzie jest Weaver jeśli odpowiesz mi na jedno pytanie - odparła opuszczając ramiona i zdecydowanie obniżając ton głosu. - Co ona ma w sobie takiego wyjątkowego?

Tom uniósł lekko brwi patrząc z arogancją na dziewczynę po czym wstał machając po chwili różdżka szepcząc zaklęcie pod nosem. Oszustka od razu wstała z ławki i ruszyła przed siebie, natomiast Riddle szedł za nią. Już po kilku minutach Ślizgon znalazł się w jednej z sal niedaleko pokoju wspólnego.

Gdy tylko przekroczył próg pomieszczenia zobaczył leżącą pod ścianą Darcy. Brunet westchnął krótko podchodząc do Weaver i ruszając lekko ciałem dziewczyny, która nie budziła się. Riddle schował różdżke do szaty i podniósł dziewczynę odwracając się w stronę oszustki, która była już z powrotem sobą, ale nadal stała pod ścianą pod wpływem zaklęcia rzuconego na nią. Ślizgon popatrzył na nią przez chwilę po czym wyminął brunetkę idąc w stronę pierwszego miejsca, które przyszło mu do głowy - komnaty tajemnic.

Po kilku godzinach Darcy obudziła się z okropnym bólem głowy i gdy tylko wszystkie wspomnienie napłynęły do niej gwałtownie zerwała się z kanapy, na której leżała. Zmarszczyła lekko brwi rozglądając się wokół aż ujrzała siedzącego przy biurku Riddle'a.

- Ile byłam nieprzytomna? - zapytała skupiając na sobie uwagę Toma.

- Może cztery godziny - odparł spokojnym tonem. Weaver próbowała odkryć gdzie jest haczyk w zachowaniu Ślizgona. Nie jest zdenerwowany? Nie warczy na nią? Według dziewczyny musiało być coś nie tak.

- A co się stało z tą Ślizgonką? - dopytywała.

- Wymazałem jej pamięć. Mógłbym ją... Usunąć, ale bardzo łatwo byłoby dojść do tego kto mógłby być sprawcą tego - stwierdził zamykając jakąś grubą książkę i podchodząc do kanapy, na której ciągle Siedziała Darcy. - Ale nie puszczę jej bez odpowiedniej zapłaty za to.

- Coś chcesz mi powiedzieć - stwierdziła Darcy gdy Tom stał przez dłuższy moment nad dziewczyną w ciszy. Przenosząc wzrok z jednej jej części ciała na drugą. - Tom? - dopytywała się, a Ślizgon popatrzył prosto w oczy dziewczyny.

-  Jedna dziewczyna została zabita. Znaleźli jej ciało zanim zdążyłem upozorować samobójstwo - przyznał, a Darcy uniósła brwi analizując dokładnie jego słowa po czym poderwała się z kanapy stając na przeciw Toma.

- Musimy iść do pokoju wspólnego! Jak zobaczą, że nas nie ma - zaczęła Darcy, ale Riddle wszedł dziewczynie szybko w słowo.

- Zająłem się tym. Mogłaś spać tak do rana, więc teoretycznie w tej chwili szukam ciebie - powiedział, a Ślizgonka skinęła powoli głową patrząc na Toma przez chwilę w ciszy.

- Myślisz, że nie będzie to miało żadnych konsekwencji? Mogą zamknąć Hogwart - powiedziała dziewczyna, a Riddle chcąc nie chcąc musiał się z nią i z jej słowami zgodzić.

- Mam już plan, który będę chciał zrealizować w takiej sytuacji - powiedział co skutkowało chwilą ciszy.

Niespodziewanie dziewczyna uśmiechnęła się niby do siebie, ale następnie uniósła wzrok na Toma, który stał w jednym miejscu obserwując ruchy Ślizgonki.

- Jutro są moje urodziny - powiedziała, a Riddle podniósł brwi uśmiechając się ironicznie.

- Ciekawa zmiana tematu, a poza tym są już dzisiaj. Jest po północy - powiedział, a dziewczyna rozejrzała się w poszukiwaniu zegara, który wisiał za nią. Było kilka sekund po północy na co Darcy zaśmiała się krótko. Może spowodowane to było emocjami i stresem czy wyczuciem czasu.

- Nie złożysz mi życzeń, Tom? - zapytała odwracając się w stronę Ślizgona, który położył dłoń na oparciu fotela.

- Wszystkiego najlepszego, Darcy - powiedział po chwili ciszy powodując uśmiech na twarzy dziewczyny, która skrzyżowała swoje ręce na piersiach obserwując Ślizgona.

- Będzie to za dużo, jeśli cię obejmę? - zapytała Weaver przechylając do boku głowę i obserwując jak Riddle podnosi do góry brwi. Nie tyle dziewczyna w tym momencie miała na to ochotę ile chciała sprawdzić na ile tak naprawdę może sobie pozwolić w jej obecnej relacji z chłopakiem.

- Zdecyduj sama - powiedział unosząc ironicznie kącik ust. Darcy wzruszyła lekko ramionami podchodząc do chłopaka i kładąc ręce na ramionach Toma przylegając do jego ciała. Chłopak nie poruszył się ani przez chwilę. Gdy Ślizgonka odsunęła się od Riddle'a poczuła nutę satysfakcji.

- Mój chyba najciekawszy prezent jaki "dostałam" - stwierdziła z uśmiechem.

Po drugiej stronie | Tom Marvolo RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz