Po chwili wyszłam z łazienki nadal nieco oszołomiona, ale tym razem już ubrana. Gdy weszłam do sypialni zauważyłam, że Tom położył się na dość sporym łóżku, ale zważywszy na porę, która była nie miałam zamiaru mu tego wypominać.
- Więc? - zapytałam siadając obok Ślizgona na dość miękkim materacu.
- Toczy się wojna, Darcy. Do tego nie szczędziliśmy w użyciu magi więc jest kilka możliwości. Jedno jest pewne, nie chcieli dla nas jak najlepiej - powiedział spokojnym tonem, który nie wyrażał w żadnym stopniu rozdrażnienia czy zirytowana. Jednak nie po głosie, ale po wyglądzie było widać, że Riddle mógłby zasnąć na stojąco.
- Jak chcesz aby ktoś był przytomny, to mogę posiedzieć chwilę - powiedziałam wchodząc pod kołdrę, bo zaczynało mi być zimno.
- Idź spać. W takim stanie i tak nie zareagujesz wystarczająco szybko.
- Niech będzie - stwierdziłam odwracajac się plecami w stronę chłopaka i gasząc ówcześnie światło po swojej stronie łóżka. Jak zwykle odsunęłam się jak najdalej od Riddle'a. Nie bałam się jego dotyku, ale mimo wszytsko chciałam dać miejsce zarówno sobie jak i Tomowi.
- Darcy? - usłyszałam cichy głos obok siebie. Mruknęłam w odpowiedzi aby chłopak mówił dalej. - Ufasz mi?
- Tak - odpowiedziałam od razu takim samym tonem jak Ślizgon. - A o co chodzi?
- Wydaje mi się, że czuję gaz - powiedział, a ja pociągnęłam pare razy nosem, ale nic nie wyczułam.
- Jesteś pewny? - nie uzyskałam odpowiedzi na to pytanie, ale można było łatwo domyślić się zdania Riddle'a. - Dobrze - powiedziałam szybko wstając z łóżka i ubierając się w półmroku nie wchodząc już nawet do łazienki. - Na co czekasz? Może wybuchnąć pożar w każdej chwili, albo gorzej - popatrzyłam w stronę Riddle'a rzucając mu dłuższe spodnie oraz marynarkę, gdyż spał w luźnej koszuli.
Tom uniósł lekko brwi, ale zaczął się ubierać i już po chwili wyszliśmy z hotelu tylnym wyjściem w pośpiechu.
- Chodźmy do jednego z nocnych - zaproponowałam, a Ślizgon zatrzymał się w połowie drogi rozglądając się mimo iż przez późną porę nie było prawie nic widać. - Tom? O co chodzi? - zapytałam nie wiedząc co jeszcze mogłam zrobić.
- Dobrze, Chodźmy.
Mimo iż po kilku minutach ulokowaliśmy się w nowym miejscu czułam bardzo dobrze iż coś jest nie tak z Riddle'm. Nie zachowywał się jak on i do tego zdawał się być oderwany od rzeczywistości.
- Tom. Powiedz co się dzieje - odparłam w końcu, siadając na łóżku, które było znacznie wygodniejsze, ale i mniejsze niż poprzednie.
- Nie wiesz jak to jest. Zabić kogoś - powiedział jakby był w amoku przez co zaczęłam się jeszcze bardziej niepokoić. - Masz władzę nad czyimś życiem... Nad każdym życiem - odparł zdając się mówić do siebie. - To jest takie... Nadaje euforii.
- Tom - powiedziałam jeszcze raz, podchodząc do chłopaka i kładąc mu rękę na ramieniu. Wiedziałam, że nie było odwrotu i już dawno zorientowałam się kim staje się powoli Tom. Mimo tego miałam dwa wyjścia, wspierać go lub być przeciwko niemu. Mimo iż nigdy nie byłabym w stanie nazwać go Voldemortem to nie zamierzałam się od niego odwracać. Nie byłam w stanie. Czułam się jak najgorsza istota na ziemii nie mogąc przeciwstawić się komuś, kto odebrał i odbierze tyle żyć.
- Będziesz ze mną? Będziesz u mojego boku gdy będę zdobywał władzę? - popatrzył na mnie pełnym pragnienia wzrokiem. Nie wiedziałam czy było to pytanie czy twierdzenie, ale mimo tego powoli skinęłam głową.
- Oczywiście, że tak - powiedziałam, a Riddle przeniósł wzrok na okno. - Połóż się, jesteś zmęczony - dotknęłam ponownie ramienia Ślizgona zwracając na siebie uwagę po czym wróciłam do łóżka tym razem się w nim kładąc.
Gdy Riddle zrobił to samo w pokoju zapanowała ciemność oraz cisza przerywana naszymi oddechami. Kiedy tylko myślałam o tym jak wiele zmieniło się w przeciągu tych kilku miesięcy. Najbardziej radykalnie jednak zmieniła się moja relacja z Tomem. Nie pamiętam kiedy ostatni raz drgnął gdy nazwałam go po imieniu czy dotknęłam go. Mimo iż wzbraniał się od powiedzenia tego, nie potrafił ukazywać swoich uczuć. Musiałam przez to polegać tylko i wyłącznie na swoim umyśle i przeczuciu.
- Tom - zagadnęłam cicho w pewnym momencie. - Jeśli stałoby się coś... Nieoczekiwanego - zaczęłam, ale dość szybko przerwał mi Ślizgon i od razu wyczułam narastającą irytację w jego głosie.
- Nic ci się nie stanie - powiedział w taki sposób jakby mówił, że niebo jest niebieskie, a Avery uwielbia ciasto czekoladowe - czyli jak fakt.
- Nie wiesz co wydarzy się jutro - naciskałam, ale po drugiej stronie usłyszałam westchniecie.
- Nie wiem, ale tobie nic nie będzie. Dotarło to do twojej głowy, czy mam to jeszcze przeliterować?
Westchnęłam. Tym razem to Riddle zasłania się grubiańskimi komentarzami. Przyzwyczaiłam się do tego na tyle, że już nawet nie zwracałam na to uwagi.
- Nie mogę zasnąć - stwierdziłam.
- Co mam z tym faktem począć? - zapytał ironicznie Ślizgon.
- Nie wiem, może zrobisz coś przez co zasnę szybciej?
- Przecież nie mogę cię zabić - odparł zupełnie poważnie, a ja nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.
- Wiesz o co mi chodzi - powiedziałam ostatecznie z małym uśmiechem pod ustami.
- Zaproponowałbym abyś zaczęła mówić, ale to szybciej uśpi mnie - stwierdził, a ja uderzyłam go lekko poduszką, do której się przytulałam.
- Co. Robisz?
- Oh, no Przestań. Nikt nie jest poważny dwadzieścia cztery na dobę - powiedziałam wywracając oczami i odwracajac się w stronę chłopaka, którego sylwetka była lekko zarysowana przez promienie księżyca.
- A jednak.
- Więc ja tutaj zakładam spodnie - odparłam żartobliwie przybliżając się do chłopaka i kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
- Tobie się nudzi czy lubisz mnie irytować? - zapytał, a ja uśmiechnęłam się pod nosem przybliżając swoje ciało do ciało chłopaka i obejmując go w talii.
- A mi się wydaje, że Ci się to podoba.
- Jeżeli dzięki temu dasz mi w końcu spać, to owszem.
- Super - powiedziałam zamykając oczy czując bicie serca Toma i jego oddech.
CZYTASZ
Po drugiej stronie | Tom Marvolo Riddle
Fanfiction- Do zobaczenia po drugiej stronie, Tom. *~*~*~* Darcy Weaver, daleka krewna profesora Albusa Dumbledore'a dostaje propozycje, która ma zmienić jej życie. Jednak czy spodziewa się tego co albo kto na nią czeka? Wszystkie Postacie (poza Darcy Weaver)...