- To znaczy? - zapytałam trzęsącym się głosem, który starałam się uspokoić.
- Za dużo wiesz - odparł wzruszając lekko ramionami, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Nic nie wiem! Widziałam cie trzy razy, dwa razy na korytarzu i raz tutaj - odparłam, a Riddle wyglądał jakby miał zamiar się roześmiać.
- To w jakim celu szukałaś mnie w księgach? - zapytał, a ja spojrzałam na niego zszokowana. Czyli umie jeszcze czytać w myślach? Starałam się skupić na wszystkim tylko aby nie myśleć o zmieniaczu czasu. Milczałam przez chwilę i Ślizgon najwyraźniej zorientował się, że nie zamierzam odpowiedzieć. - Złożysz wieczystą przysięgę - odparł, a ja popatrzyłam na niego zszokowana.
- Słucham? - zapytałam, ale Riddle nie wyglądał jakby żartował.
- Umyślnie nie zranię cie fizycznie, ale ty nie możesz nikomu powiedzieć gdzie mnie spotkałaś ani tego co się o mnie dowiedziałaś - odparł, a ja Patrzyłam na niego ze zmarszczonymi brwiami. Dowiedziałam się o nim? Jedyne co wiedziałam to, że jest Ślizgonem i prefektem!
- Sprecyzuj czego konkretnie nie mogę mówić - odparłam siląc się na pewność siebie.
- Nic o moim pochodzeniu, planach, zamiarach ani o tym gdzie chodzę po lekcjach - odparł, a ja Patrzyłam na niego w szoku.
- Planach? Zamiarach? Przecież ja o niczym nie wiem - odpowiedziałam zbulwersowana, a Riddle patrzył na mnie jak na najgłupsza istotę na ziemi.
- Oczywiście, że na razie nic wiesz. Jeżeli masz być moim poddanym musisz wiedzieć kilka z tych rzeczy - odparł, a ja cofnęłam się o krok do tyłu. Miałam dość mało miejsca między regałami, ale chciałam jak najbardziej odsunac się od chłopaka.
- Poddana? Prowadzisz jakąś sektę? - zapytałam, a Riddle zrobił mine jakby miał zamiar się roześmiać na głos.
- Prawie trafiłaś, celuj dalej - odparł, a ja pokręciłam głową. Myślał, że dołączę do jego organizacji? Sekty? Jednak z innej strony Dumbledore wiedział na co mnie wysyła i kim jest ten człowiek więc może powinnam się zgodzić?
- Nie pisałam się na to! Nie będę twoja służąca! - odparłam, a Riddle w mgnieniu oka przycisnął mnie do regału. - Nie będę Ci posłuszna! Co sobie wyobrażasz? - zapytałam, a Ślizgon prychnal na moje słowa.
- Nic nie robię bez przyczyny - odparł uśmiechając się w trochę złowieszczy sposób. - A teraz podwiń rękaw - odparł, a ja czując jak trzęsie się moje ciało Patrzyłam prosto w oczy Riddle'a.
- Nie myśl sobie, że będę Ci przynosić herbatkę i odwalać za ciebie brudną robotę.
- To nie twoja decyzja, tylko moja, a teraz podwiń rękaw - odparł, a ja zrobiłam to drżącym rękoma. Ślizgon chwycił mocno mnie za przedramię co również uczyniłam, ale zdecydowanie delikatniej. Patrzyłam jak powoli wyjmuje różdżke po czym przykłada ja do mojej i jego ręki. Jego skóra była zimna i jasna jakby rzadko wychodził na zewnątrz. W pewnym momencie zorientowałam się, że przygląda mi się jak go obserwuje więc odwróciłam wzrok.
- Ja Thomas Marvolo Riddle przysięgam, że umyślnie nie zranię Darcy Weaver fizycznie ani nie zlecę zrobienia tego przez kogoś innego - odparł, a z jego różdżki wyleciał srebrny snob światła, który oplotl nasze ręce. Poczułam mały uścisk na ramieniu, ale nie był bolesny, raczej lekko uwierajacy.
- Czy ty Darcy Weaver przysięgasz, że nie zdradzisz moich planów, zamiarów oraz mojego pochodzenia? - zapytał patrząc na mnie intensywnie.
- Przysięgam - odparłam, a kolejny snob połączył nasze ręce ściskając je mocniej. Riddle wykonał dziwny ruch ręką i nagle światło zniknęło, a ja nie czułam ucisku.
- Od teraz jesteś moją podwładną. Niedługo dowiesz się co to oznacza - odparł i odszedł. Tak po prostu odszedł! Co właściwie się stało? Czy ja właśnie poniekąd przysięgłam Riddlowi posłusznośc! Przecież to wariactwo! Dlaczego się zgodziłam?
Stałam tak dłuższy moment w bibliotece nie potrafiąc się ruszyć. Nie mogłam uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło! Nie na to się pisałam! Tak bardzo chciałam poprosić Dumbledore'a abym wróciła do swoich czasów. Wolałam być gnębiona i ignorowana niż być służąca psychopaty!
|_|-|_|
Następnego dnia Siedziałam na błoniach myśląc o tej całej sytuacji. Jak to mogło się stać? Nie byłam tego pewna, ale wiedziałam jednak, że nie było odwrotu. Czyli tym się stałam, podwładną psychopaty!
W pewnym momencie podszedł do mnie nie wysoki Ślizgon z brązowymi włosami.
- Ty zapewne jesteś Darcy? Riddle czeka na ciebie na piątym piętrze - odparł, a ja spojrzałam na niego zdziwiona.
- A ty jesteś? - zapytałam mierząc chłopaka wzrokiem. Czyżby był jednym z jego podwładnych?
- Avery - odparł uśmiechając się w moją stronę na co kiwnelam głową. - Radzę ci się nie spóźnić - odparł, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Nic mi nie zrobi! Nawet jeśli się spóźnię!
Wstałam powoli z mojego wygodnego miejsca pod drzewem i skierowałam swoje kroki w kierunku czekającego na mnie Riddlea. Spostrzegłam go czekającego na środku korytarza.
- Nie spieszyło Ci się - odparł pretensjonalnie mierząc mnie wzrokiem.
- Chciałeś coś ode mnie? - zapytałam, a Ślizgon skinął głową.
- W moim gronie będę cię przedstawiał jako swoją towarzyszkę, ale żebyś sobie nie pomyślała o niczym więcej - odparł, a ja skinelam glowa.
- To tyle? - zapytałam podnosząc lekko brew.b
- Oczywiście, że nie. To był tylko wstęp - odparł idąc przed siebie, a ja stanęłam przez chwilę w miejscu, ale już po chwili szlam za Riddlem w nieznanym mi kierunku, którym okazała się być biblioteka. - Teraz powiesz mi kim jesteś - odparł gdy dotarliśmy do nieznanego mi działu. Poczułam jak robi mi się gorąco, ale starałam się nie pokazywać tego, że się denerwuje.
- To znaczy? - zapytałam mając spora nadzieję, że nie zapyta o to, o czym nie chciałabym opowiadać.
- Nie znalazłem twojego nazwiska w spisie czarodziejów czystej krwi - odparł, a ja zmarrszylam brwi.
- Szukałeś mnie? - zapytałam zdziwiona.
-Jesteś czystej krwi? - brnął dalej patrząc mi intensywnie w oczy jakby miał w nich wykrywacz kłamstw.
- Tak, oczywiście, że jestem. Jak inaczej byłabym w Slytherinie - odparłam próbują utrzymać kontakt wzrokowy z chłopkiem co okazało się być trudniejsze niż sądziłam.
- W takim razie jak to wyjaśnisz? - zapytał prostując się górując dość sporo nade mną.
- Moja rodzina nie pochodzi z Angli, a przynajmniej część z niej - odparłam i mówiłam prawdę. Część more rodziny przeniosła się dwa pokolenia przede mną z Ameryki do Europy gdzie mój ojciec poznał moja matkę.
- Dobrze - odparł odsuwając się ode mnie i odchodzac ode mnie opuszczając nagle bibliotekę jak zwykle zostawiając mnie sama bez cienia pożegnania.
- Tobie też do zobaczenia Riddle - odparłam wzdychając głęboko.
CZYTASZ
Po drugiej stronie | Tom Marvolo Riddle
Fanfiction- Do zobaczenia po drugiej stronie, Tom. *~*~*~* Darcy Weaver, daleka krewna profesora Albusa Dumbledore'a dostaje propozycje, która ma zmienić jej życie. Jednak czy spodziewa się tego co albo kto na nią czeka? Wszystkie Postacie (poza Darcy Weaver)...