Uchyliłam powieki i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Byłam sama w jakimś dużej sypialni. Nowocześnie użądżona. Szczerze mogę przyznać,że ten pokój należy do Jai. Tak to jego styl. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do okna. Ujrzałam przepiękny widok. Wielkie jezioro,pełno drzew i krzewów i ten malutki mosteczek. Przecudownie. W wesołym nastroju zbiegłam na dół. Pięknie urządzony salon,nowoczesne meble. Ruszyłam za jakimiś rozmowami dochodzącymi z pomieszczenia obok. Jak się okazało to była kuchnia w,której siedział Jai i Tristan.
-No hej-uśmiechnęłam się wesoło i usiadłam obok Brooksa. Zabrałam mu kubek z kawą i napiłam się łyk napoju.
-Ej to moje-zaśmiał się i zabrał mi kubek w kotki. Dzieciak-i co ty taka wesola
-piękna pogoda,wspaniała pobutka-posłałam chłopakowi dwuznaczne spojrzenie. Domyśliłam się,że spał ze mną. Jego zapavh roznosił się po całym pomieszczeniu. -czego chcieć więcej?
-no to co powiesz na wycieszkę po okolicy?-zapytał i sprzątnął po sobie.
-daj mi 20 minut.-krzyknęłam i pobiegłam na górę. Wbiegłam do wcześniejszego pokoju,w którym spalam i zaczęłam poszukiwania walizki. Nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Wkońcu zajrzałam pod łóżko i bingo. Wyciągnęłam z niej świerzą bieliznę,krótkie shorty i czarny loose tank top. Do tego zwykłe czarne vansy. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w cześniej przygotowane ubrania. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Zbiegłam na dół do kuchni. W pomieszczeniu był tylko Trist.
-Gdzie Jai?
-Czeka na ciebie na zewnątrz
-no to idę
-Chloe zaczekaj
-Co się stało?
-Porozmawiajmy
-Nie teraz,Jai czeka-spławiłam brata i wybiegłam na zewnątrz. Stał do mnie tyłem przy ostatnim stopniu schodów. Zbiegłam ponich i wskoczyłam mu na ramiona. Zachwialiśmy się i upadliśmy na ziemię. Śmiałam się w niebo głosy,ale chłopakowi nie było do śmiechu.
-Ty mała żmijo,pogieło cię-syknął rozmasowując obolały nadgarstek-pożałujesz tego
-Nie sądze-zaśmiałam się i ruszyłam biegirm przed siebie. Słyszałam za sobą tylko glośny śmiech i bieg chłopaka. Wbiegłam na pomost,a Jai zaraz za mną. Dogonił mnie w połowie.
-Jai póść mnie-piszczałam,gdy chłopak zaczął kierować ze mną się do wody. Zlapał mnie mocniej za biodra i wskoczył do wody pociągając za sobą. Wydałam z siebie przeraźliwy pisk. Woda była cholernie zimna.
-Ty debilu,woda jest zimna będę chora,nie na..-chłopak nie dał mi dokończyć bo zamknął moje usta w słodki pocałunek. Od razu go od wzajemniłam. Całowaliśmy się do puki nie zbrakło nam powietrza.-słodko-zaśmiałam się i odgarnęłam jego włosy z czoła.
-chodź,bo trzęsiesz się-zakomunikował chłopak. Faktycznie trzęsłam się. Podpłyneliśmy do brzegu. Chłopak wczłapał się się na pomost i wystawił w moją kierunku rękę. Chwyciłam ją,ale ziast urzyć jej jako pomocy,wciągnęłam go spowrotem do wody. Ze śmiechem wczłapałam się na pomost i położyłam na plecach. Chłopak zawisł na demną i zgarnął moje włosy z twarzy.
-Jesteś wredna,wiesz-zaśmiał się i złożył na moich ustach słodki pocałunek.
-a ty słodki-mruknęłam mu w usta
-nie jestem słodki-mruknął oburzony i położył się obok mnie
-jesteś tylko dla mnie,dla.innych jesteś chamski-zaśmiałam się i walnęłam go w ramię. Posłał mi miarządże spojrzenie.
Rozmawialiśmy tak jeszcze kilkanaście minuy do puki nasze ubrani nie podsuszyłu się. Poźniej chłopak zabrał mnie na spacer po okolicy. Naprawdę jest to przepiękne miejsce. Pełno zieleni,drzew,jezioro. W okolicy również była pobliska stajnia koni. Jai obiecał mi że zabierze mnie na przejaszczkę. W wspaniałych nastrojach wróciliśmy do domku. Chwyciłam dwie szklanki i napełniłam je sokiem. Wreczyłam jedną chłopakowi. Po opróżnieniu naczynia odstawiliśmy je i pobiegliśmy ba górę. Nigdzie nie widziałam Tristana. Pewnie siedzi u siebie. Przebrałam się w świeże ubrania i opadłam na łóżko. Po kilku minutach zrobił to chłopak. Siedzieliśmy dobre kilka godzin na rozmowie o różnych tematach. Jeszcze nigdy nie był taki wyluzowany. Odkryłam chyba prawdziwego Jai. Tamten Brooks to tylko przykrywka.
Koło godziny czwartej z dołu dobiegły nas jakieś szmery i ciche szepty.
-Pójdę to sprawdzić,a ty się zamknij i nie wychódź-wstał i wyciągnął pistolet z szafki-za szafą-odsunął kawałek mebelka i pokazał mi mał e drzwi-uciekaj jak coś. Doprowadzą cie one na zewnątrz. Biegnij do stajni i tam czekaj na mnie
-a co z tobą?-spojrzałam na.niego spanikowana
-Nic mi nie będzię-uśmiechnął się-uważaj na siebie jak by coś się działo-szepnął i pocałował mnie w policzek,po czym wyszedł z pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i czekałam. Po jakiś pięciu minutach usłyszałam głośne krzyki i strzał. Spanikowałam i przepvhałam bardziej szafę. Popvhałam drzwiczki i weszłam do małego tunelu. Znalazłam włącznik i zapaliłam światło. Zamknęłam je i pobiegłam przed siebie. Dziewczyna z gangu i ucieka. Śmieszne,nie,ale co ja mogębez broni. Jak to jakiś napokowany facet. Przyspieszyłam bieg i znalazłam sięprzy drewnianych drzwiach. Otworzyłam je i wybiegłam na zewnątrz. Jakiś samochód stał przed domem. Boże gdzir jest Tristan,co się dzieje z Jai?
Dobiegłam do stajni i wbiegłam do wielkiej hali z koniami. Schowałam się w jakimś pokoju dla pracowników. Siadłam na fotelu i czekałam. Ile mam yak czekać,mam dzwonić po kogoś. Co to za ludzie i o co tu chodzi?
CZYTASZ
Rywalizacja (Janoskians and The Vamps)
FanfictionWyścigi Imprezy Zatargi Dwa gangi Jedna dziewczyna " Chloe" Siedemnastoletnia dziewczyna żyje w niebezpiecznym świecie. Nie legalne wyścigi,imprezy,walka gangów to jej rutyna dzienna.Co na to rodzina?Rodzice nie żyją,brat Trisitan sam w tym siedzi.J...