Rozdział 19

602 52 7
                                    

 Dziękuje wszystkim za komentarze pod ostatnim rozdziałwm. Jesteście kochani. Ten rozdział dedykuje dla was 

Siedziałam na łóżku w wielkim niebieskim pokoju. Dojechaliśmy kilka minut temu. Jai powiedział,że tu na pewno będzie bezpiecznie,ale ja w to nie wierze. Boję się o siebie,o niego,o nich. Na dodatek nie wiem gdzie jest Tristan. Jai obiecał mi,żw wieczorem mi wszystko wyjaśni razem z chłopakami. Wieczór już nastał,a jego nadal nie ma.

Przebrałam się w czarny za duży o dwa rozmiary sweter z bapisem "Boys" i krótkie shorty. Na nogi wsunęłam vansy i zbiegłam na dół. Nie miałam bladego pojęcia,w którą teraz stronę. Ten domy był ogromny. Skręciłam w lewo,co okazało się trafnym celem. Chłopcy siedzieli w salonie oglądając jakąś komedię. Tylko Beau śmiał się. Idiota. Weszłam do salonu i stanęłam przed chłopakami.

-Więc,teraz mi powiecie co tu jest grane?-założyłam ręce na piersi i czekałam na rozwuj wydarzeń

-Tak-westchnął Jaij-siadaj

-Postoję,a teraz mów co to za ludzie,czego chcieli i najważniejsze gdzie jest mój brat

-Może po koleji-powiedział zirytowany Brooks-tamci ludzie,porywają dziewczyny,sprzedają je obleśnym typkom. Pamiętasz tamtą noc w klubie,nie powiedzieliśmy czym ten facet się zajmuje tobie,ale ten fak pomińmy. Teraz chcą się zemścić na tobie za śmierć szefa. Tristan-westchnął i podrapał się nerwowo po karku-Tristan z nimi współ pracuje

-Co,co ty chszanisz,mój brat nie zajmuje się takimi sprawami-wrzasnęłam na chłopaka i zaczęłam się powoli cofać do tyłu

-Zrozum,dla niego to niezły interes. Dowiedziałem się tego dopiero w domku,nad jeziorem. Kazał porwać cię tamtym ludziom,ale nie wiadomo co oni by z tobą zrobili przed odaniem Tristanowi ciebie

Z moich oczu popłyneły łzy. Jak on mógł,jak oni wszyscy mogli. Odwróciłam się tyłem do chłopaka i wybiegłam z domu. Dobrze,że tą drogę zapamiętałam. Biegłam przed siebie. Co za palant postanowił kupić Wille w lesie. No tak 5 debili. 

Biegłam przed siebie zalewając się łzami. Nie wierzę w to co mówią. Tristan nie mógł by.... Upadłam na kolana i pochłonęłam się w swoim szlohu. Na moim ciele powstała gęsia skórka. Ochłodziło się,na pewno będę chora.

Nir wiem ile tak siedziała,dopuki nie poczułam oplatających od tyłu dłoni Jai. Skąd wiem,że Jai. Charakterystyczne perfumy. Uwielbiam je

-Ciiii,spokojnie-przytulił się do moich pleców i zaczął nami kołysać.

G

-Dlaczego?-wychrypiałam odwracając się twarzą do chłopaka

-Nie wiem,ale obiecuję ci,że.nic ci się.nie stanie-strał moje łzy i złożył delikatny pocałunek na moich wargach.-chodźmy-podniósł się.z ziemi i wystawił w moim kierunku rękę. Chwyciłqm jąi podążałam za chłopakiem.

To.naprawdę długi dzień.

-Gofry z truskafkami i syrop-do pokoju wszedł Jai podając mi tacę z jedźeniem. Jak wczoraj mówiłam jestem chora. Katar i gorączka. Od samego ranka siedzi przy mnie chłopak. Zapewnia mi rozrywkę

Zabrałam od niego tacę i chwyciłam jednego gofra. Następnie wzięłm lekarstwa i dokończyłam posiłek

-Dzięki-mruknęłam i odałam chłopakowi tacę. Przykryłam się po samą szuję pościelą i przymknęłam oczy. Wczorajsze informacje nie dają mi spokoju. Mój Tris......to napewno nie prawda,coś im się pomyliło. 

Poczułam za sobą uginający się materac i ciepłe rence oplatające mnie w pasie. Zmienił się,dla mnie czy tylko udaje. 

-Chesz się zarazić-odwróciłam się do chłopaka i wpatrywałam się w jego brązowe tenczówki. 

-wtedy będę mógł leżeć razem a tamte matołki na dole będą nas obsługiwać-zaśmiałam się na słowa chłopaka i wyuliłam się bardziej w jego klatkę piersiową.

-chłopaki wiedzą,że my....

-Nie dokońca-westchnął chłopak. To pytanie zadawałam sobie od kilku dni. Napewno się domyślili czegoś.

-ahh,a masz im zamiar powiedzieć?

-nie wiem

Wydostałam się z objeć chłopaka i poczłapałam do łazienki. Dla czego im nie chce powiedzieć,nie musieli byśmy się ukrywać. W sumie i tak sięnie ukrywamy,ale chciała bym być oficjalnie jego dziewczyną.

Rozebrałam się do naga i weszłam pod goracy prysznic. Zmyłam z siebie wszystkie wstrętne wpomnienia jak na razie. Nie minęło kilka chwil,a już czułam gorące pocałunki chłopaka na szyi. Nie miałam zamiaru reagować na to. 

-Kochanie-wymruczał mi do ucha i ścisnął moją pierś.

-Jai-jęknęłam i syrzepałm ręce chłopaka z swojego ciała. Muszę mieć silną wolę,a nie mu ulegać

-Proszę Chloe,obiecuje powiem im dzisiaj-westchnął chłopak,a ja mu posłałam promienu uśmiech-a teraz chodź tu do mnie.-przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta. Sex pod prysznicem. Czemu nie?

No nie mamy scenki +16 ale może pojawi się w następnym rozdziale. I jak wrażenia. Zapraszam na moje drugie opowiadanie miśki

Rywalizacja (Janoskians and The Vamps)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz