Pov Connor:
Zaparkowałem samochód pod wielką willą na obrzeżach miasta. Wysiadłem z samochodu u skierowałem się do drzwi. Jak na kuluralnego człowieka wcisnełem dzwonek czekałem aż ktoś otworzy mi drzwi.
Nie przyjechałem tu znimi się bić,bo nie mam na to siły. Chcę z nimi tylko porozmawiać.
Drzwi otworzył mi Daniel. Stary przyjaciele.
-Radze Ci się stąd zmywać,bo oberwiesz znowu kulkę
-Spokijnie,chcę tylko pogadać z Jai
-Ty naprawdę jesteś głuchy spieralaj-wydarł się na mnie,a w tym czasie w drzwiach stanął Jai. To świetnie teraz sobie z nim pogadam.
-No nareszcie,myślałem,że nigdy sie nie doczekam-zakpiłem z niego
-co ty tu robisz,chcesz kolejną kulkę-wyszedł z mieszkania i stanął na przeciw mnie
-pogadać tylko w cztery oczu-chłopak kiwną na Daniela,a ten po chwili zniknął za drzwiami.
-no słucham-skrzyrzował ręce na piersi i uniusł brwi wyczekująco
-Chloe, chcę Chloe to nie jej wojana
-Chloe-westchnął-śliczna Chloe. Ona jest teraz moja
-co chcesz za nią?-warknęłem. Powoli traciłem cierpliwość do tego pajaca
-nic,dosłownie nic,podoba mi się i to bardzo, nic jej się nie stanie jeżeli nie będziecie wchodzić nam w akcjie
-stary po prostu odaj mi ją
-ogłuchłeś-zaśmiał się -spadaj stąd jeżeli nie chcesz skończyć tak jak ostatnim razem. Powineś się cieszysz,że żyjesz gdyby nie ona to wąchał byś już dawno kwiatki.-zaśmiał się i zniknął za drzwiami.
Kopnęłem wkurwiony oponę i usiadłem za kierownicą. Odjechałem z piskiem opon. Tak niczego nie załatwię. Muszę spróbować w inny sposub...
Pov Chloe:
Odkładałam ostatnią parę spodni do szafy,gdy usłuszałam pisk opon. Charakterystyczny pisk. Tak jeździ tylko Connor. Podbiegłam do okna i zobaczyłam odjeżdzające auto chłopaka. Co on tu robił?
Zbiegłam poschodach na dół i na korytarzu natknęłam się na Jai.
-Co robił tutaj Connor
-chciał,żebym Cię wypuścił,ale się nie zgodziłem-zaśmiał się i ominął mnie kierując się prosto do kuchni. Dupek.
Poszłam za nim i usiadłam na wysepce.
-Dla czego ja?-spojrzałam na na niego,gdy ten pił sok z kartonu.
-dla czego ty?-zaśmiał się i ostawił napuj-to proste-podszedł do mnie i stanął między moimi nogami-jesteś seksowna i zadziorna-przejechał jednym palcem po lini szczęki,a w moim arganizmie pojawiło się jakieś dziwne uczucie. Przyjemne uczucie-zarazem słodka i nie wina-dotknął mojego policzka I przejechał po nim palcami-nie dostępna i za razem łatwa-złączył nasze usta w czuły pocałunek. Całował tak fantastycznie,ale to idzie w złą stronę. Odepchnęłam chłopak od siebie i zeskoczyłam z blatu
-nie jestem łatwa,zapamiętaj to sobie-warknęłam i wyminęłam go. Nie miałam ochoty na przebywanie dłużej w jego towarzystwie. Wbiegłam po schodach na górę. Na samej szczucie wpadłam na kogoś i odbiłam się. Liczyłam na upadek na samą duł,ale czyjesz silne ramiona oplotły mnie ratując przed upadkiem.
Spojrzałam na twarz mojego wybawiciela. Bliźniak Jai. Luke.
-Przepraszam i dziękuje-wyplątałam się z jego objęć
-Nie ma za co,uważaj następnym razem bo następnym razem może to się nie skońcyć tak kolorowo-uśmiechnął się i zbieg po schodach.
Leżałam już tak trzecią godzinę z nudów. Dochodziła godzina 6,a w moim pokoju nagle zjawił się Jai.
-naszykuj się na 20 jedziemy na wyścigi-tak szybko jak się pojawił tak szybko zniknął. Cieszyłam się bardzo,że wyrwę się z tego więzienia wreszcie. Być może spotkam Tristana i resztę.
Wzięłam szybko prysznic i założyłam czarne rurki, crop top z ćwiekami na lewej piersi i skóżaną kórtkę.Na nogi wsunełam czarne szpilki. Cała na czarno. Usta podkreśliłam czerwoną szminką,a oczy grubymi kreskami. Włosy leko podkręciłam i gotowa przejżałam się w lustrze. Na wszelki wypadek zabrałam broń,któru umieściłam za paskiem spodni z tyłu.
Gotowa zbiegłam na dół,bo dochodziła już 8 wieczorem. Stanęłam w progu kuchni, z której dochodziły głośne śmiechy.
-Gotowa-zwruciłam tym samym uwagę chłopaków na siebie.
-ale mamy seksowną współ lokatorkę-zaćwiergotał James i przybił sobie piątkę z Beau.
-uważaj,żeby Ci nie stanął czasami-warknęłam i wycofałam się z owego pomieszczenia. Miałam zamiar zpowrotem wrócić na górę,ale u podnuża stup schodów czyjeś ręce okręciły się wokół mojej tali. Rozpoznałam ten słodki zapach,który otulił moje nozadrza.
-Jai zostaw mnie-odwróciłam się twarzą do chłopaka
-Chloe wyglądasz tak....nawet sobie nie wyobrażasz jak ten cholernie obcisłe spodnie działają na mnie-wymruczał mi wprost do ucha i sięgnął do miejsca gdzie był pistolet-ale następnym razem schwaj to lepiej-zamachał mi pistoletem przed twarzą i się zaśmiał,
Dupek. Popierdolony dupek. Myślałam,że dojdę w gaciach jak mnie tak obacywał. Ygggg. Idiotka,jak pozwoliłam się mu tak omamić.
CZYTASZ
Rywalizacja (Janoskians and The Vamps)
FanficWyścigi Imprezy Zatargi Dwa gangi Jedna dziewczyna " Chloe" Siedemnastoletnia dziewczyna żyje w niebezpiecznym świecie. Nie legalne wyścigi,imprezy,walka gangów to jej rutyna dzienna.Co na to rodzina?Rodzice nie żyją,brat Trisitan sam w tym siedzi.J...