~🍁8🍁~

222 17 1
                                    

- Nie polubiliście się, co? - westchnął widocznie zawiedziony - Napij się na uspokojenie, było was słychać aż tutaj - mruknął wymijając mnie i przenosząc się do łazienki,
- Przepraszam - szepnąłem, ale bałem się ruszyć za nim...naprawdę było mi przykro, że wkurzyłem młodszego. W sumie wcale nie chciałem być dla tego śmiecia niemiły, po prostu działał mi na nerwy,
- Nie jestem zły - wzruszył ramionami znikając za drzwiami. Pochłonąłem całą zawartość naczynia odkładając je do zmywarki, po czym wyjąłem dwa kieliszki ~bo czemu nie~ przypominając sobie o winie w lodowce. Przygotowałem również miski, które napełniłem przekąskami stawiając je na stole przy kanapie, gdzie również wylądowały wyżej wymienione kieliszki, do których nalałem wino mieszając je ze schowanym od jakiegoś czasu soju...ciekawe czy jego głowa to wytrzyma.

   Drzwi zostały otwarte, więc porzucając wszelkie przygotowania zwyczajnie podszedłem do chłopaka przytulając go delikatnie, co na szczęście odwzajemnił:
- Naprawdę nie chciałem, żeby tak wyszło - westchnąłem - wkurza mnie,
- Mnie czasami też - zachichotał wzmacniając uścisk - po prostu nie chcę, żebyś robił sobie wrogów przeze mnie, dobrze?,
- Chyba właśnie zrobiłem, ale to nie twoja wina. - stwierdziłem ciesząc się tak po postu ciepłem bijącym od przyjaciela pogrążając nas w chwilowej ciszy. Do czasu - Jimin? Czy on ci coś... - musiałem spytać, bo jakby na to nie spojrzeć został nazwany zabawką,
- Co? Nie, jasne, że nie - odparł od razu odsuwając się ode mnie - znaczy...czasem całował, ale nie pozwoliłem mu nigdy zrobić nic większego - spuścił głowę w dół,
- Jeśli zobaczysz za mną list gończy za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, to udawaj, że wcale się nie znamy - oznajmiłem surowo - a teraz co powiesz na seans filmowy?,
- Seans? - spytał wychylając się, aby zajrzeć w stronę stolika i kanapy - Chętnie! - pisnął, po czym niemal od razu ruszył w tamtym kierunku, jednak złapałem go za tył uniformu,
- Proponowałbym się jednak przebrać sierżancie Park - srzucilem w reakcji na co młodszy mruknął niezadowolony podchodząc do swoich walizek, aby znaleźć tam coś do ubrania. Sam też udałem się do sypialni zmieniając mundur na ubrania, w których wyszedłem z domu, a walizkę ze zmienioną zawartością schowałem do szuflady...na czas wyżej nieokreślony.

Opuściłem pomieszczenie kierując się do salonu, po czym włączyłem Netflixa przeglądając propozycje. Miałem pewien pomysł, ale wtedy pojawiło się pytanie za sto punktów. Czy spasuje młodszemu? To właśnie miało się okazać, gdyż wkroczył powolnym krokiem do salonu mając na sobie czarną bluzę i jasne jeansy...te kolory do niego nie pasują. Przynajmniej ta czerń. Usiadł obok mnie spoglądać na ekran, gdzie włączone były informacje o wybranym przeze mnie filmie, które zaczął lustrować nieodgadnionym wzrokiem:
- Może być - uznał wychylając się po kilka pianek, które już po chwili zawitały w jego ustach,
- Dziękuję! - odparłem uśmiechając się szeroko, po czym włączyłem z dumą przycisk odtwarzania przy filmie ,,Incepcja"...nieistotne, że widziałem go już X razy.

Korzystając z napisów początkowych sięgnąłem po kieliszki podając jeden z nich młodszemu. Tryumfalnie stuknąłem się z nim szkłem, a po chwili dość szybko pochłonąłem zawartość...chyba potrzebowałem się trochę rozluźnić po ostatnim natłoku zdarzeń i ile dla mnie nie było to nic wyjątkowego, o tyle Jimin po paru łykach zaczął kasłać...oj chyba pierwszy raz od dłuższego czasu rano trzeba będzie rozpuszczać tabletkę na kaca. Jak raz nie dla Gguka. Widziałem jak się krzywi odstawiając naczynie w reakcji na co tak po prostu rozśmiałem się otrzymując wściekłe spojrzenie. Zauważyłem kątem oka, że chłopak co chwilę sięga po pianki i nie żeby mi przeszkadzała jego postać w kadrze, ale zaraz spali je wszystkie nadmiernymi ruchami i nici z przecukrzenia...chociaż szczerze jak tak patrzę na niego to powinienem mu raczej kupić lizaka. Z soli i gorczycy.

   Wywróciłem oczyma sięgając po całą miskę układając ją na kolanach Jimina samemu podkradając przy okazji jedną garść słodkości. Co racja, to racja film był dość długi, bo trochę przekraczał dwie godziny, ~tak trochę bardzo~ więc szczerze nie zdziwił mnie fakt, że po większej połowie i pozbyciu się całego prowiantu wraz z zakupioną IceTea i znalezionymi jeszcze w szufladzie żelkami młodszemu zaczęło się nieco nudzić. I to w najlepszym momencie filmu, no jak tak można.

Sergeant? I'm homo(phobic) | YoonMin | m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz