- Seokjin, co to niby za nowina? - warknąłem poddenerwowany. Nie żeby coś, ale była godzina bodajże siódma rano, a w dodatku była niedziela. Pomijając fakt, że nie mam pojęcia jakim cholernym cudem blondyn w ogóle stał na własnych nogach, bo wczoraj wedle wszelkich legend poszedł się naalkoholizować z Namjoonem i Hoseokiem, z czego pierwszego jeszcze nie było, a drugi siedział na krześle w naszym kręgu wyglądając niemal jak jakieś zombie chwiejąc się i wpatrując pustym wzrokiem w wykładzinę. Sam krąg był nieco mniejszy, bo Jimin aktualnie siedział wtulony na moich kolanach próbując nadrobić wyrwany sen, a w odróżnieniu do niego nasze TaeKooki niemal tryskały energią czując, że zaraz stanie sie coś grubego,
- Jezu nie marudź - mruknął nasz szef,
- Gdzie Namjoon? - spytał Gguk znajdując w sobie chyba największą trzeźwość umysłu,
- Miał się...trochę...- zaczął Hobi bełkocząc i trzymając się za głowę - spóźnić - dokończył - zostawili mnie wczoraj...samego z...soju...dużym soju - roześmiał się,
- Jestem! - błogosławiony krzyk dotarł do nas zza nibydrzwi, a chwilę później szatyn znalazł się już w pomieszczeniu od razu stając obok Jina...coś mi tu nie gra,
- O Boże...czyli wy? - zacząłem i momentalnie nawet różowowłosy obudził się obracając w stronę przyjaciół,
- Więc...tak jakby - zaczął blondyn, ale wtedy Taehyung zerwał się na równe nogi,
- No pocałujcie się wreszcie! - krzyknął i początkowo nie wierzyłem, aby te słowa mogły coś dać, ale faktycznie nasz szef i jego pupilek tak po prostu się pocałowali dając nam dobitnie do zrozumienia, że tak. Nareszcie byli razem. Wszyscy ~no poza Hobim~ wstaliśmy klaszcząc i wiwatując. Sam nachyliłem się całując delikatnie policzek Jimina ukradkiem z dumą przyglądając się jego przyozdobionej wczoraj przeze mnie szyi. Cóż...chyba nasz komisariat może być już oficjalnie uznany za tęczowy, bo został jeszcze jedynie samotny Hoseok...chociaż nie. On był w stałym związku...z wczorajszym soju.KONIEC
-•-•-•-
Dzień dobry!
Liczba słów 297
Ostrzegałam, że epilog będzie krótki
W każdym razie serdecznie dziękuje każdemu, kto dotarł do końca i mam nadzieję, że chociaż parę osób powspomina ten ff pozytywnie.
Szczerze? Będzie mi go brakować i to bardzo, ale nic co dobre nie trwa wiecznie, a przecież nikt nie powiedział, że nie spotkamy się jeszcze pod innymi ff, prawda? To w końcu dopiero początek zabawy.
Miłego dnia, dobrych wspomnień z tej historii YoonMinków i uśmiechów, bo czemu nie ;*
CZYTASZ
Sergeant? I'm homo(phobic) | YoonMin | m.yg x p.jm
FanfictionJak wiele w życiu jednego z najlepszych aspirantów komisariatu piątego może zmienić powrót mordercy z przeszłości i młody chłopak znajdujący się na jego drodze do pracy? -•-•- Czyli gdzie homofobiczny policjant znajduje w sobie resztki litości i pos...