Przebrałem się szybko w łazience zarzucając płaszcz i rozciągając się, aby zagrać trochę na czasie. Chciałem, żeby Gguk pojechał już do domu, bo jeśli zobaczy jak wychodzę głównymi drzwiami będzie coś podejrzewał. Niedaleko komisariatu znajdował się sklep z artykułami domowymi, przed którym się zatrzymałem wypuszczając z dezaprobatą powietrze...przecież już się nie cofnę. Dobra, niech będzie. Wkroczyłem do budynku szybko odszukując półkę z grubymi kocami i wybrałem spośród nich największy, różowy idąc z nim do kasy. Szczerze? To tylko pozory, że praca w policji przynosi małe wypłaty...a może Jin miał pieniędzy jak trawy na dworze i to dlatego aż tyle dostawaliśmy? Ukłoniłem się pani przy kasie odbierając zakupioną rzecz, po czym ruszyłem na nowo w stronę komisariatu. Jeszcze był otwarty, bo recepcjonistka coś załatwiała, a korzystając z okazji, że miała mnie gdzieś zwyczajnie wszedłem przodem i wyszedłem frontem.
Było dość ciemno, ale jasny ubiór i włosy chłopaka zabłyszczały w tym samym miejscu pod drzewem co wcześniej...on jest naprawdę jakiś dziwny. Stanąłem obok niego, jednak ten mnie nie zauważył, więc musiałem dopiero odchrząknąć kilkukrotnie, aby łaskawie zwrócił na mnie uwagę. Przyjrzał się mojej osobie błyszczącymi oczyma i momentalnie wstał na równe nogi kłaniając się nisko...nie będę ukrywał, że poczułem się niemal zaszczycony.
Korzystając z jego pozycji narzuciłem na jego widocznie zmarzniete ciało zakupiony koc i tyle wystarczyło, aby wyprostował się gwałtownie spoglądając na mnie pełnym niezrozumienia wzrokiem:
- Posłuchaj, rzadko miewam serce wobec obcych, więc to doceń dobra? - zacząłem chowając dłonie do kieszeni płaszcza - Przykryj się, bo zamarzniesz i będę miał cię na sumieniu, bo mijam to miejsce codziennie,
- Do-dobrze - szepnął, a kiedy chciałem odejść złapał mnie lekko za rękaw przytrzymując, więc odwróciłem się jeszcze raz w jego stronę - dziękuję panu - dodał spuszczając głowę w dół,
- Panu? - zaśmiałem się - Nie jestem taki stary wiesz? Jeśli musisz to po prostu Yoongi,
- Yoongi. - szepnął dla zapamiętania...Boże z niego jest chyba większa wata cukrowa niż z Taehyunga - Jestem...jestem Jimin,
- Miło poznać - skinąłem głowa...nie wiedziałem czy to było szczere, czy powiedziałem to, bo tak wypadało, ale nie było sensu nad tym rozmyślać. Uścisk zniknął, więc po prostu odwróciłem się na pięcie odchodząc od wciąż zszokowanego chłopaka, kierując swoje kroki w stronę mojego domu.***
Zamknąłem za sobą drzwi uruchamiając światło w budynku. Pomimo spędzenia ponad dziesięciu godzin w pracy nie byłem jakoś bardzo zmęczony, chociaż może to tylko dlatego, że nie było jeszcze nawet dwudziestej, a stres porobotni jeszcze nie dotarł do głowy. Przeniosłem się do sypialni odkładając walizkę gdzieś na bok, a w następnej kolejności zmieniłem te dość i tak formalne ciuchy na luźniejsze jeansy i czarną ~niczym mój charakter~ bluzę. Gdzie jak gdzie, ale w domu mogę sobie pozwolić na wygodę.
Niemal rzuciłem się na kanapę w salonie padając nań twarzą w dół ciesząc się chwilą relaksu i zasłużonego spokoju w niedoli zwanej samotnością. Poważnie, nawet mysz nie raczyła odwiedzić biednego Mina...egoistka. Poczułem jak telefon w kieszeni wibruje w reakcji na co wypuściłem łacińską litanię pięknych w moim mniemaniu słów wyciągając urządzenie i sprawdzając kto śmie do mnie pisać o tak powalonych godzinach.
Jedna nieodczytana wiadomość!
Od: Jeon Dzieciakguk
Treść: Widziałem cię BOHATERZE ;)Cholera...wiedziałem, że trzeba było jeszcze poćwiczyć jak ostatni debil w tej łazience. Przynajmniej zostałbym nienamierzonym.
Od: Ja
Treść: I co? Zadowolony?Od: Jeon Dzieciakguk
Treść: Nawet bardzo ^^ Co mu dałeś? Koc? Płaszcz? Miłość ;*?
CZYTASZ
Sergeant? I'm homo(phobic) | YoonMin | m.yg x p.jm
FanfictionJak wiele w życiu jednego z najlepszych aspirantów komisariatu piątego może zmienić powrót mordercy z przeszłości i młody chłopak znajdujący się na jego drodze do pracy? -•-•- Czyli gdzie homofobiczny policjant znajduje w sobie resztki litości i pos...