Dla: amelka05092007
Zdenerwowana, nie przepraszam wkurzona do granic możliwości kobieta, szła w kierunku placu, gdzie powinni teraz ćwiczyć rycerze.
Kiedy zobaczyła swój cel, od razu zaczęła na niego wrzeszczeć.
- Ty skończony idioto! - Austro-Węgry już nie wytrzymała.
- Uspokój się... Złość piękności szkodzi. - Cesarstwo Niemiecki odłożył miecz.
- Dlaczego zabrałeś wszystkie książki z mojej komnaty!? - podeszła do niego i zaczęła grozić mu palcem. - Matka cię nie nauczyła, że cudzych rzeczy się nie rusz?
- Słońce uspokój się. Zrobiłem to dla twojego dobra. - kobieta myślała, że się przesłyszała.
- Dla mojego dobra?! Co książki mają wspólnego z moim dobrem? - mężczyzna podszedł do kobiety i ją objął, ale ona zaczęła się wyrywać.
- Bo za dużo czasu im poświęcasz... Nie spędzasz czasu ze mną tylko z książkami. - Austria-Węgry zamurowało. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi.
- Głuptasie, czyli o to chodziło? Byłeś zazdrosny o książki? - z kobiety zeszła cała złość i zastąpiło je rozbawienie.
- Tak jakby... - dziewczyna przytuliła się do Cesarstwa Niemieckiego, a on to odwzajemnił.
- Dobrze wybaczę ci tym razem, ale pod jednym warunkiem.
- Dla mojej księżniczki wszytko.
- Zabierz mnie gdzieś i niech to będzie niespodzianka. Daje ci wolną rękę. - pocałowała go w policzek i kiedy była już nieco oddalona krzyknęła do niego. - A i niech wróci do mnie moja własność!
Po południu do Austro-Węgier zawitał sam Cesarstwo Niemiecki i zaprosił ją na przejażdżkę. Jechali wzdłuż rzeki, gawędząc i się śmiejąc. Kiedy się zatrzymali, uwiązali swoje konie przy drzewie, a sami przysiedli przy niewielkim stawie.
Niebo zaczęło nabierać różowawych odcieni, przechodzących w dziką czerwień. Widok był niesamowity. Oboje na chwilę przestali cokolwiek mówić.
- Przepraszam, że nazwałam cię idiotą. - wydusiła z siebie kobieta.
- A ja przepraszam, że zabrałem twoje książki. - uśmiechnęli się do siebie i spojrzeli przed siebie.
- Ostatnio mieliśmy dla siebie nie wiele czasu... - Austro-Węgry oparła swoją głowę na ramieniu Cesarstwa.
- Tak to prawda... Musimy to nadrobić. - mężczyzna podniósł kobietę tak, aby usiadła mu na kolanach. Co nie było łatwo przez jej długą suknię. Sam nie wiedział, jak kobiety mogą w tym funkcjonować, a co dopiero jeździć konno.
- Kocham cię... - Cesarstwo pocałował delikatnie kobietę, co ona odwzajemniła. Ta chwila mogłaby trwać dla nich wiecznie.
●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
Ameryka: Czemu nikt nie zamawia ze mną?Autorka: Bo ja wiem.
ZSRR: Bo jesteś dziwny.
Ameryka: Odezwał się najnormalniejszy.
ZSRR: Ty chyba chcesz dostać w ten niebieski czerep.
Autork: Ale z was psychle.