Dla: FOXBOX_09
Ostatnie dni mijały ci na pracy. Byłaś już cholernie zmęczona, nie wyrabiałaś się z pracą, a twój naczelny tylko krążył wokół ciebie i dodawał nowych zajęć.
Na twoim zegarze właśnie wybiła, północ jak to niektórzy mówią „godzina duchów". Spojrzałaś na świeżo skończone papiery i głośno westchnęłaś. Miałaś tego serdecznie dość, tego monotonnego życia, ale nic nie możesz zmienić, a przynajmniej na razie.
Zgasiłaś świece stojącym na twoim ciemnym, drewnianym biurku. Zarzuciłaś koc na ramiona i ruszyłaś w stronę stajni. W ośrodku wojskowym, w którym pracujesz, jest piękna stajnia. Lubisz w niej wypoczywać i myśleć nad różnymi aspektami życia.
Noc była chłodna, ale do zniesienia. Podeszłaś do boksu swojego ogiera. Był dostojnym rumakiem, jednym z najszybszych. Byłaś z niego dumna i to twój przyjaciel, który cię zawsze wysłucha, lecz nie zawsze odpowie.
Usiadłaś na sianie i patrzyłaś na konia jak je marchewkę. Przynajmniej to cię uspakajało.
- Kto tu jest?! - ten okrzyk mogłaś poznać z kilometra. Twój przełożony, ZSRR.
- To tylko ja... - mruknęłaś, ostatnią osobę, jaką chciałaś, spotkać to był on.
- (T.I) czemu nie śpisz? - podszedł do ciebie i usiadł na sianie obok ciebie, a ty dalej wpatrywałam się w rumaka.
- Po co mam iść spać skoro za jakieś trzy godziny muszę wstać? - to pytanie bardziej skierowałaś do siebie niż do niego.
- To zawsze jakiś odpoczynek. - skwitował.
Między wami nastała niezręczna cisza. Choć tobie ona nie przeszkadzała, to można było wyczuć napiętą atmosferę między wami. Aż do momentu puki nie postanowiłaś jej przerwać.
- Tak właściwie, po co tu przyszedłeś?
- Nie mogę spać, bo jedna rzecz nie daje mi spokoju...
- Mi jak coś leży, na sercu to przychodzę tutaj i wszystko mówię mu. - wskazałaś na konia.
- Żeby to było takie proste...
- Zawsze możesz powiedzieć mi. - nie zdążyłaś ugryźć się w język. Czego potem żałowałaś.
- To spójrz na mnie... - wtedy zauważyłaś, że ZSRR jest bardzo blisko siebie, a wasze czoła i nosy prawie się stykają.
Wtedy jakaś siła nie czysta zawładnęła twoim ciałem. Jego oczy cię wręcz zahipnotyzowały. Wasze usta teraz dzieliły milimetry. ZSRR już nie mógł powstrzymać pożądania, które się w nim gotowało.
Wbił się w usta tej drobnej dziewczyny, która go tak fascynowała. Był nią zauroczony już, wtedy kiedy weszła, do jego gabinetu prosić o pracę.
Podgryzał i ssał wargi (T.I), dziewczyna nie mogąc, się oprzeć ciepłym pocałunkom mężczyzny delikatnie rozchyliła usta. Sowiet to wykorzystał i wtargnął językiem do ust dziewczyny. Przeszyły cię dreszcze przyjemności spowodowane tym gestem.
Kiedy powoli się od siebie odsunęliście, ZSRR gwałtownie posadził sobie ciebie na kolanach. Siedziałaś na nim okrakiem, spowodowało to u ciebie jeszcze większy rumienić.
- Widzisz, to mnie męczy...
Popatrzył ci głęboko w oczy. Widział w nich niepewność, ale też podekscytowanie, które uznał za pozwolenie na dalsze działania.
Zaczął muskać skute w pobliżu twojej szyi i dekoltu. Ty instynktownie objęłaś jego szyję. Kiedy jego wilgotne usta zaczęły, kreślić mokre znaki na twojej szyi już nie mogłaś powstrzymać się od cichych jęków.
- Proszę, nie powstrzymuj, się to jest nieziemsko seksowne. - mrukną ci do ucha, przez co przeszły cię jeszcze większe dreszcze.
Delikatnie polizał twoje ucho i wrócił do dekoltu. Powoli zaczął rozpinać guziki od twojej koszuli. Kiedy tylko dotknął twojej nagiej skóry, zaraz pojawiało się coraz większe ciepło kumulujące się w tobie.
Trzęsącymi się rękoma zaczęłaś roślinach koszule ZSRR. Tan patrzył, na ciebie jak by zobaczył coś nadzwyczajnego.
- Chcesz tego?
- Ja tak, ale chyba już się niecierpliwisz... - poruszyłaś się tak oby specjalnie otrzeć się o jego krocze.
Wtedy sprawy nabrały tępa. Wróciliście do swoich ust, ale pocałunki były bardziej stanowcze. Po waszych ubraniach nie było już śladu. Sowiet delikatnie cię położył na kocu, który ze sobą przyniosłaś. Delikatnie zaczął jechać palcem od twoich ust aż do twojego brzucha.
- Wiesz, muszę, sprawdzić, czy jesteś gotowa~.
- Nawet nie wiesz jak bardzo... - wtedy palec mężczyzna znalazł się w twoim wnętrzu. Już dawno nie czułaś się tak wspaniale. Twoje plecy wygięły się w łuk. Po tem dołożył drugiego i trzeciego, aż w końcu je wyciągnął i się nad tobą pochylił.
- Kocham cię... - wtedy wszedł w ciebie cały. Nie kontrolowała już swego głosu. Jeśli rozkoszy same wydobywały się z twojego gardła. Każde pchnięcie było pełne przyjemności.
Widząc, Sowieta nigdy nie przypuszczałaś, że jest aż tak przystojny. Teraz gdy na niego patrzysz z roztrzepanymi włosami i kroplami potu na skroni, a oczy wręcz kipią, od pożądania widzisz już nie tylko przełożonego, e tez i mężczyznę.
- Też cię kocham. - ZSRR od razu przyległ do twoich ust. Jeszcze przez długi czas musiał, się starać, abyś osiągnęła szczyt. Jego płynne, regularne ruch powodowały w tobie wielką euforię.
Skończyliście to razem, wasze ciała bez władanie opadły, a oddechy były wyraziste. Patrzyliście, sobie w oczy zapominając o całym świecie. Tylko wy i zimna noc.
●●●●●●●●●●●●●●●●
●UWAGA●
Taki dłuższy rozdział na przeprosiny.
Dajcie znać czy się podoba!
I miłej nocy, ranka!