A co gdyby Niemcy był lekarzem?
●●●●●
Siedzę w szpitalnej poczekalni, błagając cały wszechświat, żeby ból ustał. Dzisiejszego ranka przed porannym bieganiem postanowiłam wypić filiżankę kawy na swoim tarasie. Usiadłam na jednym z krzeseł i ku mojemu nieszczęściu znajdowała się tam osa. Tak siedzę na cholernym sorze z żądłem w tyłku. Czy może być gorzej?
- Następny! - w końcu, moja męka zostanie przerwana. Wstaje powoli, żeby nie zabolało i ruszam w kierunku sali.
Nie lubię szpitali, ale w sumie kto je lubi? Mama mnie tu raz zabrała z bolącą ręką. Pani doktor był tak bardzo nie miła, że przez resztę dzieciństwa omijałam to miejsce szerokim łukiem.
- Pan doktor zaraz przyjdzie - wyszła, a ja grzecznie czekałam. Błagam niech tylko to będzie stary doktorek, który do emerytury ma bliżej niż ja do warzywniaka (ów sklep mam po drugiej stronie ulicy).
- Pani (T.I.) (T.N.) - cholera jasna, dlaczego ja? Pan Doktor to chodzące ciacho, niebieski kitel opinał jego mięśnie i nie pozostawiał wiele do wyobrażeń, a ja mam wyponać przed nim tyłek tłumacząc jak bardzo jestem nieporada życiowo. ZAJEBIŚCIE.
- We własnej osobie - usmiecham się głupio, ale nie jest mi do śmiechu.
- Jestem Niemcy, dobrze, czyli zaliczyła pani dość bliskie spotkanie z osą? - wysoki, miał duże dłonie, mógłby mnie złapać w tali i dotykałby dalej swoich rąk. Okulary na nosie tak bardzo podkreślały jego dobrze zbudowaną szczękę. Zabijcie mnie.
- Można to tak nazwać... - uśmiechnął się do mnie szeregiem białych zębów.
- Okej, widzę, że ma pani krótkie spodenki, więc proszę delikatnie odsunąć je i pokazać mi miejsce, gdzie została pani naznaczona - zasmiał się krótko. Postanowiłam, że i tak już się kompromituje to pójdę na całość.
- Ale panie doktorze my nawet nie byliśmy na pierwszej randce - no bardzo inteligentnie.
- Niech pani się nie martwi, zdążymy to nadrobić - odwruciłam się i tak jak prosił podwinęłam spodenki tak, żeby mógł zobaczyć mój czerwony pośladek. - Proszę się trochę wypiąć...
No teraz to już mam ciarki. Lekarz, no idealny, przesuwa swoją dużą dłonią po moim tyłku. Robi wszystko delikatnie, wyciągnął żądło dość sprawnie, przez co nie odczuwałam już takiego dyskomfortu. Kiedy nakładał maść czułam jak jego palce ślizgają się po moim tyłku. Cholera, a gdyby mnie tu tak wziął? Właśnie od tyłu? (T.I.) przestań fantazjować o swoim lekarzu! Na sam koniec, przetrzymał swoje palce definitywnie za długo, westchnął i powiedział, że mogę wstać.
- Myślę, że niedługo wszystko wróci do normy, no i proszę uważać gdzie pani siada, albo na czym - popatrzył na mnie, a ja poczułam mrowienie w dolnej części ciała, definitywnie wyczuwam podtekst.
- Tak jest - napisał coś na karteczce i mi ją podał.
Podszedł naprawdę blisko i szepnął mi do ucha:
- A randkę nadrobimy... - wyszedł zamykając za soba drzwi. Na karteczce był jego numer.
●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
Autorka: KURWA NIEMCY DOKTOREK
Niemcy: ...
Autorka: Ej ale po co ci ten nóż?