Dla: __Depressed_Teen__
Dziewczyna o długich, brązowych włosach biegła przez ciemny las. Brzmi to trochę jak baśń o Czerwonym Kapturku, ale nie gonił jej wilk tylko ludzie, którzy czyhają na jej życie. Oprawcy byli coraz bliżej przerażonej (T.I), ale kiedy dziewczyna zobaczyła światło pochodzące z miejsca gdzie miała dotrzeć zebrała w sobie resztki sił.
Kiedy dobiegła do ogrodzenia, brama od razu się przed nią otworzyła, a (T.I) od razu przez nią przeszła. Jedyne co za sobą usłyszała to skrzypienie bramy która została zamknięta.
Poprawiła kaptur na głowie i ciężko dysząc, mijała wszystkich stróży, weszła do ogromnej posiadłości.
-Pani (T.N) (T.I)? - mężczyzna w stroju lokaja podszedł do brązowowłosej dziewczyny.
-Tak to ja. - skwitowała, przyglądając się obrazom wiszącym na ścianach.
-Proszę za mną, nasz Pan już czeka. - (T.I) poszła grzecznie za mężczyzną. Weszli na drewniane schody, które prowadziły na pierwsze piętro.
Mężczyzna, który przyprowadził tu dziewczę otworzył duże drzwi w kolorze bieli. Pierwsze co jej się rzuciło w oczy to masywne biurko, za którym siedział dobrze znany jej mężczyzna.
-Leonie możesz już iść. - to brzmiało bardziej jak rozkaz niż prośba.
-Tak Panie. - lokaj opuścił pomieszczenie.
W pokoju nastąpiła cisza, dziewczyna zerkała na mężczyznę, który wstał i do niej podszedł. Kiedy był już na tyle blisko, aby do niej dosięgnąć, zdjął jej kaptur.
-Miło cię znowu widzieć (T.I)... - dziewczyna nie mogło już dłużej czekać, pokonała dzielącą ich odległość i mocno wtuliła się w toros Cesarstwa Niemieckiego. - Tak się cieszę, że nic ci nie jest...
-Tak się bałam, że tu nie dotrę... - dziewczyna zaczęła cicho szlochać.
-Nie powinienem cię tam wysyłać... - w głosie Cesarstwa Niemieckiego można było usłyszeć żal i smutek.
-Już jest dobrze... Cieszmy się, że wróciłam w jednym kawałku. - zaśmiała się (T.I) wycierając swoje zaczerwienione oczy.
-Wiesz brakowało mi cię... - mężczyzna schylił się i pocałował brązowowłosą.
-Wiesz może chodzimy gdzieś gdzie będzie wygodnie. - (T.I) szepnęła do ucha mężczyzny.
Cesarstwo Niemieckie objął (T.I) i podniósł ją tak aby nogami oplotła jego brzuch. Dziewczyna swoje dłonie splotła na szyi mężczyzny. Nie przerywając namiętnych pocałunków, przenieśli się do sypialni. Chwile pulchniej (T.I) leżała na miękkim materacu, a Cesarstwo Niemieckie zawisł nad nią.
Dziewczyna mogła poczuć przyjemny zapach, męskich perfum za, którymi tak bardzo tęskniła. Mężczyzna przyssał się do szyli (T.I). Zaczął zostawiać na jej skórze mokre ślady i soczyste malinki. Z twoich ust, co jaki czas wydobywał się dźwięk rozkoszy.
Po chwili dziewczyna popchnęła mężczyznę tak, aby był pod nią. Usiadła na jego kroczu i chcąc go podenerwować otarła się o wybrzuszenie w jego spodniach przez co z jego ust wydał się westchnienie.
Zaczęłaś rozpinać jego białą koszule, aż w końcu ujrzała jego umięśniony toros. Nachyliła się nad nim i swoim językiem przejechała od jego ust aż do krawędzi spodni. (T.I) rozpięła spodnie mężczyzny w których i tak brakowało już miejsca.
-Zrobiłaś się niegrzeczna~ - zamruczał Cesarstwo Niemiecki. - Ale ty też musisz się rozebrać, jak mamy się dobrze bawić~
Dziewczyna się podniosła, a Cesarstwo zaczął ściągać jej ubrania tak, że została w samej bieliźnie. Zaraz i tak pozbył się i jej. Mężczyzna podniósł (T.I) i usadził ją tak, że jednocześnie wszedł w nią cały.
-Ahh~ - głośny jęk przyjemności wydobył się z ust dziewczyny.
Uniósł jej nogi tak, aby móc mocniej i głębiej się poruszać. Jego pchnięcia i ruchy były mocne i stanowcze. Fala przyjemności przechodziła przez ciało brązowowłosej. Nie mogła powstrzymywać się od głośnych jęków, które starał się stłumić Cesarstwo Niemiecki poprzez swoje pocałunki.
Dziewczyna zacisnęła dłonie na pościeli i odchyliła głowę do tyłu. Mogła w ca kości oddać się przyjemności, jak i swojemu ukochanemu.
Przyjaciel Cesarstwa coraz mocniej i szybciej wbijał się w (T.I). Ustami zszedł na jej piersi, delikatnie je całując i podgryzając.
Zaraza po całym jej ciele przeszła fala tak wielkiej przyjemności i krzycząc imię mężczyzny, doszła w jego ramionach. On wykonał w tobie jeszcze kilka mocnych ruchów i sam osiągnął szczyt.