11

307 19 52
                                    


- wstawaj

Poczułam jak ktoś lekko potrząsa mnie za ramie. Otworzyłam moje zaspane powieki, z chęcią bym jeszcze pospała, ale wyglada na to ze albo dotarliśmy na miejsce, albo coś mas zatrzymało, a może ktoś?

- jesteśmy już?

Spytałam ochrypniętym głosem. Zacisnęłam powieki, po czym gwałtownie je otworzyłam. Tak zdecydowanie ta czynność zawsze mnie rozbudza, aż za bardzo.

Przyjrzałam się lepiej mężczyźnie który śmiał przerwać mój cudowny sen o jednorożcach

,,Rick, ty Sukinkocie"

- tak. Chodź ktoś bardzo chce się z tobą przywitać

Uśmiechnął się szeroko.

Wstałam z wielkim wyrzutem. Szczerze? Wolałam spać, i tak pewnie zobaczę te same twarze. Nie bardzo za nimi tęskniłam...oprócz pewnych dwóch.

Kiedy wysiadałam na swojej drodze spotkam bruneta. Uśmiechnęłam się szeroko i pobiegłam mu w objęcia

- Theo!

Wplotłam ręce w jego czekoladowe loczki, i spojrzałam w te nietypowe oczy

- stęskniłaś się siostrzyczko?
- jak cholera

Uśmiechnęłam się niego szerzej.

- było nigdzie nie uciekać

Odwrócił się udając obrażonego

- było dać mi coś do roboty. Wiesz ze jestem impulsywna, a mimo to dalej kazaliście mi się nudzić
- aha, czyli to teraz moja wina?

Theo znacznie podniósł głos, najwidoczniej  zdenerwowały go moje słowa, ale taka prawda.

- czy ja mówię ze to kurwa twoja wina?

Zmarszczyłam brwi

- Słownictwo Suzan

Wtrącił Rick. Spojrzałam na niego wyśmiewczo, po czym znowu spojrzałam na brata

- dzięki za spieprzenie mi dnia—

Już miałam odejść kiedy nagle coś sobie przypomniałam

— Rick, dalej mieszkam tam gdzie mieszkałam?
- tak
- dzięki

Uśmiechnęłam się słabo, i już ostatecznie odeszłam.

Weszłam do domu bez pukania. Mieszkam tam, prawda? Chyba nie muszę pukać....chyba

Myślałam chwile żeby poszukać Carla, ale po pierwsze muszę ochłonąć, a po drugie przecież może być w domu.

Poszłam na górę. Moja pewność siebie zniknęła, kiedy znalazłam się przy drzwiach pokoju. Zapukałam delikatnie. Nic. Zapukałam drugi raz

- wchodź!

Serce zabiło mi szybciej. Otwierając drzwi już mogłam zobaczyć bruneta. Leciałam tyłem do drzwi. Matko jedyna, brzuch mnie już bolał od stresu. Myślałam ze zaraz zdechnę tam

- mówiłem ci tato, ze nie musisz pu....—

Zaczął tym samym odwracając się przodem do mnie.

— Suzan?—

Podbiegłam do bruneta przytulając go, co mnie zdziwiło, to to, ze nie odwzajemnił uścisku, a nawet lekko mnie odepchnął

— czekaj—

Powiedział już mocniej i znacznie mnie od siebie odsuwając

— co ty tu robisz?
- mieszkam?

Now fear the dead| TwdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz