23

183 9 6
                                    

Pov Suz:
4.23

Obudził mnie cholerny ból głowy. Co najgorsze- pamiętałam wszystko do czasu, wrócenia z Carlem z fajki. I to tyle. Bałam się, Że mogłam odwalić cos głupiego, czego będą żałować. Choć, nawet jeśli raczej nikt tego nie pamięta

Przetarłam oczy i podniosłam się na łokciach

W starym łóżku Carla spała Enid, natomiast brunet....na krześle

- ej Carl...—

Zawołałam chłopaka pół szeptem. Lecz ten, miał tak głęboki sen, ze nawet nie drgnął

Lekko zjechałam do tylu i szturchnęłam go stopą
- Caaaarl-

Zawołałam trochę głośniej, na co ten lekko się wzdrygnął i zaczął przecierać powieki. Spojrzał na mnie zasypanymi oczami i zrobił pytająca minę

- chodź tu, nie będziesz na krześle spał —

Powiedziałam przesuwając się w stronę ściany. Chłopak powoli wstał z krzesła i niepewnie położył się obok mnie

— czekaj chwile—

Powiedziałam, po czym wstałam z łóżka i przeszłam nad chłopakiem kierując się w stronę szafy. Wyciągnęłam z niej duży, biały koc

- chcesz kołdrę czy koc
- bez różnicy—

Wywinęłam oczami. Miałam nadzieje ze jakkolwiek się określi, ale wyszło jak zawsze

Znowu przeszłam nad chłopakiem. Usiadłam, i przerzuciłam kołdrę na chłopaka a sama przykryłam się kocem

— dzięki

Mruknęła pod nosem i odwrócił się tyłem do mnie. Jeszcze chwile na niego patrzyłam aż w końcu sama się odwróciłam
******

Starałam się jakoś bardzo nie wiercić, ale w żadnej pozycji nie mogłam usnąć.... podniosłam się do pozycji pół siedzącej i złapałam za książkę która leżała na Półce

,,-życie bez konsekwencji nie byłoby życiem
- tak, ale nie sądzisz, ze byłoby łatwiejsze?
- może i by było, ale co komu po tym, jak zawsze będzie miał tylko z górki. Tak naprawdę nic nigdy nie osiągnie, bo będzie miał to ja wyciągnięcie ręki, wtedy każde zwycięstwo byłoby codziennością i nikt by się z tego nie cieszył"

- nie możesz spać?

Wzdrygnęłam się słysząc głos bruneta. Był odwrócony przodem do mnie, i krzyżował nasze spojrzenia tak, ze aż przechodziły mnie dreszcze

- ta..

Powiedziałam odkładając książkę z powrotem na regał. Znowu się położyłam, ale tym razem na plecach i patrzyłam w sufit. Ciągle czułam na sobie wzrok chłopaka. Nie było zbyt komfortowo, ale tez mi to nie przeszkadzało

- Dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać? I nie zaprzeczaj, wiem, ze masz jakiś powód

Zawsze bałam się tego pytania z jego strony. Średnio wiedziałam co odpowiedzieć. Chociaż nie. Ja idealnie wiedziałam co powiedzieć, ale brakowało mi odwagi by to zrobić...

- nie wiem

Odpowiedziałam głosem totalnie wypranym z emocji

- doskonale wiesz. Po prostu to powiedz
- nienawidzę cię. To chciałeś usłyszeć?

Zapytałam odwracając się w stronę chłopaka

- aż tak mnie nienawidzisz, ze nawet nie chcesz ze mną rozmawiać?
- nie rozumiesz. To nie tak, ze nie chce z tobą rozmawiać. Po prostu nie chce patrzeć ci w oczy, czuć tych twoich jebanych perfum które niegdyś kochałam. Nie chce słyszeć twojego głosu, którego kiedyś chciałam słyszeć nieustannie. Mam dość tego, ze za każdym razem gdy przy mnie jesteś przechodzą mnie te cholerne dreszcze
- nie możesz się pogodzić z naszym rozstaniem?
-  pogodziłam się z tym przez ten tydzień. Rzecz tkwi w przeszłości i w tym, co nigdy nie powinno mieć miejsca...
- gdyby to nie miało miejsca, nie mógł bym dalej cię kochać

Powiedział, po czym znacznie się do mnie przybliżył, i złączył nasze usta. Całował inaczej niż kiedyś, tak jakby....nie pewnie i delikatnie. Po chwili zostawił usta i zajął się szyją. Ssał moją skórę zostawiajac na mniej fioletowe znaczki. Jedna ręka chłopaka powędrowała po moją bluzkę, i zaczął rozpinać stanik. Wyjął go spod niej i rzucił gdzieś na bok. Brunet złapał skrawki mojej koszulki i zaczął ją powoli ze mnie ściągać

- Carl...Nie możemy
- bo?

Zapytał już całkiem zdejmując ze mnie ubranie. Jego zimne ręce przejechały po moich żebrach i powędrowały wyżej

- bo Enid śpi obok

Lekko jęknęłam kiedy ścisnął moja lewą pierś

- wiec bądź cicho

Powiedział zdejmując z siebie koszule. Zwisł nade mną i zniżył się na łokciach stykając nasze klatki

Znowu złączył nasze usta. Wolną ręką zsunął ze mnie spodnie, a ja moimi drążącym rękami zaczęłam majstrować przy jego pasku i rozporku

************

Obudziłam się około ósmej rano. Nigdzie nie mogłam wzrokiem znaleźć blondynki, jedynie otwarte Okno. Czyli dziewczyna już poszła... przeciągnęłam się. Już miałam wstać kiedy zobaczyłam, ze nie mam na sobie kompletnie nic.....obok mnie zauważyłam śpiącego bruneta. Był pół nagi. Gwałtownie od niego odskoczyłam. Szybko wstałam, przeszłam nad nim i przykrywając się kocem pobiegłam do szafy po jakieś ubrania. Założyłam czystą bieliznę, dresy i czarny top

Usiadłam na łóżku na przeciwko i patrząc na bruneta zaczęłam się zastanawiać co stało się ostatniej nocy. To znaczy wiedziałam....aż za dobrze co się działo, Ale jak do tego doszło? Jakie słowa sprowokowały sytuacje? Nie wiem....i chyba nie dane jest mi się kiedykolwiek dowiedzieć

- Carl..

Mruknęłam podchodząc do chłopaka i lekko nim potrząsając. Ten prawie, ze odrazu otworzył oczy

- gdzie ja jestem
- nie ważne gdzie jesteś....tylko to co my kurwa robiliśmy....

Chłopak wstał, ubrał koszulkę i zaczął nerwowo chodzić po pokoju

- jak mogłaś na to pozwolić?!
- wiec teraz to moja wina?!
- wybacz. Ja po prostu....Nie ważne. Nie żałuj tego co się stało

Powiedział i wybiegł w pośpiechu z pokoju

,, co kurwa..."

,,Pov: autorka"

🔪 O wow ostry rozdział😂 narazie niby git  i wszystko okej, aleee nie przyzwyczajajcie się 😘🔪

Now fear the dead| TwdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz