*Następny dzień*
- wstawaj Eugene
Powiedziała Suzan przecierając oczy. Była padnięta po nieprzespanej nocy
Podeszła do mężczyzny i lekko nim potrząsnęła
- co się dzieje?
Zapytał zaspany i znudzony, podnosząc się na łokciach
- czas ruszyć swoje cztery litery. Wstawaj
Burknęła. Dziewczyna powoli odeszła kiedy miała pewność, ze mężczyzna już nie zaśnie
Po chwili kiedy wyszła już z budynku stacji, do miejsca gdzie znajdował się pociąg, usłyszała kroki....z każdym kolejnym łamanie gałęzi i szelest trawy
- No to do roboty
******
- chcesz coś do jedzenia?
Zapytała Suzan Eugena po pięciu godzinach ciężkiej harówy
- a co masz?
- znalazłam kukurydze w puszce i brzoskwinie
- daj tą kukurydze,,moze jakieś poproszę?"
Wyjęła puszkę ze skórzanej torby którą znalazła na jakimś krześle
- dzięki
Wziąwszy od Suzan puszkę z kukurydzą usiadł na ziemi opierając się o ścianę. Dziewczyna powoli osunęła się po ścianie dorównując mężczyźnie
- jak ci idzie?
- o dziwo zbyt dobrze...z moich kalkulacji wynika, ze jest duże prawdopodobieństwo żebym dziś skończył
- ile będziemy tam jechać?
- około pół dnia z racji, ze nie uruchomię go w stu procentach, to znaczy...będzie jechać, ale przy zaniżonej prędkości
- ważne, ze dojdziemy
- wiesz, jest wiele rzeczy które mogą nam uniemożliwić dojazd, Na przykład horda przechodzącą przez tory, złamane drze-
- dość Eugene-Blondynka przetarła czoło i podpierając się rękoma odbiła się z brudnej, pełnej kurzu i małych wychylających się roślinek ziemi
- słabe masz nastawienie, nie zamierzam się demotywować
- wątpię ze dożyjemy dojazdu do tego więzienia
- mam w dupie twoje zdanie, a teraz słuchaj...idę spać, dziś ty stoisz na warcie-Uśmiechnęła się chamsko
- a No i ja spie w pociągu, może siedzenia nie będą najwygodniejsze ale lepsze niż podkowa
Suzan zostawiła lekko oszołomionego i podenerwowanego mężczyznę, i wsiadła do przedziału. Rozejrzała się, czy napewno jest tam sama. Na szczęście pociąg miał tylko jeden przedział, wiec zamiast marnować swojego jakże cennego czasu na sen, szukaniem umarlaków, migla odrazu ziścić marzenie sprzed dwóch dni i pójść nareszcie spać
Zostawiła torbę na środku przedziału, a sama poszła w pierwsze trzy siedzenia
Położyła się na dwóch siedzeniach. Nogi lekko wystawały jej na przejście, ale średnio to ją interesowało
- od czasów Aleksandrii jeszcze w życiu nie było mi tak wygodnie
Mruknęła pod nosem, po czym lekko zamknęła powieki i niemalże odrazu zasnęła
,,Pov:autorka" sorka ze taki krótki rozdział i ze tyle musieliście czekać, ale miałam drobne problemy techniczne. Nie dotrzymałam ostatnio danem wam obietnicy.. przepraszam za to. Od teraz Już jie obiecuje kiedy będą pojawiały się rozdziały. Postaram się wstawiać częściej. Nie będą one regularne to na pewno, ale zaczynajac od następnego rozdziału będą znacznie dłuższe po 1000-3000 słów, ale musicie się pogodzić z faktem, ze nie będą dodawane np. co dwa dni. Buźka <3"
CZYTASZ
Now fear the dead| Twd
Kinh dị15- letnia Suzan Evans. Amerykanka, mieszkająca w stanie Georgia, dokładnie w Jej stolicy Atlancie. Prowadziła spokojne życie dopóki wszystko się nie spieprzyło, a świat okazał się nie być taki piękny, jak uważała za czasów beztroskiej 12-latki