01

10.8K 414 37
                                    

Jak każda nastolatka nienawidzę wstawać rano no ale trzeba iść do szkoły. Ubrałam czarne rurki i czarną bluzkę z fajnym napisem oraz czarne trampki uczesałam moje ciemne blond włosy i zeszłam na dół gdzie zastałam mojego brata Zayna.

-Zayn, choć już nie zamierzam się spóźnić do szkoły.
-Idę.

Wziął swoją torbę i wyszliśmy razem z domu, kiedy dotarliśmy do szkoły albo jak mój kochany brat to mówi do budy, każdy poszedł w swoją drogę, po drodze do szafek spotkałam swoją najlepszą kumpele Jessice.

-Siema. Co robisz jutro?
-Nie mam planów. A co?
-Pójdziesz ze mną na imprezę Damiana.
-Niech zgadnę idzie tam mój brat tak?
-Tak. Sądzę, że jestem gotowa, żeby go wreszcie poderwać.
-Zawsze tak mówisz, a potem tego nie robisz, upijasz się i musisz nocować u mnie.
-No wesz, nawet jeśli się nie odwarze to chociaż się zabawimy.
-No dobra przyda mi się trochę luzu. To gdzie tym razem Damian robi imprę?
-W klubie.
-Jakim?
-To niespodzianka.
-Dobra, ale znowu masz u mnie dług.
-Spoko mam ich już chyba z 30 więc jeden więcej nie robi różnicy.

Kiedy doszłyśmy do szafek, wsadziłam moją torbę do mojej szafki i wzięłam książki do matematyki, kiedy szukałam mojej komórki w torbie, Jessica się odezwała.

-Patrzy się na ciebie.
-Kto się na mnie patrzy?
-Alex.

Spojrzałam w jego stronę, posłał mi swój uśmieszek, natychmiast się odwróciłam. Nie mogę powiedzieć, że Alex nie jest przystojny ani dobrze zbudowany, ma brązowe oczy i czarne włosy uwielbia się chwalić swoimi mięśniami i tatuażem na lewym ramieniu przed dziewczynami, które na niego lecą.

-Chodźmy już na lekcje.
-To, o której do ciebie przyjść?
-Tak jak zwykle o ósmej.
-No to dzisiaj będzie niezła zabawa.
-Mam taką nadzieje.

Szkoła minęła jak zwykle, całe szczęście przez resztę dnia nie widziałam Alexa. Wróciłam do domu sama, bo Zayn poszedł gdzież z kolegami, a kiedy weszłam do domu, zobaczyłam liścik od rodziców.

Wyjechaliśmy na jakiś czas, lodówka jest pusta, a wiec zróbcie zakupy, pieniądze leżą na blacie w kuchni.

Poszłam do kuchni, wzięłam pieniądze i poszłam do sklepu. Wzięłam koszyk i poszłam do działu, w którym były moje ulubione płatki śniadaniowy ale położyli je na najwyższej półce, mimo że byłam wysoka, to nie mogłam ich dosięgnąć. Stałam na palcach i próbowałam ich dosięgnąć, i wtedy usłyszałam głos za mną.

-Może pomóc?

Odwróciłam się i zobaczyłam Alexa.

-Nie, poradzę sobie sama.
-Właśnie widzę jak sobie radzisz.

Nie odpowiedziałam, odwróciłam się i próbowałam dalej dosięgnąć moje płatki śniadaniowe, nagle poczułam oddech Alexa przy mojej szyi, po chwili wyszeptał mi do ucha.

-Kochanie będziesz moja.

Odwróciłam się w jego stronę i powiedziałam.

-W twoich snach.
-W moich snach już dawno jesteś moja.

Wzięłam koszyk i poszłam do kasy, zapłaciłam i poszłam do domu, mój brat już wrócił i siedział na kanapie przed TV, odniosłam zakupy do kuchni i rozpakowałam je. Poszłam do siebie, odrobiłam lekcje i zaczęłam szykować się na imprezę.

Mam nadzieje, że wam się podoba właśnie pisze drugi odcinek i mam nadzieje, że ktokolwiek to przeczyta, kocham was wszystkich, pamiętajcie.

Kochanie będziesz moja.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz