Pojechałem w umówione miejsce, Emili już na mnie czekała.
-Hej – przywitała się
-Hej, idziemy? – zapytałem
-Tak, jasne – powiedziała
Weszliśmy do środka i po piętnastu minutach było już po sprawie.
-Kiedy wyniki? – zapytałem
-Jutro, max pojutrze – powiedziała kobieta. -Jeden wynik przyjdzie do mnie a drugi do Ciebie.
-W sumie do mnie nie musi i tak znam wynik. Podwiesić Cię?
-Nie, dziękuję, za chwilę ma przyjechać Luka- powiedziała z uśmiechem
Wywróciłem oczami
-To ja już jadę, na razie- powiedziałem i wsiadłem do auta.
Wróciłem do domu, Camilla siedziała w kuchni, dalej była Naburmuszona.
-Hej skarbie – powiedziałem całując ją
-Hej – powiedziała smutno
-Dalej zła? Może jakoś Cię jednak przekonam? – uśmiechnąłem się i ją objąłem
-Spróbować możesz – wzruszyła ramionami, jednak po oczach poznałem, że się droczy.
-Co powiesz na romantyczną kolację? – zapytałem całując ja po szyii
-Nooo, trochę lepiej... – dalej udawała obrażoną
-Dobra, to do tego przygotuje Ci gorąca kąpiel, oraz zrobię masaż – uśmiechałem się
-Niech Ci będzie- powiedziała i mnie pocałowała
-Moja kochana złośnica – usiadłem obok niej
-Kiedy będą wyniki? – zapytała
-Jutro albo pojutrze, ale to i tak tylko formalność – powiedziałem
-Jesteś pewien? – spojrzała na mnie – Bo jeżeli...
-Cam, moja piękna, jestem pewien, to po pierwsze. Po drugie, to Ciebie kocham.
Milczała przez chwilę.
-Ale wiesz, że dziecko potrafi wiele zmienić... I jeżeli okazałoby się, że jest Twoje...
-To nie sprawi, że nagle pokocham Emily.
-Na pewno? – spojrzała mi w oczy
- Na pewno kochanie – pocałowałem ją
Dziewczyna wtuliła się we mnie.
Tak jak obiecałem przygotowałem jej kąpiel, zrobiłem masaż i zabrałem na romantyczną kolacje. Dzień oboje zakończyliśmy w dobrych humorach.
Następnego przyszła zdenerwowana Emily.
-Dostałeś list? – zapytała wchodząc bez pytania do gabinetu
-List? Jaki list?
-No z wynikami badań.
Spojrzałem na Camille
-Nie było nic w dzisiejszej poczcie – powiedziała
-A o co chodzi? – zapytałem
Kobieta podała mi papier z którego wynikało, że...
-Nie, to nie możliwe – spojrzałem na nią
Cam wyrwała mi z ręki wynik.
-Wiedziałam, ja czułam, że to Twoje dziecko – powiedziała smutno
-Ja... Ja nie mogę w to uwierzyć byłam pewna, że ojcem jest Tom. – Emily była zdezorientowana
Coś mi tu nie pasowało. Po pierwsze Em mówiła, że wynik miał przyjść i do mnie, więc gdzie on jest?
-Posłuchaj, moim zdaniem albo to jest jakiś błąd, albo...
-Albo co? Gabriel nie oszukujmy się, sypiałeś z nią więc to może być Twoje dziecko. No chyba, że od początku wiedziałeś i myślałeś, że zwalisz to na Twojego ojca – powiedziała Camilla ze złością
-Cam, kochanie, to nie tak... – chciałem ja objąć jednak mi się wyrwała
-Daj mi spokój, zajmij się swoim dzieckiem. – powiedziała i wyszła
-Przepraszam – powiedziała cicho Emily – Ja na prawdę...
-Wiem, wiem... – westchnąłem – Nie musisz się tłumaczyć. Wracaj do siebie, odpocznij i się nie denerwuj, dobrze?
-Dobrze... Spróbuję...
-Odwieść Cię? – zapytałem
-Nie, dzięki, zamówię taksówkę. – uśmiechnęła się – Pójdę jeszcze do Adriena, jeżeli mogę.
-Tak, jasne, jest u siebie.
Kobieta wyszła a ja nie bardzo wiedziałem co mam teraz zrobić. Usiadłem przy biurku i zapaliłem papierosa. Miałem mętlik w głowie. Wybrałem numer do tej kliniki.
-Recepcja, słucham- usłyszałem głos kobiety
-Dzień dobry, Gabriel Agreste z tej strony, ja wczoraj robiłem u Was badanie na ojcostwo i moja była żona dostała już wynik, a ja jeszcze nie. Może wiem Pani dlaczego?
-Bardzo nam przykro , ale mamy małą awarie systemu i raczej dzisiaj nie wysyłaliśmy żadnych wyników. Niech Pan jeszcze raz pods dane i numer telefonu, gdy wszystko już będzie dobrxe od dzwonimy do Pana.
-Oczywiście, dziękuję. Gabriel Agreste , numer telefonu 456231554 .
-Dziękuję i jeszcze raz przepraszamy za wszelkie niedogodności. Do usłyszenia.
To było dziwne. Skoro dzisiaj nie wysyłali wyników, skąd wynik wziął się u Emily? Coraz bardziej mi tu coś śmierdziało. No nic , na razie zostało mi czekać, aż oddzwonią.
Poszedłem poszukać Camilli żeby z nią porozmawiać, jednak jej nie znalazłem. Wpadłem na schodach na Adriena.
-Widziałeś Cam?- zapytałem
-Wyszła – powiedział patrząc na mnie – Pokłóciliście się?
-Można tak powiedzieć – westchnąłem
-Na pewno się pogodzicie – uśmiechnął się
-Dzięki – odwzajemniłem uśmiech
Chłopak poszedł do siebie a ja próbowałem dodzwonić się do ukochanej, oczywiście bezskutecznie.
Byłem zły, na Camille o jej dziecinne zachowanie i na siebie, że nie zareagowałem odpowiednio. Napisałem jej wiadomość.
Wszystko okey? Martwię się...
Odpisała po chwili.
Tak, muszę się przewietrzyć ❤ Niedługo wrócę.
Miałem nadzieję, że pisała szczerze.
Wróciłem więc do pracy żeby zająć czymś myśli. Po około godzinie, zauważyłem przez okno, że Camilla wraca. Z tym, że nie była sama...
Taaa, była z Luką.
Krew się we mnie zagotowała, po co ona z nim rozmawia? Chciała zrobić mi na złość? Dziecinne zachowanie.
-Tato, Camilla rozmawia z... – zaczął Adrien wchodząc do gabinetu
-Taa, zauważyłem – warknąłem
-Tylko się nie denerwuj tato... – powiedział nieśmiało
-Ja? Ja jestem bardzo spokojny – powiedziałem oschle
-Idź z nią porozmawiać , a nie siedzisz i wpatrujesz się w nich ze złością – powiedział i wyszedł
W sumie miał rację. Wyszedłem przed dom i podszedłem do nich.
-Tylko się nie złość, odprowadziłem ją tylko – powiedział od razu Luka z uśmiechem
Nie odpowiedziałem tylko spojrzałem na Camille.
-Dzięki Luka – powiedziała do chłopaka – Na mnie już czas – spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem
-Cała przyjemność po mojej stronie – uśmiechnął się ironicznie
-Dobrze Ci radzę, spadaj czym prędzej dopóki jeszcze mam cierpliwość – warknąłem ze złością.
-Co się unosisz? Wyluzuj stary – powiedział ze spokojem
-Jak ja się wyluzuje to Ty stracisz zęby gnojku, żebym Cię tu więcej nie widział.
-Dobra, już, po co te nerwy?- wzruszył ramionami i poszedł.
Camilla mnie objęła.
-Nie denerwuj się kochanie, on mnie na prawdę tylko odprowadził. – powiedziała spokojnie
-Nie ufam mu i już- westchnąłem
-Jesteś o mnie zazdrosny? – uśmiechnęła się
-Oczywiście, że jestem, kocham Cię wariatko moja – powiedziałem i ją pocałowałem
- Przepraszam, że tak zareagowałam... Ale przemyślałam sobie wszystko.
-To cieszę się, bo nawet, jeżeli to dziecko będzie moje, w co wątpię, to nie wrócę do Emily. – powiedziałem szczerze
Dziewczyna wtuliła się we mnie.Witajcie kochani 💜 znowu mnie trochę nie było za co przepraszam 🙈 Córka mi się rozchorowała i nie miałam głowy do pisania 🙄
Ale już do Was wracam ( mam taką nadzieję 🤣)Jak myślicie, Gabriel będzie ojcem dziecka Emily? 🤔
A może to czyiś podstęp? 🤔
CZYTASZ
Prawdziwa Miłość?
FanficGabriel Agreste, znany projektant, szczęśliwy mąż i ojciec. Czy aby na pewno? Pewnego dnia spotyka kobietę która zmieni Jego życie i 180 stopni. Co zrobi Agreste? Da się ponieść emocją, czy będzie wierny żonie? Opowiadanie zawiera sceny erotyczne...