Przez następne dni czułem się beznadziejnie, jednak mimo to pracowałem jak zwykle. Emily próbowała się zbliżyć do mnie, jednak zostałem na to obojętny.
Tego dnia pracowałem z Camillą oraz Nathalie
-Hej kochanie – powiedziała z uśmiechem moja żona wchodząc do gabinetu – Macie dużo pracy zapytała i pocałowała mnie
Mogłem sobie tylko wyobrazić wyraz Twarzy Camilli.
-Sporo – powiedziałem oschle – Stało się coś?
-Pomyślałam, że wpędzimy dzisiaj wieczór razem – mówiła z uśmiechem -Skończycie przed 17? – bardziej zapytała Nathalie niż mnie
-Tak, myślę , że tak – odpowiedziała moja asystentka
-Cudownie – cmoknęła mnie w policzek – Mogę Cię prosić na chwilkę – zwróciła się znowu do Nathalie
-Tak, oczywiście – zgodziła się kobieta i wyszły.
-Camilla..- zacząłem jednak dziewczyna mi przerwała
-Nie tłumacz się Agreste, to jest w końcu Twoja żona – mówiła oschle
-To nie tak...
-Rozumiem, chciałeś odskoczni, dostałeś co chciałeś i nie musisz się tłumaczyć.
-Proszę Cię daj mi coś powiedzieć – podszedłem do niej i ją objąłem
Wziedziałem, że to ryzykowne bo w każdej chwili mogła wejść Nathalie czy nawet Emily. Nie zważając na to pocałowałem dziewczynę, która natychmiast oddała pocałunek.
-Fakt, Emily chce spróbować ratować nasze małżeństwo, ale ja tego nie chce rozumiesz?
-Może tak będzie lepiej?- zapytała smutno
-Nie, zbyt długo w tym trwam, mam na prawdę dość. – spojrzałem jej w oczy – Daj mi trochę czasu, dobrze?
Skinęła głową na zgodę a ja się uśmiechnąłem.
Wróciliśmy do pracy w idealnym momencie ponieważ Nathalie wróciła. Reszta dnia minęła spokojnie.
-Skończyliście już? – zapytała moja matka wchodząc o 16 do gabinetu.
-Właściwie tak, a dlaczego?- zapytałem
-Nic takiego , po prostu porywam Camille – powiedziała kobieta z uśmiechem
Spojrzałem zaskoczony na dziewczynę, jednak ona patrzyła przerażona na mnie.
-Ale...- zaczęła niepewnie Camilla
-Nie bój się moja droga, zapraszam Cię na kawkę. – mówiła moja mama
-Cóż , pozostaje mi życzyć powodzenia. – zaśmiałem się
-Ale...- dziewczyna próbowała dojść do słowa
-Chodź kochaniutka – powiedziała moja mama łapiąc dziewczynę za rękę i wychodząc z nią
Camilla spojrzała na mnie jakby prosiła i pomoc, jednak ja z uśmiechem wzruszyłem ramionami.
Nathalie pożegnała się i również wyszła. Ja posprzątałem wszystkie papiery. Usłyszałem , że drzwi się otwierają, jednak stałem plecami do nich.
-Jesteś wolny?- usłyszałem głos Emily
-Prawie – powiedziałem nawet się nie odwracając
-A może się mną zajmiesz?- powiedziała podchodząc do mnie
Wtedy na nią spojrzałem, była ubrana w seksowną sukienkę.
-Emily...- westchnąłem
-Nie chcesz? Nie mów, że nie masz ochoty, tak dawno się nie kochaliśmy.- powiedziała obejmując mnie
-Wybacz, ale jestem zmęczony, pracuje non stop ..
-Rozumiem, ale może chociaż jakiś masaż Ci zrobię?
Kurwa. Akurat teraz musiała zacząć się starać?
-Może innym razem? Na prawdę jestem wykończony.
-Oczywiście. – kobieta starała się uśmiechnąć
Cmoknąłem ją w policzek i wyszedłem z gabinetu. Wiem, zachowałem się jak kawał chuja.
W drodze do łazienki wpadłem na Adriena.
-Hej tato, masz chwilkę? – zapytał
-Jasne synu, co się dzieje?
-Chciałem porozmawiać...o dziewczynie...
-O Marinette?
-Ale skąd wiesz? – zmieszał się chłopak
-Nie jestem ślepy synu – poklepałem go po ramieniu – Więc o co chodzi.
-Bo wiesz, tyle razy próbowałem się z nią umówić, tak sami, a zawsze się kończy tak, że idziemy całą paczką..wiesz o co mi chodzi?
-O to, że traktuje Cię jak kumpla, tak?
-Dokładnie, a ja nie wiem co zrobić, żeby zauważyła we mnie nie tylko przyjaciela ale i chłopaka.
-Może zaproś ją na kolacje? Albo na lody do Andrè?
-Taaa...tylko jest jeszcze jeden problem.. – westchnął -Kiedy zaczynam do niej mówić bełkocze jak idiota, albo robię z siebie idiotę.
-Jak każdy zakochany facet – zaśmiałem się
-Zakochałeś się kiedyś tato?- zapytał
-Oj Adrien – westchnąłem
-Wiem, że mamy nie kochasz ale ...
-Nie, nie zakochałem się nigdy.
-Myślisz, że jakbyś się rozwiódł z mamą, to byś się jeszcze zakochał?
-Adrien, to nie jest takie proste, że możesz sobie wybrać kiedy i w kim możesz się zakochać.
-Wiem ale..ja chciałbym żebyś był szczęśliwy. A teraz nie jesteś w pełni szczęśliwy, widzę to.
-Mieliśmy rozmawiać o Tobie, nie o mnie – skarciłem z uśmiechem syna
-Taktyczna zmiana tematu, cały Ty – chłopak wywrócił oczami.
-Co do Marinette to niestety nie mogę Ci dać dobrej rady, bo wszystko zależy od Ciebie, musisz się zebrać i ją zaprosić, tyle.
-Jakby to było takie proste – westchnął
-To jest proste , tylko musisz chcieć – uśmiechnąłem się -Przemyśl to sobie – powiedziałem i wyszedłem.
CZYTASZ
Prawdziwa Miłość?
FanficGabriel Agreste, znany projektant, szczęśliwy mąż i ojciec. Czy aby na pewno? Pewnego dnia spotyka kobietę która zmieni Jego życie i 180 stopni. Co zrobi Agreste? Da się ponieść emocją, czy będzie wierny żonie? Opowiadanie zawiera sceny erotyczne...