Wywiad dzinazlampy - jak pisać w duecie?

50 7 0
                                    

Zastanawialiście się kiedyś jak to jest pisać w duecie? A może chcecie wiedzieć jak na przestrzeni czasu zmienił się plan na fabułę książki? Dzisiaj opowie wam o tym DzinaZLampy . Zapraszamy!

- Hejka! Możemy zaczynać?

- Jasne!

- Miałaś kiedyś tak, że zmieniłaś pomysł na fabułę w trakcie pisania książki? Jaka to była książka i co miało być inaczej?

- Bardzo często mi się to zdarza. Na przykład historia Any i Enza, która niebawem będzie wydana, w początkowym planie miała być dramatem bez szczęśliwego zakończenia. Nawet miała nie być romansem. Jednak, gdy zaczęłam pisać, tak bardzo pokochałam bohaterów, że nie potrafiłam skazać ich na taki smutny los.

- Przeglądając Twoje zasoby dzieł, napotykamy tytuł jakim jest „Nieuchwytna”, oraz jej drugi tom - „Nieuchwytny”. Oba mają zostać wydane i trafią do redakcji. Masz już na celu konkretne wydawnictwo, może podpisałaś z nim umowę? Zdajesz sobie sprawę, że powstał nawet serial młodzieżowy pt. „Nieuchwytni”, dostępny m.in. na platformie Netflix i Twój tytuł nie jest już w pełni oryginalny? Jak to jest, wiedzieć, że już niedługo praca, która powstała tylko za pomocą Twojej wyobraźni, stanie się materialnym debiutem i po wpisaniu Twojego nazwiska, bądź nicku autorskiego będą się wyświetlały oferty Twojej pracy?

- Co do „Nieuchwytnej” i „Nieuchwytnego”, są to książki pisane w duecie. O serialu nie wiedziałam, ale nawet w świecie książkowym powtarzają się tytuły. Cała seria, czyli Nieuchwytni wraz z Moskiewską Bratwą będą wydane w Wydawnictwie Niezwykłym.
A jak to jest wiedzieć, że niebawem moja książka będzie wydana i pseudonim znany... Dziwnie. Znaczy, ja nigdy nie myślałam o wydawaniu książek, ba, nawet o pisaniu. Dlatego chyba dotrze to do mnie w pełni, gdy będę trzymać wydrukowany egzemplarz w ręce. Wtedy będę mogła powiedzieć, jakie to jest uczucie.

- Możesz zdradzić nam trochę od „wewnętrznej" strony wydawania książek? Dużo osób na pewno ciekawi jak to się dzieje.

- Jak to się dzieje. W moim przypadku było to tak: poprawiłam propozycje wydawniczą i zaczęłam rozsyłać ją do wydawnictw. Po około trzech tygodniach odezwało się do mnie Wydawnictwo Inanna i zaproponowali wydanie książki. Następnie było omówienie umowy i podpisanie. A po tym rozpoczął się proces wydawniczy. Redakcja i korekta, a teraz czekam na oficjalną zapowiedź premiery przez wydawnictwo. Z kolei jeżeli chodzi o serię pisaną wraz z Leną M. Bielską – ona wydała swój debiut w Niezwykłym i to oni sami się do nas odezwali w sprawie wydania książek.

- Masz w planach napisać następna książkę w duecie? A może to będzie ponownie Lena?

- Tak, w duecie z Leną piszemy kolejne książki, a w planach jest ich jeszcze więcej. Genialnie się dogadujemy i wspólne pisanie jest ogromną frajdą. Oczywiście też tworzę solowe książki, zresztą tak jak i Lena. Mimo tego i tak uwielbiamy wspólne pisanie, dlatego książek naszego duetu będzie sporo. Może nie wszystkie wydane – to akurat nie od nas zależy, a od wydawcy, czy zechce inne nasze książki, ale pisać wspólnie będziemy jeszcze bardzo długo.

- Na czym w waszym wypadku polega pisanie w duecie? Każda z was pisze co drugi rozdział, czy może ustalacie między sobą co piszecie dalej?

- Zaczynałyśmy od tego, że rozmawiałyśmy o czym będą rozdziały i każda pisała „swój”, jednak przez te miesiące wszystko ewoluowało i teraz spotykamy się na dysku googla i piszemy wspólnie. Każda z nas trzyma się swojego bohatera, ale w ten sposób jest łatwiej i przyjemniej.

- Od kiedy piszesz? Ile miałaś wtedy lat?

- Piszę od września 2019 roku, także około półtora roku. Miałam wtedy 29 lat i szczerze po prostu mi się nudziło, a dla zabicia tej nudy otworzyłam notatnik na telefonie i jakoś tak poszło dalej samo. Szczerze to nawet nie wierzyłam, że uda mi się skończyć jedną historię, ale tak pokochałam pisanie, że już nie potrafię z tego zrezygnować.

- Tak jak przed wywiadem pisaliśmy, masz syna. Jak radzisz sobie z pisaniem i zajmowaniem dzieckiem? Było to dla ciebie wyzwanie, czy raczej na spokojnie znajdujesz czas?

- Zaczęłam pisać, gdy on w ciągu dnia jeszcze robił sobie długie drzemki. Teraz piszę w wolnej chwili. Nadal na telefonie, komputer służy mi tylko do ostatecznych poprawek, ewentualnie pracowaniu przy redakcji i korekcie. Także w każdej chwili mogę przerwać pisanie, gdy mój syn czegoś ode mnie chce. Jednak zazwyczaj piszę wieczorami, gdy on już śpi.

- Jak się czujesz z tym, że masz tyle czytelników? Spodziewałaś się takich zasięgów, czy tak jak większość autorów myślałaś, że zdobędziesz zaledwie tysiąc wyświetleń na początek?

- Absolutnie się nie spodziewałam. Byłam w szoku, że w ogóle ktoś zaczął mnie czytać. A później, gdy zaczęłam dostawać komentarze, że chcieliby książkę na swojej półce, to było ogromne zaskoczenie. Myślałam: gdzie ja i wydać książkę. Pewnego dnia zapisałam się do grupy na Facebooku, właśnie związanej z romansami, ale tymi wydanymi, nie wattpadowymi. Tam zobaczyłam post, w którym jedna z moich czytelniczek polecała moje książki, a pod postem było mnóstwo pozytywnych komentarzy. Wtedy to mnie dosłownie zatkało i nie potrafiłam uwierzyć, że to się dzieje.

- Gratuluję! Masz w planach jakąś swoją nową książkę? Będzie to romans, czy może coś innego?

- Obecnie skupiam się na poprawianiu jednej z książek, która na watt jest już prawie rok. Jest w niej najmniej romansu. To trochę thriller psychologiczny z wątkiem kryminalnym. Takie moje osobiste wyzwanie, by napisać coś innego niż typowy romans. A w planach mam tyle książek, że chyba życia mi nie starczy na napisanie wszystkich. Dodatkowo bardzo często przychodzą do głowy nowe pomysły, ale głównie są to romanse.

- Życzę powodzenia! Skąd twoja nazwa użytkownika?

- Dżina z lampy? Kiedyś kolega nazwał mnie Dżiną, bo uznał, że potrafię spełniać życzenia (pojawiłam się z butelką piwa, gdy był spragniony haha) i jakoś tak sobie o tym przypomniałam, gdy tworzyłam nazwę użytkownika.

- To niesamowite, że tak naprawdę różne sytuacje wnoszą w życie pisarza chodźby tytuł, czy nazwę użytkownika! Z której swojej książki jesteś zadowolona najmniej, a z której najbardziej?

- Kocham wszystkie historie i wszystkich swoich bohaterów. Każdy z nich ma coś niezwykłego na swój sposób, bo zawsze staram się kreować różne postacie. Dlatego nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nawet jak mam stworzone historie, które miały być tylko na watt – np. „Wariacje rzeczywistości”, które są infantylną, czasami głupiutką komedią, która miała tylko rozśmieszyć, i tak to kocham.

- Dobrze, to na tyle, miłego wieczoru i powodzenia w pisaniu!

- Dziękuję bardzo :) Również życzę miłego wieczoru. Byle do weekendu ;)

Afternoon SHOW - wywiady z autoramiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz