Wywiad z nahbabe- 9 mln to za mało?

158 14 1
                                    

Cześć wam!

Znacie "Korepetytora"? "Pożyczonego Narzeczonego"? "Miss Independent"? "Uległą Zakonnicę"? Mogłabym tak wymieniać jeszcze trochę, ale po co? Każdy zna wspaniałą autorkę tych książek. Są one tak powszechne, że na każdej stronie głównej, znajduje się chociaż jedno jej dzieło. Policzyłyśmy jej odczyty z każdej książki i zsumowałyśmy, obecnie autorka posiada 9 milionów 206 tysięcy 311 (13 wrzesień 2020) Niesamowite! Osobiście czytałam "Korepetytora", jeszcze przed tym, zanim podjęto decyzję o wydaniu go, niedługo później moją lekturą zostało opowiadania pt: "The Devil's Eye", w której dotąd jestem zakochana i czekam na ciąg dalszy, nie mogę też zapomnieć o "Romeo facked Juliet", które ma miejsce w moim sercu. Nie mogłam się doczekać tego wywiadu, nie tylko przez ciekawe życie wattpadowe, ale również dlatego, że od dawna śledzę ten profil i tylko czekałam, aby zadać tych parę pytań, które nurtują mnie od pierwszego rozdziału jej książki.

- Cześć! Jak się masz?

- Hej! Dziękuję, całkiem w porządku. Bardzo dziękuję za zaproszenie do wywiadu!

- To ja dziękuję, że się zgodziłaś. Pozwól, że zaczniemy od twoich profili. Masz prawie dwanaście tysięcy obserwujących na Wattpadzie, na Instagramie półtora tysiąca, a na fanpage na facebooku ponad osiemset. To naprawdę duże liczby. Wiele naszych, jak i twoich czytelników, chcą wiedzieć, jak to tego doszłaś? Czy droga do tego była ciężka i zawiła, czy to wszystko samo przyszło ?

- Każda z tych liczb jest dla mnie bardzo ważna. Czytelnicy są moim motorem do działania, a ich rosnący wskaźnik upewnia mnie w tym, że moja twórczość nie idzie do przysłowiowej „szuflady". Wydaje mi się, że największy „skok" był przy pisaniu „Miss Independent" oraz po wygranej Wattys 2016, a wraz z publikowaniem kolejnych opowieści, czytelników było coraz więcej. Moje opowiadania były często udostępniane, więc podkreśla to także siłę Internetu i przekazywanie treści między sobą. Oczywiście wiąże się z tym moje poświęcenie i ciężka praca przy pisaniu.

- Ile jesteś na Wattpadzie? Niektórym wydaje się, że aby osiągnąć podobne liczby do ciebie trzeba pisać, pisać i jeszcze raz pisać przez co najmniej, pięć lat swojego życia i to publikować, jak jest twoim zdaniem? Co mogłabyś poradzić osobom, które chcą osiągnąć tyle, co ty? Jaką drogę powinni wybrać?

-Na Wattpadzie jestem od 2015 roku, choć tworzyłam jeszcze zanim dołączyłam na tę platformę. Moje historie szybko podbijały pierwsze miejsca w rankingach, od romansów po fanfiction - jest to mój osobisty sukces, który zawdzięczam czytelnikom. Oczywiście, wyświetlenia i statystyki są super, ale nie powinno się na nie głównie nastawiać. Jeśli piszesz dla wyświetleń, no to trochę słabo. Najważniejsze jest czerpanie satysfakcji z pisania i możliwość przeżywania tego razem z czytelnikami - nieważne, czy będzie ich 3, 20 czy kilka tysięcy. Każdy ma swój styl pisania, sposób na tworzenie i nie mam w naturze nikomu niczego narzucać. Niech autorzy sami wytworzą sobie ścieżki, zamiast iść wydeptanymi drogami 😄

- Czy z samym pojawieniem się na Wattpadzie, wiąże się jakaś historia? Ktoś cię namówił? A może sama zdecydowałaś się na założenie profilu?

- Nigdy wcześniej przed 2015 rokiem nie słyszałam o tej platformie. Do tamtej pory pisałam na blogspocie. Na Wattpada dołączyłam, po poleceniu przez czytelniczkę, bym tam zamieściła swoje prace dla zwiększenia zasięgów i - jak się okazało - był to strzał w dziesiątkę.

- Skąd bierzesz tak nietypowe pomysły? Spójrzmy chociaż na ,,Uległą Zakonnicę" lub ,,Korepetytora" oba teksty można nazwać odważnymi i pomimo że są świetnego wykonania, niektórzy po prostu nie chcą ich czytać ze względu na swój pogląd religijny, co dotyczy wcześniej wymienionej książki. Dla mnie to całkowity obłęd, ale czy właśnie tymi niespotykanymi pomysłami chcesz walczyć z zamkniętymi umysłami ludzi, czy był to tylko genialny pomysł, który przelałaś na papier?

Afternoon SHOW - wywiady z autoramiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz