8. Wieloryb na blacie

3.5K 179 646
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

OMG, OMG, OMG! Hunter Snow podszedł do naszego stolika i ODEZWAŁ się do mnie!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

OMG, OMG, OMG! Hunter Snow podszedł do naszego stolika i ODEZWAŁ się do mnie!

A ja nie zdobyłam się nawet na jedno słowo odpowiedzi.

Ani nawet na oddanie mu tej nieszczęsnej chusteczki.

Konkursowa idiotka ze mnie! Miałabym to z głowy, a tak?!

A tak wciąż miałam coś, co należało do Snowa i teraz czułam się tak z tysiąc razy bardziej zobowiązana, żeby mu to zwrócić. Jakbym i wcześniej nie miała na tym punkcie jakiejś obsesji. Jakimś sposobem jego słowa zabrzmiały w mojej głowie bardziej jak wyzwanie niż zwykłe, miłe zaproszenie.

Teraz to już sprawa życia i śmierci, tak?

Zdaje się, że jeszcze dłuższą chwilę siedziałam jak zmurowana, wpatrując się w miejsce, gdzie zniknęła wysoka, władcza sylwetka chłopaka. I odurzałam się rozpływającą się z wolna w powietrzu (niestety) wonią jego perfum, jeśli mam być szczera.

Kiedy wreszcie jako tako oprzytomniałam, zadzwoniła mi w uszach nagła cisza na stołówce. Fakt, że nie było nas już tutaj wiele osób, sami niedobitkowie, spóźnialscy i głodomory, ale wszyscy solidarnie zamarli, wpatrując się dla odmiany we mnie. Jakby mi właśnie wyrosła druga głowa albo liście zamiast włosów. Co najmniej.

No to pięknie! Tyle w temacie mojej wytęsknionej niewidzialności na łonie szkoły.

Dlatego kiedy spostrzegłam, że Melody znów nabiera tchu, żeby coś powiedzieć, poderwałam się od stolika i ostatkiem sił rzuciłam krótkie:

- Nie tutaj!

A przyjaciele posłusznie i w ekspresowym tempie sprzątnęli naczynia oraz resztki jedzenia, po czym po wyjściu z kafeterii podążyli za mną w stronę szafek. Moja znajduje się na samym końcu rzędu, po lewej, więc schowałam się za nią w płytkiej wnęce, a Owie i Mel zapewnili mi choć odrobinę jakże pożądanej prywatności, stając nieopodal.

Popatrzyłam na nich wytrzeszczonymi zapewne oczami i kiedy wreszcie odzyskałam oddech, jęknęłam, czując jak mi się kolana uginają:

- To się zdarzyło naprawdę?!

Hero in You ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz