Rozdział 20

231 16 1
                                    

W pomieszczeniu panowała cisza. Mężczyzna stał ze wzrokiem wbitym w podłogę. Nie ważył się spojrzeć na swego pana, zwłaszcza teraz, gdy przedstawił mu złe wieści.

– To jest nie do zaakceptowania. – Demon wzdrygnął się na nagły głos władcy. Szklane kulki w jego dłoni zastukały o siebie. – Ketch jest przebiegły, więc możliwe, że jest poza zasięgiem radaru. Ale archanioł?

Asmodeusz żywo zagestykulował

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Asmodeusz żywo zagestykulował. Przedmioty w jego ręce znowu wydały dźwięk.

– Powinienem przynajmniej wykryć zakłócenie – rzekł do siebie żółtooki. – Jesteśmy połączeni. Można powiedzieć, że jesteśmy braćmi krwi... Odejdź.

Demonowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Mężczyzna ukłonił się z szacunkiem księciu Piekła i czym prędzej czmychnął z głównej sali.

★★★

– Co ty robisz? – zapytał Sam, wchodząc do jednego z pomieszczeń archiwalnych. Zastał brata krzątającego się po pokoju.

– Gdzie mamy mirrę? – Dean otwierał już którąś z kolei szufladę, grzebiąc w jej zawartości.
– Lewa, druga od dołu.

Szatyn, znalazłszy to, czego szukał, podszedł do stołu. Nie zwracając uwagi na młodszego brata, zaczął wsypywać zawartość słoika do moździerza. Dodał jeszcze suszone ziele i całość rozdrobnił.

– Święty olej, szałwia, mirra... i srebrne naboje – rzekł brunet, gdy wszystkie składniki zostały zmieszane.

Signum est imitandum. – Łowca wypowiedział podwójnie inkantacje.

– Pociski do Colta.
– Zgadza się – odparł Dean, wyciągając wspomniany przedmiot ze szkatuły. 

★★★

Amanda skończyła przygotowywać kolejną porcję jedzenia dla Gabriela. Archanioł wciąż się nie odzywał, nie mówiąc już o jakimkolwiek wychodzeniu z pokoju.
Mimo to dziewczyna zauważyła w nim jakąś zmianę na lepsze. W jego oczach już nie dostrzegała tego wielkiego strachu, jak na początku. Niby nic wielkiego, a jednak coś.

Brunetka wzięła tacę z posiłkiem. Pokój, który okupował trickster, znajdował się w miarę blisko kuchni, więc po chwili była na miejscu. Po drodze spotkała Castiela, który otworzył jej drzwi. W środku panował mrok. Anioł odszukał włącznik i zapalił światło.

– Sam! – Serafin zawołał młodszego Winchestera.

W tym czasie zielonooka odłożyła tacę na komodę, przyglądając się ścianom, a raczej temu, co się na nich pojawiło. Czarne znaki zdobiły każdą pionową powierzchnię.

Córka łowcy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz