★★★

132 6 0
                                    

Pierwszy zostanie zabity, by uwolnić upadłego. Taka jest cena tego, lecz powrócić może po dziesiątej części wieku. Krew z krwi strażnika w czasie przebudzenia posłuży do tego.

 ­– Karen... – Szatyn ostrożnie potrząsnął jej ramieniem, by wybudzić ją z koszmaru. 

Kobieta wierciła się, ściągając z nich kołdrę. Dean ponowił próbę, nieco głośniej wypowiadając jej imię. Gdy podniosła się do pozycji siedzącej, natychmiast została zamknięta w jego ramionach. Czułe gładzenie po plecach i znajomy głos pozwoliły uspokoić emocje po złym śnie.

– Już wszystko dobrze – rzekł, całując ja w czoło. 
– To moja wina... – Jej niebieskie oczy znowu napełniły się łzami. – Powinnam była ci powiedzieć prawdę, a nie uciekać. Cały czas pytała o tatę. Widziałam jej smutek, gdy inne dziewczynki tańczyły ze swoimi ojcami w przedszkolu, gdy...
– Karen...
– Tyle cię ominęło... I to przeze mnie i tę cholerną przepowiednię.
– Przepowiednię? Wiedziałaś o niej? – zapytał zaskoczony Dean. – Myślałem, że odeszłaś, bo nie chciałaś dla niej życia łowcy.

Brunetka wstała z łóżka. Podeszła do okna, ocierając łzy. Pociągnęła nosem. W pokoju zapanowała cisza. Zapatrzyła się na usłane gwiazdami niebo. Księżyc był w pełni. Jego blask odbijał się od śniegu pokrywającego okolicę.

– Pamiętasz nasze drugie spotkanie? – zaczęła, otulając się ramionami, jakby chcąc dodać sobie odwagi. Przymknęła oczy. – Ten demon... To była Lilith.

Usłyszała skrzypnięcie, potem kroki. Mężczyzna objął ją od tyłu, całując w czubek głowy.

– Zanim... – przełknęła ślinę, chcąc pozbyć się guli w gardle. – Zanim tam wpadliście, zanim wbiła anielskie ostrze w ciało taty... Powiedziała, że chce tylko małej, rodzinnej przysługi. Krew z krwi...
– ... strażnika w czasie przebudzenia posłuży do tego – dokończył zielonooki. – Chodziło o dziecko łowcy. Cas mówił, że w czasie apokalipsy byliśmy nazywani tak przez anioły.
– Nie wiedzieli całej prawdy. Strażników jest wielu. Tak naprawdę każdy mógł być na miejscu Amandy, jednak to ona została wybrana.
– Dlaczego? – Dean zmarszczył brwi. 

Dziewczyna odwróciła się do niego przodem. Mimo panującego mroku zauważył, że jej oczy ponownie się zaszkliły.

– W naszych żyłach płynnie krew demona – powiedziała cicho, spuszczając wzrok. Wzięła głęboki oddech, by po chwili kontynuować. – W mojej rodzinie był antychryst. Ten demoniczny gen dziedziczyły tylko kobiety. Były one jego strażniczkami, łącząc dwa światy. Z każdym pokoleniem powoli zanikał, ale można było go pobudzić.

Łowca milczał. Powoli łączył fakty. Początkowa interpretacja przepowiedni była prawidłowa, lecz nie odkryli do końca wszystkich kart. 

– To dlatego wiedziała, gdzie jest Ramsey – rzekł pod nosem, przypominając sobie ulubionego pupilka Lucyfera. – Ty też wyczułaś piekielnego ogara.

Karen kiwnęła głową, wiedząc, że chodzi mu o jedno ze wspólnych polowań. 

– Dlaczego mi nie powiedziałaś? – zapytał. W jego głosie można było wyczuć smutek, jak i troskę.
– Zareagowałbyś inaczej niż teraz. Uznałbyś mnie za potwora.

Szatyn westchnął, wiedząc, że miała rację. W tamtych czasach miał jasny podział na dobrych i złych. Dla niego bez znaczenia było, czy wampir żywił się ludzką krwią, czy zwierzęcą. Potwór to potwór. Dopiero późniejsze polowania z bratem i własne przeżycia dały mu szerszy obraz na świat.  

– Masz rację – odezwał się po chwili. Zmniejszył odległość między nimi. Uniósł palcami jej podbródek, by na niego spojrzała. – Ale to już przeszłość. Skupmy się na tym, co jest i będzie.

Na jego twarzy zawitał dobrze znany jej uśmieszek. Nie protestowała, gdy złączył ich usta w czułym pocałunku. Oddała go z chęcią, zarzucając ręce na jego ramiona. Czuła jak wszystkie zmartwienia i lęki opuszczają jej ciało.

Tak bardzo brakowało jej ich przez te lata. Teraz w końcu mogła poczuć, że wszystko jest na swoim miejscu.


Cześć 😁

To już koniec dodatków, a co za tym idzie, prawdziwy koniec Córki łowcy. 

Dziękuję wam za to, że tu zaglądacie i do zobaczenia być może w kolejnym fanfiku 😉.

Córka łowcy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz