Dreizehn

1.1K 93 125
                                        


Sasuke: Co robisz? 18:30

Sasuke: A No tak, dzisiaj wyprawiasz urodziny. To nie będę przeszkadzał 18:31

Sasuke: Co to za dziewczyna z tobą szła? Nie znam jej, a widziałem, że byliście dość blisko. Twoja dziewczyna? 00:21

Sasuke: Byłeś chyba kompletnie pijany, bo ta dziewczyna cie pod ramie niosła. 0:23

Sasuke: Chciałem tam podejść, ale nie chciałem się wtrącać 0:23

Sasuke: Nie śledziłem cie. Nie myśl, że jestem jakimś stalkerem, po prostu wracałem od Nejiego. 00:25

Sasuke: Wybacz, że do ciebie pisze, pewnie tego szybko nie zobaczysz. 0:27

Sasuke: dobranoc Naruto 1:12

Sasuke: Czemu mi nie odpisujesz? Jest już 12.. 12:32

Sasuke: Może jeszcze śpisz po imprezie 12:32

Sasuke: odezwij się jak wstaniesz 12:32

Sasuke: Chce wiedzieć, że wszystko u ciebie w porządku 12:40

Sasuke: Widziałem cie dzisiaj 18:46

Sasuke: Wracałeś z jakimś chłopakiem. Chyba odprowadził cie pod sam dom 18:48

Sasuke: To wcale nie tak, że jestem zazdrosny, wcale 18:50

Sasuke: Odpisz proszę 18:51

Sasuke: Jesteś już po imprezie.. odezwij się Naruto 18:54

Sasuke: Martwię się że coś zrobiłem a tego nie wiem 18:54

Sasuke: Nie będę dzwonił 18:55

Sasuke: Napisz jak będziesz chciał.. 19:01

Sasuke: albo przyjdź do mnie do klubu.. porozmawiamy czy coś, posłuchasz próby.. 19:03

Sasuke: Napisz potem, proszę. 19:05

***

Ponura pogoda dawała swe znaki od samego rana. Poniedziałek zaczął się okropnie dla Sasuke. Od rana chodził poirytowany i wkurzony. Był również zmęczony i nic mu się nie chciało.

Naruto nie odpisywał od niego od soboty. Wiedział, że miał przyjęcie urodzinowe, ale mógł chociaż dzień później mu odpisać, że wszystko u niego dobrze. Rozważał nawet opcje, żeby przyjechać do niego, ale uznał, że wyszedłby za nachalnego. Jednak nie tracił nadziei. Nie znał Naruto wyśmienicie, ale czuł, że w końcu do niego napisze. Przecież blondyn miał jeszcze własne życie prywatne.

— Co jest? Braciszek wstał lewą nogą? — do kuchni zawitał Itachi. Odkąd przejął firmę po zmarłym ojcu rzadko bywa w domu, jednak bardzo działa na nerwy Uchihy.

— Czego chcesz? — odpowiedział mu oschle. Czarnowłosy dosiadł się do swojego młodszego brata.

— A co ty taki wkurzony? Pewnie przez tą pogodę, hm?

— Daj mi spokój, idź do firmy, a nie mi dupę trujesz.

— Muszę wykupić jakiś drogi bilet, żeby pogadać ze swoim sławnym bratem? — zakpił sobie. Uchiha lubił robić na złość swojemu bratu.

Sasuke wstał od stołu i szybkim krokiem w milczeniu ruszył do drzwi wyjściowych. Założył swoją czarną kurtkę i buty. Spojrzał gniewnym wzrokiem na brata i wyszedł bez żadnego słowa.

Piosenka || SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz