Achtzehn

1.1K 81 111
                                    


Dzień za dniem, tydzień za tygodniem, rok za rokiem. Dziś był piątek. Siedząc przy drewnianej ławce stukając długopisem w zeszyt i starając się słuchać nauczyciela od fizyki, który zaciekle coś próbował wytłumaczyć klasie. Rozejrzał się ukradkiem po pomieszczeniu widząc różne wyrazy twarzy. Niektórzy byli zainteresowani tym co mówił Iruka - sensei, niektórzy przysypiali, a niektórzy w ogóle nie słuchali. Gdy usłyszał, że inni zaczęli coś zapisywać odwrócił się w stronę tablicy i dostrzegł tam sporo rzeczy, których nie zapisał.

Myślał ciągle o jednym. Dziś już był właśnie piątek. Nie wyobrażalnie szybko ten czas mu minął. Odkąd wrócił z ,,nocowania" nie miał kontaktu z czarnowłosym oprócz tej jednej wiadomości.

,,Będę po ciebie o 17."

Ależ skąd, chłopak mu nie odpisał bo co miał niby napisać? Najważniejsze to, że wiedział na kiedy ma być gotowy i czy w ogóle po niego przyjedzie. Szczerze mówiąc mając 13 lat już słyszał o tym słynnym pubie. Prowadził go Hashirama Senju i Madara Uchiha. Kolejny krewny wokalisty? Pewnie tak.

Ich lokal od dobrych kilku lat cieszył się sławą. Nikt przeciętny nie miał tam wstępu, a jak już to tylko przez dobre znajomosci. Oczywiście słyszał dużo, że Hashirama z Madarą dużo się kłócą o zarządzanie lokalem. W końcu oby dwoje są właścicielami i mogą nim zarządzać jak chcą, ale po zgodzie obu stron. Tego trzymali się od rozpoczęcia interesu. Hashirama oczywiście był przeciwny temu, że do ich lokalu mają wstęp tylko ci ,,bogatsi" czy ,,sławni". Chciał, żeby mógł tu każdy przychodzić nie zależnie od funduszy, ale Madara przy tej sprawie jasno postawił i to on niestety wygrał. On jedyne czego pragnął to zarobić i być znanym w całym Tokio. Nie chciał tu żadnych zamieszań i bójek przez miejscową młodzież, która jest nie wychowana. Niektórych uważał też za patologię.

Dlatego po ogłoszeniu, że do ich pubu wkroczy sławny zespół, miejsca coraz bardziej miały się zapełniać. Otwierają zawsze od 17 do 6 rano. Dlatego mogli się dzisiaj spodziewać kolejki. W końcu miejsca były ograniczone.

— Naruto! — nauczyciel uderzył ręką o stół, przez co chłopak oprzytomniał. — Nie słuchasz mnie!

— Jasne, że słucham! — Próbował się obronić.

— Ah tak? To powtórz co mówiłem do klasy. — Spojrzał się na niego znacząco. Blondyn skapitulował, a nauczyciel jedynie kazał mu następnym razem słuchać, bo go przepyta, a ten nie chcąc mieć żadnych konsekwencji zaczął słuchać uważnie.

Po lekcji Naruto stał pod oknem i rozglądał się na boisko szkolne. Sam pamiętał ile miał energii za dzieciaka i jak trudno było go zachęcić do powrotu do domu. On za dziecka chętnie by nocował na dworze. Jednak jego mama wybiła mu to z głowy bo ,,zachoruje". Marzył mu się kiedyś biwak, spanie pod gołym niebem i oglądanie nocnych gwiazd. Chciałby to kiedyś zrobić. Może na wakacje mu się uda?

— Hej Naruto

Podszedł do niego Kiba. Kolega rozejrzał się po korytarzu, wziął głęboki wdech i zaczął mówić.

— Chcę, żebyś mi doradził.

— Co? Niby w czym? I dlaczego ja?

— Zakochałem się.. — Naruto o mało co nie zakrztusił się własną śliną.

— CO? Niby w kim? Która to? — szturchnął przyjaciela.

— Hinata. — Naruto zakrztusił się własną śliną. Hinata? Nie spodziewał się tego. Kiba raczej nigdy nie interesował się koleżanką z klasy, a tu proszę. — Widziałem, że czasami rozmawiacie, chciałbym, żebyś mi powiedział jakie miejsca lubi, albo co lubi robić. Chciałbym jej dać prezent lub zabrać gdzieś.

Piosenka || SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz