Fünf

1.6K 108 56
                                    


Każdy człowiek na świecie lubi spać prawda? Zawsze z rana człowiek ma problem ze wstaniem, np. W tygodniu przed pracą lub szkołą. Każdy normalny człowiek lubi spać, w tych chwilach chętnie nie wstawałby o szóstej rano, tylko spał do dwunastej. Jednak spanie cały dzień raczej możliwe nie jest. Organizm nie potrzebuje tyle snu. Dorosły człowiek powinien spać do ośmiu godzin, a dzieci i nastolatkowie do dwunastu.

Jednak nasz Sasuke wraz z swoją ekipą po niedzielnej zabawie postanowili przespać cały poniedziałek. Obudzili się dokładnie we wtorek gdzieś o piątej rano. Jako pierwszy obudził się Obito, gdy poczuł, że ktoś nad nim stoi.

— WSTAWAĆ   DO CHOLERY

Do uszu dostał się przeraźliwie głośny krzyk ich menadżera - Hatake Kakashi'ego. Szarowłosy mężczyzna był bardzo zdziwiony gdy zespół nie pojawił się w poniedziałek w ich sali do ćwiczeń. Postanowił, więc odwiedzić dom każdego z nich jednak nikogo nie zastał. Ostatni kurs miał być do Sasuke, jednak kolizja na drodze mu uniemożliwiła dalszą podróż. Dopiero po godzinie mógł normalnie i spokojnie pojechać pod dom wokalisty.  Gdy podjechał pod duży biały dom wybiła godzina trzynasta. Szarowłosy pukał do chłopaka lecz nikt mu nie otwierał. Odpuścił i wrócił do studia i tam postanowił zadzwonić do każdego, jednak było tak jak sobie myślał - żaden nie raczył odebrać. Hatake zrezygnowany odpuścił i zamierzał poczekać aż któryś z nich się odezwie, ale dopiero wieczorem przypomniał sobie, że Uchiha pod wycieraczką ma zapasowy klucz do domu. Mina Kakashiego była bezcenna jak zobaczył, że w domu wokalisty leżą pewni alkoholicy, którzy będą narzekać na kaca.

Kakashi jest osobą bystrą. Nie odpuszcza tak łatwo nikomu. Zawsze był we wszystkim dobry, dlatego ciężko było mu dorównać. Właśnie dlatego teraz postanowił katować biednych chłopaków.

— Hmpf.. co jest... — mruknął zaspany białowłosy. Poczuł czyjąś stopę na swojej twarzy więc postanowił się odsunąć.

— WSTAWAJCIE, NIE MA SPANIA! — krzyczał dalej Kakashi, tym razem udało mu się ustawić do pionu wszystkich.

— Szlag Neji weź się odsuń — mruknął Obito

— Co wy wyprawiacie? — zapytał Hatake. Jedni kontaktowali, a jedni w ogóle nie byli rozmowni, gdyby nie Hatake to by dalej spali.

— Hmpf.. no wczoraj piliśmy i tak jakoś.. przecież w poniedziałki zawsze później zaczynaliśmy.. — mówił zaspany Uchiha, przetarł oczy i usiadł na kanapie. Dopiero teraz zauważył dziwne pozycje swoich kolegów i dopiero teraz poczuł pożądnego kaca

— Wiecie, że mamy wtorek? Przespaliście cały poniedziałek alkoholicy, nie wiem jak, ale o 9 widzimy się w studiu, narka! — po czym ulotnił się z mieszkania zostawiajac chłopaków samym sobie

***

— Gaara wyłaź z tego kibla! Nie jesteś sam! Szczać mi się chce! — dobijał się do łazienki sfrustrowany Neji. Gaara od godziny siedział w łazience i nie chciał wyjść.

— Zaraz! Zluzuj majty

Czerwonowłosy odkluczyl łazienkę i wyszedł z niej. Hyuga w prędkości światła wszedł i się zamknął. Turkusowooki postanowił zejść na dół do kuchni, zobaczyć jak radzą sobie panowie Uchiha.

***

— Sasuke daj coś na głowę..  — złapał się za włosy Obito. Cała czwórka miała porządnego kaca. Przez nadopiekuńczość matki Sasuke znalazł rosół w lodówce, więc postanowił go dla nich odgrzać jak i dla siebie.

— Masz, trzymaj

Sasuke czekając aż rosół będzie gorący postanowił wyciągnąć telefon. Jakie było jego zdziwienie jak na zablokowanym ekranie wyświetlało się powiadomienie o godzinie 3:12 od blondyna. Wiadomości wisiały dwie "Pewnie już poszedłeś spać, w sumie i dobrze" , "Dobranoc". Uchiha zaskoczony postanowił wejść w wiadomości z niedawno co poznanym fanem. Doznał szoku gdy zobaczył co wypisywał pod wypływem alkoholu do blondyna. Historyjki jakie opowiadał Uzumakiemu były wstydliwe (niektóre). Zrobiło mu się raptem głupio i wstyd. Obudził pewnie go i Naruto zmuszony był czytać jego wiadomości. Przez jego głupotę nastolatek pewnie był nie wyspany. Uchiha tak się zastanowił i jak on przez niego zaspał? Do pracy? Czy może szkoły? Chociaż niebieskooki nie wyglądał na takiego dorosłego. Jego grono wskazywałoby uczniów. Liceum? W tym momencie czarnookiego zżarło duże poczucie winy. Odłożył telefon na stolik kawowy i wrócił do kuchni.

Piosenka || SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz