Zwei

1.9K 115 428
                                    


Następnego dnia Naruto musiał wstać bardzo wcześnie iż właśnie zaczął się poniedziałek, a co się z tym wiąże? Szkoła. Chłopak miał ustawiony budzik na szóstą rano. Do swojej placówki dojeżdżał autobusem, a do przystanku ma dziesięć minut drogi, do szkoły trzydzieści. Tak naprawdę jeszcze nigdy mu się nie zdarzyło zaspać do szkoły, ani żeby uciekł mu autobus. Zawsze się wyrabiał na czas choć w samej łazience potrafił spędzić 1/2 czasu jaka mu zostaje. Jego rodzice nie mają możliwości podwozu własnego dziecka gdyż sami mają na siódmą rano do pracy. Mama Naruto pracuje jako prawnik, a tata jako ochroniarz w dużych firmach. Dlatego często wracają późnymi godzinami. Blondyn nie narzekał, że w tygodniu musi zostawać przez resztę dnia sam. On uwielbia ciszę i spokój. Nie żeby mu rodzice w jakimś przypadku przeszkadzali. Lubi ich towarzystwo.  Gdy przesiaduje sam w domu to zaprasza swoich przyjaciół do siebie. Tak najczęściej robi. Jednak najczęściej woli się położyć na swoim łóżku i w ciszy poleżeć.

Uzumaki właśnie kończył jeść śniadanie. Zrobił sobie na szybko ramen w proszku, który najczęściej jadał na śniadanie przed szkołą. Wyrzucił pusty karton po ramenie do kosza, zabrał plecak, ubrał się ciepło i wyszedł z domu jednocześnie go zakluczając.  Gdy wyszedł z domu była równo siódma, więc miał jeszcze czas do przyjazdu środku lokomocji.

Na dworze było zimno. Minusowe stopnie dają już o sobie znać, nawet jeśli dopiero się zaczęła jesień. Niebieskooki włożył do kieszeni ręce i przyspieszył trochę kroku w celu szybszego dojścia na przystanek.

Mijał domy sąsiadów i przypadkowych ludzi na ulicy. Nastolatek był dobrze wychowany, więc z prawie każdym człowiekiem się witał. Z tego wśród starszych pań był znany i często dostawał od sąsiadek jakieś konfitury w słoiku czy też mleczną czekoladę. Miał już tyle tego, że nie miał pojęcia gdzie chować podarunki od sąsiadów. Był już prawie dorosły, więc nie mógł się wymigiwać wymówkami typu "Mama mi nie pozwala". Starsze kobiety były uparte, więc blondyn musiał zabierać "niespodzianki" do domu.

***

Po 45 minutach nastolatek w  końcu dojechał do swojej placówki. Miał jeszcze piętnaście minut do zajęć. Wszedł do środka budynku, przywitał się z woźną i ruszył do szatni. Zmienił obuwie i zostawił kurtkę po czym zakluczył swoją szafkę.

Ruszył do sali 113 gdzie miała mu się odbywać matematyka. Matematyka, najgorszy przedmiot i to w dodatku nim rozpoczyna poniedziałek. Według chłopaka przez pierwszą matematykę i w dodatku w poniedziałek, tydzień będzie koszmarny i ciężki. Raz się sprawdzało, a raz nie. Niebieskooki był cięty z matematyki. W czasie tej lekcji jego mózg wyglada jak orzeszek i nic nie potrafi zrozumieć. Ledwo wiąże koniec z końcem, żeby nie mieć jedynki na koniec liceum.  Szło mu słabo, a nie chciał poprosić nikogo o pomoc.

Lekcje matematyki ma z  panią Tsunade. Kobieta o blondwlosach, która sieje postrach w całej szkole. Pani Tsunade jest znana z niewiarygodnej siły. Kiedyś podobno pobiła jakiegoś faceta, bo chciał ją okraść. Złodziej trafił do szpitala ze złamanymi żebrami i złamaną ręką. Jednak z drugiej strony była bardzo miła i miała patent do dzieci. Wiedziała jak ogarnąć dzieci w nastoletnim wieku, a dzieci się jej bały, więc wolały jej nie podpaść.

Uzumaki wszedł do klasy i odrazu skierował się do przed ostatniej ławki przy oknie. Na matematyce siedział z Kibą. Brązowowłosego jeszcze nie było. Usiadł i rozpakował podręczniki po czym rozejrzał się znudzonym wzrokiem po klasie. Uczniów w pomieszczeniu była zaledwie garstka, chociaż co się dziwić,‚gdyż klasa blondyna liczy dziewiętnaście osób. W sali lekcyjnej dostrzegł Hinatę, Shino, chłopak, który uwielbia wszelkiego rodzaju robaki, Tenten, Lee, Temari, Shikamaru i Chouji.

Piosenka || SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz