Następnego dnia nastolatek nie wiedział, który dzisiaj dzień tygodnia. Wstał lewą nogą i od rana miał jakiegoś pecha. Cud, że znowu się do szkoły nie spóźnił.Rano gdy chciał wstać z łóżka to się o coś potknął i wywalił się przywalając głową o biurko. Głowa mu pulsowała i czuł się jakby miał zaraz umrzeć. Idąc do łazienki z czystymi ubraniami napotkał przeszkodę w postaci zajętej łazienki przez jego matkę. Zrezygnowany postanowił ubrać się w pokoju, a załatwić poranną toaletę potem.
Robiąc sobie tosty, przypalił je. O mało co kuchnia nie poszła z dymem. Stwierdził, że przez jakiś czas nie będzie ruszał tostera i zrobił sobie na szybko płatki z mlekiem, czekając, aż łazienka się zwolni.
Jednak okazało się, że Kushina jak to kobieta, załatwia swoje sprawy w łazience przez godzinę. W tym czasie chłopak zdążył zjeść śniadanie i obejść całe mieszkanie. Dopiero po jakimś czasie łazienka była zwolniona, a on o mało się nie zsikał.
Pędem ruszył i zamknął się w toalecie. Odrazu po niej musi ruszyć na autobus, który ma niebawem przyjechać.
Drogę do przystanku autobusowego przebiegł. Zdążył w ostatniej sekundzie. Kierowca właśnie miał zamiar zamykać przesuwane drzwi, ale musiał chwile zaczekać na pewnego spóźnialskiego chłopaka.
W szkole nie było nawet odrobiny lepiej. Pierwsza lekcja to była geografia. Pan Sarutobi ich nie oszczędzał i na początek dnia niezapowiedziana kartkówka, na którą nastolatek nic nie umiał i wiedział już jaki będzie z tego wynik. Były cztery zadania, a na kartka ucznia była tylko w połowie wypełniona, nawet nie wiedząc, czy to jest dobrze, ale lepiej coś niż nic.
Kolejne dwie lekcje to były dwa wf. Można chyba się domyślić jak chłopakom poszło? (Nie licząc Lee) Każdy był wykończony, a przed nimi są jeszcze cztery lekcje - japoński, biologia, historia i fizyka.
Naruto był trochę zszokowany. Wczoraj jak nigdy nic do nich na lekcje wparował ten sławny Uchiha Sasuke, a żadna z dziewczyn jeszcze nie zdążyła do niego podejść i się o niego zapytać. Chociaż w sumie nic dziwnego. Jak przyszedł na geografie zadzwonił akurat dzwonek, idąc na wf też nie miał jak z kimś wymienić słowa, bo przerwa była tylko pięcio minutowa.
Idąc do sali od japońskiego spotykał dziewczęce wzroki na swoim ciele. Jak się mógł domyślić, plotka, o tym, że ten sławny piosenkarz się z nim zadaje mogła już dojść do całej szkoły.
Niektóre się chichrały pod nosem gdy przechodził obok nich, niektóre się tylko patrzyły wzrokiem podekscytowania. Powoli go to już wkurzało.
Wchodząc do sali od japońskiego został zaatakowany przez dziewczyny z swojej klasy. Był zestresowany, bo nie wiedział co ma w tej sytuacji począć. Ignorując nachalne koleżanki przedostał się do swojej ławki, lecz i one za nim poszły.
— Skąd go znasz?!
— Dasz mi jego numer?
— Jaki on jest?!
— Jak się poznaliście?
— Poznasz nas z nim?!
Nastolatki zalewały go gronem pytań, a on jedynie nerwowo spoglądał na wszystkie i widział te podekscytowane twarze. Szukał ratunku na swoim przyjacielu, Inuzuce, z którym siedział na japońskim, który najwidoczniej zrozumiał aluzje.
CZYTASZ
Piosenka || Sasunaru
FanfictionNIE TRZEBA ZNAĆ TREŚCI ANIME ,,NARUTO" ŻEBY CZYTAĆ TĄ KSIĄŻKĘ! -------------------- Życie Naruto Uzumakiego do pewnego czasu było proste i bez żadnych komplikacji. Prowadził normalne życie jak każdy nastolatek. Jednak pewien koncert i pewien piose...