Hanako uśmiechnęła się pod nosem, gdy mieli już Szczękowego jak na tacy. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie maszynowe działa, które wystrzeliły w ich stronę i unieszkodliwiły kilku z ich oddziałów.
- Za nami!
- Unik, róbcie unik!
- Kurwa! – przeklęła głośno Hanako, ledwo będąc w stanie uniknąć pocisków.
Jak się okazało Tytan Transportowy zdołał przybyć na czas. Na niekorzyść dla nich oczywiście.
- Jesteś cała? – spytał podirytowany Levi, gdy oboje skryli się za ścianą.
Brunetka mruknęła coś pod nosem w geście przytaknięcia i przełknęła głośno ślinę na widok tytaniej wersji Erena, który ponownie został nadziany przez Obuchowego. Nawet, jeśli trzymał zmiennego w garści, on nadal potrafił się bronić i wytwarzać swoje bronie.
Odwróciła się nieco, słysząc dudniące kroki Zwierzęcego, który w końcu raczył się zjawić. Levi posłał jej sugestywne spojrzenie, a ona skinęła lekko głową. Wiedziała przecież, że ma na siebie uważać.
- Nie pozwólcie im uciec – rzekł Zeke swoim tytanim głosem. – Zetrzeć wszystkich na proch – reszta tytanów Mare wydawało się być nieco spokojniejszymi, gdy był po ich stronie.
Ciekawe na jak długo.
- Nie ważcie mi się zginąć. Macie przeżyć – mruknął kapral, wzbijając się w powietrze, co zaraz po nim zrobili także inni Zwiadowcy.
Rozpoczęła się walka pomiędzy kilkudziesięcioma ludźmi a trzema tytanami. Hanako próbowała oblecieć ich, jak tylko mogła i skutecznie użyć włóczni piorunów, ale nawet ze swoim wsparciem nie zdołała zrobić za wiele. Najgorzej było z Transportowym, który miał na sobie działa i jedyną opcją na dalszą walkę z nim było ich unieszkodliwienie, a dokładniej strzelców znajdujących się w środku.
Już na tym etapie walki stracili sporo ludzi. Aż bała się myśleć, co mogło się stać za chwilę. Przywołała się jednak do porządku i zniknęła z pola widzenia razem z Levi'em.
Szczękowy zdawał się zauważyć to już po chwili, bo na moment wyszedł ze swojego tytaniego ciała, by poinformować o tym swojego towarzysza broni. Oboje nie byli zadowoleni z faktu, że Eren próbował przegryźć kryształ chroniący prawdziwe ciało Obuchowego. Gdy to się nie udało, Eren najzwyczajniej w świecie ponownie się przemienił.
Korzystając z małej chwili oddechu, żołnierze szybko uzupełnili zapasy gazu oraz broni. Mieli ograniczone możliwości walki i gdyby nie oddział zaopatrujący, tak naprawdę na nic nie mieliby szans. Wrogowie zdawali się o tym wiedzieć, tak samo jak oni wiedzieli o otaczających getto Mareńczykach.
Hanako syknęła głośno, kiedy Zeke rzucił kamieniami prosto w nich, a jeden z odłamków szyby drasnął jej twarz. Levi przeklął głośno i spojrzał na nią z niepokojem.
- To nic – oznajmiła szybko, nieco go uspokajając, choć i tak musiał dokładnie się jej przyjrzeć, by się upewnić.
- Miałaś uważać – mruknął niezadowolony i pospiesznie przejechał kciukiem po jej wardze. Na nic więcej nie miał czasu.
- To nie Eren Jaeger jest moim wrogiem. Zacznę od kogoś innego – rzekł Zwierzęcy, a czarnowłosy wyciągnął z kieszeni zegarek. – Pokaż się, Levi. Nie możesz sobie pozwolić na zwlekanie.
Hanako mimowolnie zadrżała, słysząc i czując zarazem głośny wybuch spowodowany przez przemianę Armina w Kolosalnego. Okręty i port wroga zostały doszczętnie zniszczone, dzięki czemu mieli jeszcze większe szanse na wygraną.
CZYTASZ
Wolność | Levi x Oc
RomansPrzez jedną głupią decyzję, która miała naprawić jej sumienie, zostaje siłą wcielona do Zwiadowców pod opiekę kaprala Levi'a. Mężczyzna o zimnym jak lód spojrzeniu nie jest zadowolony z nowej osoby w swoim oddziale, lecz wszystkie przeciwności losu...