Będąc w domu, ogarnęło ją poczucie spokoju. W ciszy przygotowała wieczorny posiłek dla siebie i dla swojej siostry, który zjadła, gdy ta wróciła z odwiedzin u koleżanki.
Posprzątawszy po kolacji, kobieta udała się do łazienki, gdzie obmyła się zimną wodą, a następnie ubrała szarą koszulę nocną. Jakiś czas później zawołała Miwaki, by i ona się umyła. Mała siostra grzecznie na to przystała i po kilku minutach również była już odświeżona.
Starsza siostra utuliła dziewczynkę do snu, czytając jej księgę o świecie za murami, dzięki czemu Miwaki zasnęła z uśmiechem na ustach. Brunetka cicho wyszła z pomieszczenia, gasząc przy tym świecę na stoliku obok łóżka. Ostatni raz spojrzała na śpiącą siostrę i oddaliła się do swojego pokoju. Położyła się na materacu, a po chwili zmorzył ją sen.
Rano Hanako obudziła się dość wcześnie, gdy za oknem było jeszcze szarawo. Wstała z łóżka i od razu je pościeliła, gdyż nie lubiła zostawiać bałaganu. Ubrała się w jasnożółtą suknię do kostek oraz czarne buty na małym obcasie. Następnie, cicho stąpając po drewnianej posadzce, skierowała się do kuchni, aby przygotować śniadanie.
***
Równo w południe brunetka wyszła na dziedziniec z zamiarem nazbierania drewna na opał. Chcąc jak najszybciej wrócić do domu, by uniknąć ciekawskich spojrzeń sąsiadów, wzięła swój drewniany koszyk i szybkim krokiem ruszyła wzdłuż brukowanej ulicy.
Ze spuszczoną głową dotarła do maleńkiego lasu, a po dłuższej chwili jej koszyk był już pełny po brzegi. Udała się więc w drogę powrotną, tym razem rozglądając się po okolicy i podziwiając jej piękno.
- Hanako? - zapytał dziewczęcy głos, a po chwili przy kobiecie stanęła drobna blondynka.
Brunetka ze zdziwieniem przyjrzała się twarzy dziewczyny. Po kilku sekundach jej źrenice rozszerzyły się z niedowierzania.
- Ana-chan? - spytała Hanako, na co blondynka pokiwała głową i z szerokim uśmiechem na bladziutkiej twarzy, objęła dawną znajomą ramionami tak, aż kobieta z zaskoczenia upuściła koszyk.
- Myślałam, że tamtego dnia zginęłaś - wychlipała Ana w ramię brunetki. - Byłam taka zrozpaczona - szepnęła i wybuchła głośnym płaczem, mocząc łzami suknię Hanako.
Brunetka lekko odepchnęła przyjaciółkę. Nie lubiła takich czułości ze strony innych ludzi. No.... Może nie wszystkich. Hayato ciągle pozwalał sobie na takie gesty i nie było to dla niej nieprzyjemnością.
- Jak widać, żyję... - westchnęła Hanako i schyliła się, aby pozbierać gałązki.
- Przepraszam. - Ana wytarła łzy. - Pomogę ci - rzekła cicho i zabrała się do pracy.
- Nigdy cię tu nie widziałam - powiedziała szeptem Hanako.
- Niedawno się przeprowadziłam.
- Rozumiem... Mieszkasz w okolicy? - spytała brunetka.
- Niezbyt. Mój dom jest na obrzeżach - rzekła ze smutkiem Ana.
Hanako pokiwała głową. Do tej pory pamiętała wszystkie wspólne chwile spędzone z przyjaciółką. Poznały się przez przypadek, gdy Ana miała problem ze znalezieniem domu swojej ciotki w Shingansinie. Nastolatki szybko znalazły wspólny język i od tamtej pory razem spędzały wolny czas. Po masakrze w dystrykcie, każda zamieszkała w innym miejscu, myśląc, że ta druga już nie żyła. I tak właśnie kontakt się urwał. Hanako bardzo przeżyła tę stratę, gdyż Ana była dla niej jak druga młodsza siostra.
- Cieszę się, że cię spotkałam, Hanako-san - rzekła blondynka, nadal ścierając z twarzy łzy wzruszenia.
- Ja też, Ana - odparła Hanako z lekkim uśmiechem, co było u niej rzadkością.
- Ana, chodźże już! Nie mamy całego dnia - krzyknęła z oddali matka blondynki.
- Muszę iść - westchnęła Ana, po czym pomachała niemrawo przyjaciółce i odeszła w stronę rodzicielki.
Nagle zatrzymała się w pół kroku i odwróciła.
- Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy, Hanako-san - oznajmiła z radością i znów ruszyła w stronę matki.
Brunetka tylko kiwnęła głową i udała się do swojego domu.
Wchodząc do budynku, miała wrażenie, że nie była tam sama. Jej przypuszczenia okazały się słuszne, bo przy stole w kuchni siedział Hayato, a za nim, na podłodze leżała jakaś podłużna rzecz przykryta szarozielonym płótnem.
- Nie mówiłeś, że przyjedziesz, bracie - rzekła Hanako, układając drewno obok piecyka. - Coś się stało? - spytała po chwili z zaniepokojeniem, gdy brunet milczał.
- Mam złe przeczucia - westchnął cicho. - Dlatego przyniosłem ci coś. - Wskazał ruchem głowy na tajemniczy przedmiot.
W pewnym momencie wstał z miejsca i jednym ruchem ręki zdjął płótno. Oczy Hanako rozszerzyły się z zaskoczenia.
- Czy ty....
- To sprzęt do trójwymiarowego manewru - oznajmił, chwytając broń w ręce.
Hayato podszedł do siostry i zaczął zapinać na jej nogach paski sprzętu. Hanako stała w osłupieniu, jednak po chwili strzepnęła ręce Hayato i drżącymi rękami próbowała odpiąć skórzane pasy.
- Proszę... - Brunet, nie dając za wygraną, ujął dłonie Hanako. - W razie kolejnego ataku musisz umieć się bronić. Nie chcę, by coś wam się stało.
- Skąd masz ten sprzęt? - spytała twardo dziewczyna.
Hayato spuścił głowę i milczał.
- Mów! - krzyknęła coraz bardziej zestresowana Hanako.
- Zabrałem jednemu z poległych - powiedział cicho.
- Czyś ty oszalał?! Jeśli dowództwo się dowie, to...
- Wiem, że to karalne, ale błagam cię Hanako, zachowaj go. - Hayato desperacko usiłował ubrać siostrę w sprzęt, lecz ona nie przestawała się wiercić.
- Możesz przez to zginąć! - krzyknęła drżącym głosem.
- Dla ciebie i Miwaki zrobię wszystko - rzekł poważnie, chwytając siostrę za ramiona.
- Bracie, proszę, zwróć go.
- Za późno. Patrz uważnie - powiedział, łapiąc znów za pasy. - Musisz umieć go założyć.
Hayato dobrą chwilę uczył siostrę poprawnie zakładać sprzęt.
- Jeśli wszystko gotowe, tu masz linki. - Wskazał na spust. - Ostrza wyciągasz tu, a tam masz zapasowe...
Właśnie w ten sposób bohaterka po raz pierwszy uczyła się podstawowych umiejętności korzystania ze sprzętu do trójwymiarowego manewru. Niestety tylko w teorii.
- Teraz ściągnij go i spróbuj ubrać z powrotem - rozkazał Hayato, a brunetka siłując się z pasami, zdjęła sprzęt i usiłowała go ponownie ubrać. - Szybciej, krasnalu.
Hanako chwilę się męcząc, podołała zadaniu.
- Załapałaś od razu. - Uśmiechnął się lekko mężczyzna i z uznaniem poklepał siostrę po głowie, a ta rzuciła mu gniewne spojrzenie. - Dobrze, już dobrze. - Hayato podniósł ręce w geście kapitulacji. - Skoro już wszystko wiesz, ja muszę iść - rzekł i skierował się do drzwi.
- Bracie! - krzyknęła za nim Hanako, na co ten odwrócił się. - Uważaj na siebie - dokończyła.
- Będę - odparł, po czym wyszedł z budynku i udał się w drogę powrotną do bazy.
Hanako natychmiast opadła na kanapę, kręcąc głową i zaciskając powieki z zaniepokojenia. Szybko ściągnęła z siebie sprzęt i ukryła go w swoim pokoju, po czym znów usiadła na siedzisko. Twarz schowała w dłoniach i próbowała uspokoić drżące ciało. Ten niepokój nie mógł świadczyć o niczym dobrym.
______
Ulala... Co ten Hayato zrobił? 😮
Do następnego!
CZYTASZ
Wolność | Levi x Oc
RomancePrzez jedną głupią decyzję, która miała naprawić jej sumienie, zostaje siłą wcielona do Zwiadowców pod opiekę kaprala Levi'a. Mężczyzna o zimnym jak lód spojrzeniu nie jest zadowolony z nowej osoby w swoim oddziale, lecz wszystkie przeciwności losu...