#14 "Mundur ze skrzydłami wolności"

968 77 40
                                    


- Hana-neechan! - krzyknęła z daleka Miwaki, a Hanako niemal upuściła talerz, który właśnie wycierała. Natychmiast go odłożyła, podbiegła do siostrzyczki i kucnęła przed nią.

- Miwaki. - Hanako z całej siły przytuliła siostrę. - Tak bardzo cię przepraszam, Miwaki - rzekła ze łzami wstydu w oczach. - Jak mogłam zostawić cię samą? - Podniosła głowę, w drzwiach do kuchni napotykając kaprala opartego o framugę.

Natychmiast wstała na równe nogi i otarła szybko łzy.

- Nie byłam sama. Ana ze mną była - rzekła Miwaki. - Ana-nee chan jest super! Ale nie martw się. Ty jesteś bardziej super, Hana-nee chan! - Miwaki wskoczyła na siostrę. - Chodźmy do domu - rzekła wesoło.

- Wybacz, Miwaki. - Brunetka odstawiła siostrę na podłogę. - Ja... Nie mogę teraz nigdzie z tobą iść. - Spuściła głowę. - Teraz jestem Zwiadowcą - szepnęła i w ciszy czekała na wybuch siostry.

- To super!

- Co? - Zaskoczona Hanako podniosła wzrok.

- Zwiadowcy są super!

Hanako zaniemówiła i spojrzała na kaprala, który nadal wywiercał w niej dziurę. Po krótkiej chwili Miwaki zaczęła wesoło opowiadać o swoich ostatnich przygodach zza muru Rose.

- Hej, krasnalu! - Do środka kuchni wparował Hayato, przechodząc obok obojętnego kaprala, któremu pospiesznie zasalutował.

- Hayato... - mruknęła Hanako, próbując odsunąć od siebie miażdżącego ją i Miwaki brata.

- No już, już - zaśmiał się brunet i odsunął lekko. - Jak treningi? - Hanako spojrzała na kaprala, który patrzył na nią z zaciekawieniem.

- Jest... nieźle - odparła, a kapral znacząco prychnął.

- Cała moje siostrzyczka. - Hayato znów szykował się do objęcia siostry.

- E... Hamuj się trochę, olbrzymie - mruknęła Hanako i cofnęła się.

- Chodźmy do pokoju - zarządził z uśmiechem. - Dziękuję za przyprowadzenie tu Miwaki, kapralu. - Zasalutował i oddalił się wraz z siostrami.

- Miwaki, chciałabyś może zamieszkać u Any? - spytał brunet niepewnie.

- Tak! - Dziewczynka podskoczyła na łóżku.

Hanako lekko uśmiechnęła się ten widok. Radość jej siostry, pomimo ostatnich wydarzeń, dawała jej nadzieję.

***

- Musimy już jechać, Hanako. W kwaterze nie powinny znajdować się dzieci... - powiedział cicho Hayato.

- Ach... rozumiem - rzekła kobieta, odrywając się od zabawy z siostrą.

- Ale ja nie chcę jechać! - Tupnęła nogą niezadowolona Miwaki.

- Musimy. Wkrótce znów odwiedzimy Hanako, dobrze?

- No dobrze... To do zobaczenia, Hana-nee chan.

- Tak, do zobaczenia, Miwaki. - Hanako pogłaskała lekko siostrę po głowie.

- Pisz do mnie, gdy znajdziesz chwilę. Listy możesz przekazać kapralowi - powiedział Hayato i uścisnął siostrę.

- Jasne. Do zobaczenia. - Kobieta pożegnała się i spuściła głowę, gdy tylko rodzeństwo wyszło za drzwi.

Zdziwiła się, kiedy usłyszała odgłos pukania i do pokoju weszła uśmiechnięta Petra.

- Kapral Levi powiedział, że masz do niego przyjść - oznajmiła.

Wolność | Levi x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz