#26 " Nowa wersja siebie"

877 52 25
                                    

Hayato czule obejmował Hanako ramieniem, siedząc z nią na jednej z większych drewnianych skrzyń w pomieszczeniu. Po porwaniu Erena i Historii, Zwiadowcy wrócili do magazynu, w którym Mikasa oraz reszta złapali głównych świadków w sprawie. Teraz żołnierze siedzieli przy tlącym się ognisku, jedynie rodzeństwo przebywało w osobnym pokoju.

Hanako nadal nie potrafiła przetrawić tego, co wydarzyło się kilka godzin temu. Jej brat martwił się o nią, dlatego ciągle był przy niej, chcąc dodać jej swego rodzaju otuchy. Przerażał go fakt, że dziewczyna w ogóle się nie odzywała. Tępo patrzyła w dół, a jej dłonie ciągle drżały. Oczywiście chłopak pomógł jej pozbyć się krwi z ciała i z munduru, ale ta ciągle miała wrażenie, jakby czerwona ciecz była wszędzie.

Hayato zacisnął powieki, przytulając mocniej kruche ciało siostry. Przecież zawsze była twarda i niemalże obojętna na... tego typu rzeczy. Miał wrażenie, że nawet śmierć własnych rodziców nie była dla niej aż tak ciężka. Dlaczego więc teraz to wszystko ją dobiło?

- Hanako... - Chłopak spróbował choć trochę oderwać dziewczynę od tępego spoglądania na swoje ręce. - Siostrzyczko...

- To nic nie da, Hayato. - Brunet ujrzał przy drzwiach kaprala z założonymi  na torsie rękami.

Chłopak spojrzał na niego chłodno, ale posłusznie odsunął się od trzymającej go mocno siostry i podszedł do niego, gdy ten ponaglił go swoim wzrokiem.

- Zostaw nas samych. Pogadam z nią - rzekł kapral obojętnie, przyciszając nieco głos.

- Nie zostawię jej - zaprotestował szybko Hayato, a Levi posłał mu swoje stalowe spojrzenie.

Chłopak zastanawiał się chwilę, po czym westchnął ciężko i skinął niepewnie głową, a następnie wolnym krokiem wyszedł z pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. Hanako chciała zaprotestować, ale skupiony na niej wzrok kaprala sprawił, że z powrotem spuściła głowę. Oparła głowę o belkę, przy której stała skrzynia będąca jej siedziskiem. Kapral podszedł bliżej niej i usiadł na drugim końcu, zwracając tym samym jej uwagę. Spojrzała na niego kątem oka, ale zaraz potem wróciła wzrokiem na swoje dłonie.

Czuła się, jakby ktoś odebrał jej całe siły do życia. Lekko zapuchnięte od łkania oczy ukazywały jej zmęczenie, ale gdy tylko je zamykała, pojawiał się przed nią obraz martwego mężczyzny. Jego twarz chyba na zawsze wyryła jej się w pamięci. Rudawe włosy, twarde rysy podkreślające brązowe oczy, garbaty nos i delikatny zarost, z pewnością nie raz będą śniły jej się po nocach. Ciało obryzgane krwią, rozszarpany brzuch oraz te cholernie puste oczy wpatrzone prosto w nią.

Mimowolnie zadrżała, a kapral spojrzał na nią przelotnie. Tak, jak ona, wbił wzrok w jakiś nieokreślony punkt przed sobą. Hanako próbowała się opanować i znów przyjąć obojętną postawę, ale nie potrafiła. Dodatkowo, gdy siedzieli tak chwilę w ciszy, w jej zielonych oczach pojawiły się niechciane łzy. Zacisnęła powieki i skuliła się.

- Wiesz... Mimo, że kazałem wam zabijać tych ludzi, to tak naprawdę miałem nadzieję, że nikt z was nie będzie musiał brudzić sobie rąk – zaczął kapral, a Hanako wzdrygnęła się na jego słowa. – Zabiłaś tego żołnierza. Ale gdyby nie ty, Jean albo Armin mogliby zginąć – rzekł, siląc się na łagodny ton. – Dlatego nie powinnaś się tym aż tak przejmować.

- Nie mam się przejmować?! – krzyknęła Hanako, zrywając się z miejsca. – Zabiłam człowieka! Jestem mordercą! Ten człowiek mógł mieć dzieci albo jakichś bliskich! A ja nawet się nie zawahałam, by się na niego rzucić! – krzyczała, a jej głos coraz bardziej się załamywał.

Nie kontrolowała już łez. Z powrotem się skuliła i złapała za głowę. Kapral spojrzał na nią, lekko zdziwiony jej wybuchem, lecz chwilę później znów przybrał obojętną maskę.

Wolność | Levi x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz