- Hanako! - Hayato od razu zjawił się przy siostrze.
Wszyscy pospiesznie wychodzili z sali, spoglądając przy okazji na nową Zwiadowczynię.
- Nic ci nie jest? Boże, jak ty wyglądasz... - szepnął brunet i wziął ją w objęcia. - Gdzie jest Miwaki?
- Ana zabrała ją do Rose. Nie mam pojęcia, gdzie teraz są - rzekła Hanako zrozpaczona.
- Znajdziemy ją, spokojnie. - Mężczyzna gładził siostrę po plecach. - Jesteś bezpieczna, nie martw się, krasnalu.
Obok rodzeństwa przykucnął generał.
- Jestem Erwin Smith. Mam nadzieję, ze mnie nie zawiedziesz, Hanako. - Wyciągnął do niej rękę, którą niepewnie uścisnęła, gdy Hayato popatrzył na nią wyczekująco.
- Zabiję tylu tytanów, ile będę w stanie - rzekła tuż po wyrwaniu dłoni z uścisku.
Czując znów ból brzucha, syknęła.
- Na razie musisz wyzdrowieć, Hanako. - Erwin lekko się do niej uśmiechnął. - Gdy poczujesz się na siłach, zaczniesz szkolenie pod okiem kaprala Levi'a, który będzie za ciebie odpowiedzialny.
- Tch... - prychnął czarnowłosy. - Kolejne dziecko do pilnowania.
Kobieta spojrzała na niego z irytacją, ale nie odpowiedziała żadną kąśliwą uwagą. Generał uniósł brew, po czym skierował się w stronę wyjścia.
- Hayato, Levi, przetransportujcie ją do pokoju. Dopiero jutro wyjedziecie do kwatery.
***
- Smakuje ci? - spytał zatroskany Hayato, karmiąc siostrę zupą.
W końcu sama była zbyt obolała, by choćby podnieść łyżkę.
- Jest okropna - rzekła Hanako z niesmakiem, ale posłusznie jadła dalej.
- Przyzwyczaisz się - zaśmiał się brunet, na co dziewczyna posłała mu gniewne spojrzenie.
- Dobrze wiesz, że nigdy nie ciągnęło mnie do Zwiadowców - westchnęła i spojrzała na widok za oknem.
- Spodoba ci się. Zobaczysz zewnętrzny świat. Chociaż co ja będę cię okłamywał... Za murami czai się też śmierć... Ale słyszałem, że świetnie sobie radziłaś w Troście, choć oprócz teorii niczego cię nie nauczyłem. Cała moja młodsza siostrzyczka - powiedział z dumą. - Ale nigdy więcej tak nie rób. Miałaś uciekać z Miwaki, a nie walczyć.
- Ach... - westchnęła ze zrezygnowaniem. - Zamknij się, chcę iść spać.
- Oczywiście. - Hayato odłożył miskę na komodę i delikatnie ułożył siostrę na łóżku.
- Hayato? - powiedziała, gdy ten już odchodził, więc odwrócił się. - Co z Miwaki? - spytała zaniepokojona.
- Nie martw się, znajdę ją. Skoro jest z Aną, to z pewnością jest bezpieczna. Dobranoc, krasnalu - pożegnał się i wyszedł z pomieszczenia.
- Dobranoc, bracie - szepnęła, choć wiedziała, że jej nie usłyszy, po czym z westchnieniem zamknęła oczy.
***
Obudziła się, gdy tylko usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Było już jasno. Spojrzała zdezorientowana na Hanji, która niosła w dłoniach miskę z czystą wodą oraz bandaże.
- Dobrze się czujesz? Mocno obciążyłaś biodra, więc pewnie wszystko cię boli - westchnęła. - Ale nie martw się. Levi nauczy cię, jak korzystać ze sprzętu, żeby nic sobie nie uszkodzić. A teraz - Uprzednio odstawiając miskę, klasnęła w dłonie - trzeba cię umyć i zmienić opatrunki.
- Co?
Opór na nic się nie zdał i po dłuższej chwili Hanako była względnie czysta i przebrana w prostą, szarą sukienkę.
- Narka, Hanako. - Hanji machnęła jej ręką na pożegnanie i wyszła za drzwi, zostawiając ją samą.
Hanako westchnęła i z powrotem oparła głowę na poduszce.
- Cholera - mruknęła niezadowolona, że nadal bolało ją ciało. Całe szczęście, że o wiele mniej.
Po krótkiej chwili do pomieszczenia wparował Hayato i od razu pomógł jej wstać. Gdy nie była w stanie zrobić sama choćby kroku, zaproponował wejście na swoje plecy. Zrobiła to z wielką niechęcią, ale wiedziała, że inaczej nie będą w stanie nigdzie pójść.
- Jedziemy do poprzedniej kwatery Zwiadowców - wyjaśnił. - Będziemy... Znaczy będziesz tam razem z oddziałem kaprala Levi'a.
- A ty? - spytała zmartwiona Hanako.
- Jestem w innym oddziale, krasnalu. Będziemy widzieć się podczas jakichś misji - szepnął, nadal kierując się w stronę podwórza.
- Ale... Dlaczego w takim razie ja jestem w tym oddziale? - Spuściła głowę.
- Dowódca Erwin powiedział, że to Levi ma cię wyszkolić. Po tym wszystkim zapewne odejdziesz do mniej... specjalnego - westchnął.
- Po co on ma mnie szkolić? Przecież potrafię zabijać tytanów i...
- Nie masz dyscypliny, gówniaro - rzekł twardo kapral, wychodząc nagle zza rogu korytarza i kierując się w tę samą stronę, co rodzeństwo. - A poza tym w ogóle nie nadajesz się na walkę za murami - prychnął i oddalił się.
- Co za dupek - mruknęła szeptem Hanko, lecz kapral i tak zdołał to usłyszeć i odwrócił się w jej stronę.
- Kiedy tylko wyzdrowiejesz, przechodzimy do ostrego treningu, gówniaro - powiedział, wlepiając w nią wściekłe spojrzenie i zniknął za zewnętrznymi drzwiami.
- Masz przerąbane, siostrzyczko - zaśmiał się głośno Hayato. - A teraz wracając do tematu... Odwiozę cię do kwatery i pojadę szukać Miwaki - spoważniał.
Hanako pokiwała głową. Po chwili znaleźli się na dworze, gdzie na koniach czekał już cały Odział Specjalny z chłopakiem-tytanem w środku. Ten popatrzył na nią z podziwem, ale szybko odwrócił wzrok pod karcącym spojrzeniem kaprala.
Hayato posadził siostrę na swoim koniu, po czym sam wsiadł na siodło. Brunetka była niska i drobna, a co za tym idzie lekka, więc mężczyzna nie miał problemów z podniesieniem jej.
- Możemy ruszać, kapralu - oznajmił, kiedy usadowił siostrę tak, by bezpiecznie opierała się na jego torsie.
Hanako tylko przewróciła oczami.
***
Co sądzicie?
Do następnego! 😘
CZYTASZ
Wolność | Levi x Oc
RomancePrzez jedną głupią decyzję, która miała naprawić jej sumienie, zostaje siłą wcielona do Zwiadowców pod opiekę kaprala Levi'a. Mężczyzna o zimnym jak lód spojrzeniu nie jest zadowolony z nowej osoby w swoim oddziale, lecz wszystkie przeciwności losu...