Rozdział 09 Pierwsza lekcja eliksirów

2.3K 150 17
                                    


Harry z zaskoczeniem odkrywał jak bardzo Ślizgoni są źle traktowani przez inne domy. Dopiero teraz zrozumiał jak bardzo krzywdzące są stereotypy przyjęte przez innych.
Teraz kiedy słynny chłopiec który przeżył trafił do Slitherinu,  wszyscy nie uważali go za bohatera, jak to było za czasów gdy był Gryfonem, teraz traktowali go jak wroga.
Zrozumiał również jak bardzo Ślizgoni są zamkniętą społecznością, i jak mocno są ze sobą zżyci. Teraz lepiej rozumiał profesora Snape, i to dlaczego tak jawnie faworyzował swoich uczniów.

W piątek nadszedł najbardziej stresujący dzień. Miał mieć pierwsze zajęcia z eliksirów. Pamiętał dobrze że nauczyciel go nie znosił.
Stał wraz z Draconem przed wejściem do sali, gdy z za rogu wyłonili się gryfoni, a w śród nich był Ron.
Rudzielec spojrzał na ślizgonów z góry, z wyższością malująca się na jego twarzy.
W Harry'm wzbudziło to konsternację,  bo tak kiedyś patrzył na niego Dracon.
- Wybraniec i jego węże...
Odparł z pogardą. Blondyn zmróżył groźnie oczy.
- Powiedz Weslley jak to jest być w rodzinie gdzie dzieci jest więcej niż pieniędzy?
Ron zaczerwienił się i już chciał uderzyć Malfoya, kiedy drzwi do sali zostały otwarte a w nich stanął opiekun.
- Do środka.
Jego podopieczni weszli posłusznie i zajęli ławki po lewej stronie. Zaś Harry dzielił swoją wraz z Draco i Pansey.
Gryfoni zajęli swoje miejsca po prawej stronie.
Snape przeszedł przez klasę i stanął przy swoim biurku. Obrócił się w miejscu a jego szaty telikatnie zafurkotały.
- Nauczę was jak okiełznać zmysły, zatrzymać czas, a nawet oszukać śmierć. Pod warunkiem że nie jesteście kolejną bandą kredytów,  którą muszę uczyć.
Spojrzał z góry po klasie.
Jego spojrzenie utkwiło w zielonych oczach Potter'a. Zapadła ciężka cisza, która trwała do puki Harry nie spuścił wzroku z nauczyciela.
Snape machnął różdżką a na tablicy pojawił się przepis na eliksir.

Harry wraz z Draco i Pansy zaczęli pracę nad eliksirem. Każdy miał swój kociołek jednak, ciche szepty rozchodziły się po sali.  Wdzięczny młodzieniec za pomoc towarzyszy w spokoju pracował nad eliksirem.
Pod koniec zajęć Severus chodził po sali, zaglądając do kociołków w szczególności Gryfonów.
Przy kociołku Rona się skrzywił. Z naczynia wydobywał się czarny dym, który roznosił nieprzyjemny zapach zgniłych jaj. Z niesmakiem usunął zawartość kociołka.
- Minus 5 punktów dla Gryfindoru panie Weslley.

Harry coraz bardziej stresował się,  obserwując nauczyciela, który zdążył już odjąć Gryfindorowi 15 punktów.  Więc kiedy podszedł do ich ławki, młodzieniec wytarł dłonie o spodnie.
Snape zamieszał w jego kociołku i uniósł brew.
- 5 punktów dla Slitherinu.
Odszedł i zajrzał do kociołków towarzyszy.
Gdy lekcja się już zakończyła, Slitherin zarobił 25 punktów,  zaś Gryfoni byli 15 na minusie.

Harry z lekkim sercem ruszył na następne zajęcia.  Czuł że teraz jego życie potoczy się inaczej...

Co by było gdyby...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz