Rozdzielił 19 Firenco

301 25 1
                                    

Harry nie miał pojęcia o co w tym wszystkim chodzi.
- Dlaczego Zakała tak się wścieka? I przed czym chcesz mnie uratować?
Zapytał Harry, a Firenco zwolnił. Ostrzegł ich aby pochylili nisko głowy, żeby nie uderzyli w jakąś gałąź. Nie odpowiedział na jego pytanie, szedł stenta tak długo że chłopak stracił już nadzieję, na usłyszenie odpowiedzi, kiedy Firenco się odezwał.
- Harry Poterze czy wiesz do czego się używa krwi jednorożca?
Hermiona gwałtownie wciągnęła powietrze w płuca ale milczała.
- Nie. My używamy tylko rogów i włosów, no wiesz... do sporządzania eliksirów.
- To dlatego że zabicie jednorożca jest potworną zbrodnią. Zdolny jest do niej ktoś, kto nie ma nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Krew jednorożca zapewnia życie każdemu kto ją wypije, nawet jeśli będzie o cal od śmierci, ale za straszliwą cenę. Jeśli zabije coś niewinnego i bezbronnego, zostanie na zawsze przeklęty i będzie wiódł nędzne życie, a właściwie pół życie.
- Ale kto mógłby się odważył, jeśli ma się być przeklęty na zawsze? Lepsza jest śmierć, prawda?
- Prawda, chyba że jest Ci to potrzebne aby wypić coś innego. Coś co pomoże odzyskać dawną siłę i obdarzy wielką potęgą. Coś co sprawi że nigdy nie umrzesz. Harry Potterze czy wiesz co jest teraz ukryte w szkole?
- Kamień filozoficzny.
- Tak...
- Eliksir życia, ale kto?
- Tak ci trudno domyślić się, kto czekał tyle lat by odzyskać władze. Kto chcę za wszelką cenę przeżyć. Czekając na swoją wielką szansę.
Harry słuchał uważnie, tego co Centaur do niego mówił. Miał wrażenie że mu się to śniło, sytuacja wydawała mu się znajoma a słowa, znane. Tylko w jego śnie był on sam, bez dziewczyny trzymającej go kurczowo za szatę.
Kiedy doszedł do niego sens pytań, zacisnął mocniej dłonie, zaś serce przyspieszyło. Znał doskonale odpowiedź na to pytanie.
- Voldemort.
Nagle dobiegły ich głośny, Firenco podszedł do Hagrida i uklęknął dzięki czemu mogli bezpiecznie zejść z jego grzbietu.
- Tu was zostawię, do zobaczenia Harry Potterze.
Centaur wstał i pogalopował w swoją stronę.
Hermiona się odezwała, przerywając ciszę.
- Znaleźliśmy jednorożca, niestety nie żyje.
Hagrid drapał się po brodzie zaskoczony całą sytuacją.
- Cholipka wracajmy do zamku...
Nachylił się do Harry'ego i szepnął.
- Wszystko w porządku?
Chłopiec przytaknał i podszedł do blondyna. Hermiona natychmiast się z nimi zrównała, bacznie patrząc na chłopców.
- Harry po dzisiejszym zajściu opowiesz mi o co tu chodzi? Może będę mogła pomóc?
Blondyn groźnie zmróżył oczy, ale szatyn przytaknał i wyszeptał.
- Jutro po obiedzie spotkamy się w trójkę pod drzewem nad jeziorem. Spokojnie obgadamy. Hermiono możesz się czegoś więcej dowiedzieć o tym eliksirze, i krwi jednorożca?
Dziewczyna przytakneła.
- Draco twoja wiedza też się przyda, na spokojnie trzeba rozwiązać tę zagadkę. Coś czuję że to bardzo ważne.

Do zamku już się nie odzywali, szli w milczeniu całą drogę aż w głównym holu się rodzielili. Chłopcy udali się do lochów, gdzie znajdował się ich pokój wspólny.

W sypialni Harry dopiero miał odwagę szeptem opowiedzieć Draco co się wydarzyło w lesie i czego się dowiedział.
Blondyn zamilkł i zbladł gwałtownie. Nie spoglądając na przyjaciela poszedł spać, musiał sporo przemyśleć.

Od rana chodził zamyślony, zbywając Harry'ego machnięciem ręki. Po śniadaniu ruszył do biblioteki, gdzie zaczął przeglądać dział historyczny.
Gdy odnalazł książkę historii współczesnej, wojna z Sam Wiesz Kim, gdzie zatopił się w lekturze, i pozostał tam do obiadu.
Nawet nie zauważył dziewczyny o bujnych włosach, zatopionej w lekturze zaledwie dwa stoły dalej.

_____________________________________________________________

Wybaczcie opóźnienie, wracam do pisania

Co by było gdyby...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz