Rozdział 04 Pociąg do Hogwartu

2.5K 166 13
                                    


Powrót do domu wujostwa okazał się zaskoczeniem, gdyż Harry odkrył że jego rzeczy zostały przeniesione do drugiej sypialni Dudleya.
Uśmiechnął się pod nosem i ruszył wraz z zakupami do swojej sypialni.
Wiedział że namiar jeszcze go nie obowiązuję, postanowił zrobić porządek z wieloma rzeczami.
Wyjął różdżkę z pudełka i powoli zaczął wypróbowywać wiele zaklęć naprawiających, sprzątających, a nawet kilku zaklęć transmutacji co o dziwo, wyszło mu znakomicie.
Z każdym kolejnym zaklęciem zmieniał się nie tylko wygląd pokoju ale i rzeczywistość jaka go otaczała...

Kiedy nadszedł dzień wyjazdu do Hogwartu, podszedł do wujostwa i odchsząknął.
Wuj Wernon spojrzał na niego znad gazety.
- Czego?
Warknął jak zawsze niezadowolony, kiedy mu ktoś przeszkadzał.
- Wujku za dwa dni muszę być w Londynie i dostać się na peron 9 i 3/4
Mężczyzna uniusł krzaczastą brew i popatrzył na chłopca.
- Jaki peron?
- No 9 i 3/4, z tam tond odjeżdża mój pociąg.
- To w waszym świecie nie ma jakiś waszych środków transportu?
- Nie wuju, ten pociąg jest magiczny i parowy. Takie nie podróżują po Anglii od ponad stu lat.
Uśmiechnął się uroczo, patrząc jak oboje wujostwa blednie na jego słowa.
- Dobrze już dobrze. Zawieziemy cię na ten peron, tylko nie mów takich rzeczy głośno.
Harry wyszedł z salonu i ruszył spakować swoje rzeczy.

Kiedy do kufra pakował książki, zauważył "Eliksiry dla początkujących". Przypomniało mu się nieprzyjemne pierwsze zajęcia, więc otworzył księgę i zaczął czytać.
Powoli powtarzał sobie podstawowe informacje, tak aby Snape się tym razem na niego nie uwziął.

Te dwa dni minęły mu szybko, zwłaszcza na nauce eliksirów.
Sprawdził czy ma wszystko czego potrzebuję, nakarmił Hedwige i ruszył w stronę wyjścia.
Wuj Wernon z niesmakiem pakował jego bagaż do samochodu. Po czym całą rodziną ruszyli do Londynu.
Chłopiec obserwował jak wuj z radością pakuje jego rzeczy na wyżej, i odprowadza go na peron.
- Peron 10 a tu 9. Twój powinien być w tym miejscu.
Odparł śmiejąc się, jednak Harry wziął wuzek.
- I jest wuju...
Pomachał zaskoczonemu mężczyźnie i ruszył biegiem na barierkę aby po chwili wyłonić się na peronie 9 i 3/4.
Z uśmiechem patrzył na ten harmider, powoli idąc w stronę pociągu. Nagle jego uwagę przyciągnął blondyn stojący przy rodzicach. Widział jak kobieta całuje syna w policzek, a ojciec poklepał go po ramieniu.
Blondyn jednak wziął swoją skrzynię i zaczął wyciągać do pociągu. Harry natychmiast zrobił to samo w tym samym przedziale co sprawiło że się spotkali szukając przedziału.
- Harry?
- Część Draco. Szukam przedziału.
Zajrzał i uśmiechając się wciągnął do środka kufer.
- Chcesz siedzieć ze mną?
Blondyn uśmiechnął się i pomógł brunetowi wcisnąć kufer na górę, po czym oboje zajęli się drugim w korytarzu
Klatki z sowami umieścili na wolnym siedzeniu obok siebie.
- Jak sądzisz, jak będzie w Hogwardzie?
Harry popatrzył w szare oczy młodzięca i potargał się po ciemnej czuprynie.
- Mam nadzieję że dam radę. Nie znam za bardzo świata czarodziei ale...
- No tak, zapomniałem że ty mieszkasz z Mugolami. Tata mówi że oni są okropni, i powinienem trzymać się od takich z daleka. Jacy oni są tak naprawdę?
Widać było że chłopak był ciekawy.
- Moi są niezbyt przyjemni, ale z reguły wporządku.
- Tata mówił że historia mówi prawdę o tym jak mugole palili na stosach czarownice i nagonce na nas. Uważa że świat magiczny ich przeraża dlatego próbowali go zniszczyć.
- Może kiedyś tak było, teraz w to wątpię.
- A twoi czemu są nieprzyjemni?
- To rodzina. Ciotka jest zła na magiczny świat bo straciła ukochaną siostrę a moją matką. Nawet nie miała możliwości być na pogrzebie. Magiczny świat je rozdzielił, i podzielił rodzinę. Zdaje sobie sprawę że i ja zniknę w podobny sposób z ich życia, i nie chcę tworzyć więzi. Teraz jej podejrzenia się ziściły, a ja stanę się tylko letnim bywalcem w ich domu.
- To święta spędzisz w szkole?
- Tak bedzie najlepiej.
Blondyn usiadł koło niego i objął ramieniem.
- Jak trafisz do Slitherinu, to zadbam o ciebie.
Harry'ego wzruszyło to wyznanie. Jednak już nie ciągnęli tego tematu, za to kiedy przyszła pani z wózkiem, chłopcy kupili sobie kilka czekoladowych żab, a Harry dodatkowo fasolki wszystkich smaków.

Co by było gdyby...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz