Harry zaniemówił słysząc jej słowa.
- Co cię to dziwi chłopcze? Nie jesteś tu pierwszy raz a to nie jest sen.
Harry przez chwilę pomyślał o ostatnim wspomnieniu z życia dorosłego.
- Tak Harry to co cię tu sprowadziło to ten czar. Klątwa rzucona na ciebie sprawiła że się tu znalazłeś.
- Jaka klątwa? Kto ją żucił?
- Czy to istotne chłopcze? Pomysł choć przez chwilę. Masz niebywałą okazję aby zacząć wszystko od nowa...
- Syriusz...
- Nie Harry, nie myśl o uratowaniu Syriusza w Gryfindorze... Daję ci szansę wyboru. Gdy wybierzesz Gryfindor, obudzisz się w swoim biurze aurora, poobijany ale żywy. Nic się z twojej historii nie zmieniło. Dumbledore, Syriusz nie żyją, jak i twój syn. Jednak gdy wybierzesz Slitherin, zaczniesz od nowa. Twoje wspomnienia częściowo same zanikają, a cała historia się zmieni. Może nie tylko Syriusza ocalisz, a może nie.
- Chcesz powiedzieć że wybierając Slitherin mogę zacząć od nowa?
- Zgadza się, ale stracisz wszystko co osiągnąłeś. Będziesz musiał od nowa zdobyć przyjaciół, stracisz żonę, dzieci oraz karierę.
Słychać było szmery rozmów, dookoła. Chłopak wiedział że czas płynie i ludzie zastanawiają się nad tym co się dzieje.
- Czy zostaną mi wspomnienia moich bliskich?
- Nie umiem ci odpowiedzieć chłopcze. Już teraz nie wiesz kim był dla ciebie Syriusz, poza faktem że jest dla ciebie bardzo ważny. Stopniowo zaczynasz zapominać, nie umiem ci odpowiedzieć co pozostanie a co nie.
- Odpowiedziałaś mi na kilka pytań.
- A więc Harry Potterze pozwolisz abym cię tym razem przydzieliła do domu, który powinien być od kiedy nalozżyłeś mnie poraz pierwszy?
- Slitherin...
- Niech tak się stanie. SLITHERIN!
Nazwę domu tiara wykrzyczała a Harry zdjął ją z głowy i ruszył do zielono-srebrnego stołu i usiadł obok Malfoya, który uściskał go radośnie.
Kiedy usiadł już w spokoju, spojrzał w stronę nauczycieli i widział szok na twarzy dyrektora, ale najbardziej go zaskoczył delikatny uśmiech na twarzy profesora eliksirów. Harry odniósł wrażenie że jest zadowolony, przynajmniej do chwili kiedy ich spojrzenia się spotkały.
Harry odwrócił wzrok od profesora i spojrzał na Dracona.
- Miałeś rację Harry.
- W czym?
- Że spotkamy się w Slitherinie.
Po chwili nastała cisza a dyrektor wygłosił krótką przemowę. Jednak Harry rozejrzał się po reszcie domów, patrząc jak ich przydzielono i zdziwiło go to że widzi Hermionę przy Revenclav za to obie bliźniaki przy stole Gryfindoru wraz z chlopakiem, którego widywał w szatach Slitherinu.
Przypuszczał że równowaga powinna być zachowana i dlatego tak pomieszała tiara ludzi. Widocznie w tym stanie rzeczy, jego przyjaciółka postanowiła znaleźć się w domu, który proponowała wcześniej tiara.
Z rozmyślań wyrwało go szturchnięcie przez blondyna.
- W porządku?
- Wybacz zamyśliłem się...
Spojrzał na stół i z zachwytem stwierdził że już podano do stołu. Zaczął jeść patrząc na otoczenie. Widział że co któraś osoba, próbuje się mu przyjrzeć.
- Ale zaciekawienie... Widzisz jak wyciągają szyję aby na ciebie popatrzeć?
- Wolał bym zjeść w spokoju, bez tych wlepionych we mnie oczu.
Blondyn się roześmiał z jego słów.
- Nie licz na to, jesteś "Chłopcem który przeżył"
- Ta...
- Co jest Harry?
- To nie ja go pokonałem, to miłość i poświęcenie mojej matki odbiło zaklęcie...
W ciszy obaj patrzyli sobie w oczy, Harry był ciekawy jego reakcji.
- Może i tak, ale to ich problem. Niech sami dopowiadają swoje, ty i tak jesteś moim przyjacielem, nie ważne czy jesteś sławny czy nie. Jesteś ślizgonem, a my trzymamy się razem.
- Masz rację, Ślizgoni zawsze się trzymają razem...
Wrócił do jedzenia, ignorując innych.
CZYTASZ
Co by było gdyby...
FanfictionZastanawialiście się co by było gdyby Harry trafił do Slitherinu? Zapewne wielu z was tak... Harry w pewnym momencie życia zaczął zadawać sobie to pytanie, a odpowiedzi okazała się zaskakująca. Okładka i zdjęcia użyte do ff zostały pobrane z google...